Forum Ogrodnicze Oaza

Krokusik biały to może Jeanne d'Arc .


No jak tak można trawnika unikać . Im szybciej go wygrabisz, tym szybciej się zregeneruje . No chyba, że "na taczkę z nim" - to nie warto grabić . Mój po zimie wygląda całkiem nieźle. Zostało mi jeszcze trochę do wygrabienia - 6 taczek już w kompostowniku (ale tych nie liczę do statystyk - bo to nie zrywana, tylko wygrabiona) .

Witaj Marto
Wpisuję się by na bierząco podglądać co się dzieje w Twoim ogrodzie. Krokusiki pięknie Ci kwitną i zauważyłam że masz nawet żółte iryski.

Co to takiego "skrzydlinka"? Możesz coś o niej? I czekam na dalsze fotki z jej rozwoju

Gorzatko znaczy się były iryski i się zbyły? . Tajemnicza sprawa, u mnie na przykład niektóre pojawiły się dopiero półtora roku po posadzeniu kiedy zupełnie już o nich zapomniałam i potem zastanawiałam się skąd się to-to wzięło

Jolu pogoda rzeczywiście taka, że grzech w domu siedzieć , a jutro ma być jeszcze cieplej , krokusy masowo przekwitają
Ja dziś zaplanowałam poszerzanie warzywnika, bo nadal zostało mi tyle pomidorów, że się nie pomieszczę

Dorcia ten biały krokusik to Prins Claus , on jest biały wewnątrz, zewnętrzne płatki ma u nasady fioletowe.




Trawnik dziś trochę "podgoniłam" , mam nadzieję jutro skończyć. Choć grabienie w tym upale do przyjemnych nie należy

Iwonko witaj , ale się cieszę, że Cię widzę
Żółte iryski rozwijają się bardzo powoli , w 2011 były same szczypiorki, w 2012 jeden kwiatek, a w tym roku całe trzy sztuki
Zapraszam do wpadania

Marysiu skrzydlinka naprzeciwlistna to roślinka skalna. Nie lubi stojącej wody, ale też nadmiernego słońca. Mnie urzekły jej liliowe kwiatuszki , które już dziś się rozwinęły i nawet poleciałam zrobić fotkę dla Ciebie, ale było takie słońce albo fotograf do d***, że wyszło fatalnie . Jutro spróbuję znowu




Szybka relacja z dnia dzisiejszego, bo zaraz jeszcze muszę do Lublina jechać po dziecko wracające z wycieczki
Wzięłam się za sadzenie lilii, bo już nie mogłam patrzeć jak rosną w tych workach
Wysadziłam jakieś 20 sztuk i... skończył mi się 80 litrowy wór kwaśnego torfu . Nie chcąc tracić czasu na jeżdżenie do miasta, wzięłam się niechętnie za grabie i tym sposobem mam połowę trawnika wygrabioną . A drugie 20 cebul liliowych czeka na wysadzenie . Wszystko zrobione po połowie
Oprócz tego ponapychałam w nornicowe korytarze pęki kocich kłaków, wyczesywane i zbierane przez zimę
Juz raz to robiłam jesienią i w tym miejscu nie pojawiły się ponownie
Mój kot co prawda nie próżnuje




Ale co zaszkodzi pomóc? . Zwłaszcza, że dziś przez przypadek zajrzałam do sąsiadów za płot i zobaczyłam tak zryty trawnik , że osłupiałam
Być może ten mój ryjący pies i kot czasami polujący jednak je odstraszają

I jeszcze krokusik Pickwick na zakończenie

Marto, ja też dzisiaj walczyłam z trawnikiem, jednak przy wydatnej pomocy M.
On robił wertykulację za pomocą maszyny, a ja grabiłam, bo nie wszystko zbierało się w koszu
I również żal zrobiło mi się lilii, które, mimo że leżakują w zimnej piwnicy, mają już dłuugaśne 'kiełki'.
Te, na które znalazłam miejsce - posadziłam, pozostałe muszą jeszcze chwilkę poczekać aż na rabatach wyjdą roślinki i zostaną ewentualne wolne przestrzenie

markita wrote: Kłaki?!

Wiesz.. ja tak sobie wyobraziłam, że Ty upychasz te kłaki w tunelach... i upychasz... a one wychodzą na powierzchnię na drugim końcu! Normalnie, tak mi to na wyobraźnię zadziałało!

Moje iryski niebieskie wychodziły przez trzy kolejne lata... żółte ubiegłej wiosny, a teraz? Wzięło i wcięło!

A czy mogą być psie kłaki? Jak mówisz, że to działa, gotowam zbierać psie kłaki! Nornice mnie wykończą, zryte jest wszystko, również okolice hostowe... I teraz przez najbliższy czas będę chodzić i wypatrywać hostowych kłów w napięciu!
Ty lilie sadzisz w kwaśnym torfie? Tak ma być? Żadnej domieszki ziemi?

Marta, a ja po przeczytaniu tego co u mnie napisałaś, przyleciałam zobaczyć to zaznaczone półkole, z którego chcesz zrywać trawę . I co? Niema .
A jak ta część trawnika po wygrabieniu teraz wygląda? Lepiej trochę? Da się zreanimować?

Śliczny ten krokus biały, co nie do końca jest biały .


I jeszcze o kłakach. Na moją wyobraźnię zadziałała wyobraźnia Gorzatki . Artamciu, psie kłaki też mogą być, potwierdzam, działają . Jeśli ktoś by potrzebował, to ja dziś zaczęłam wyczesywać swojego berneńczyka, będę miała z worek do oddania .

dorciaj wrote: To może ja się zapiszę Nornice wlazły u mnie w podwyższona rabatę ch....ry jedne
Dzisiaj pies rył w otworach, ale nie pochwycił żadnej

Marta, a było tyle siać tych pomidorów Więcej narazie nie wezmę, ale kto wie Jak się tunelik rozłozy sprawdzę zasoby, wiec bądźmy w kontakcie

O, założyłaś nowy wątek Co tam za lilia wychodzi ? Czyżby LO Triumphator ? Bo u mnie widać lilie LO. OT-ki na razie spokojne.

Z tymi kłakami fajne, ale mój kot nie lubi tego Warczy na mnie jak go czesze Bandyta, ustrzelił zresztą sikorkę na przedwiośniu. Prawdopodobnie z powietrza. Bo widziałem jak drugi raz próbował Zrobił skok w lecącą nisko sikorkę. Za karę mu usunąłem to fajne miejsce gdzie sobie siedział wysoko nad ziemią

pamelka wrote: Nie ch...ry, tylko alpinistki!

Wiosna urodna , a trwanik...hm, u mnie wygląda podobnie , w sobotę zapędzę M do wertykulacji

Martuś ,fajna ta Twoja -Stormy Seas; akurat takiej nie mam Także polecam się pamięci

Dalu a ja sama z trawnikiem walczę , jak zresztą ze wszystkim w ogrodzie . Mój M zupełnie nie ogrodowy i w dodatku prawie ciągle poza domem
Dziś miałam przerwę w sadzeniu lilii, ale juz dokupiłam torf, jutro walczę dalej

Gorzatko oj nie możesz się powstrzymać od żarcików, co?
Niestety nie posiadam tyle wydartych kocich kłaków żeby przepchać aż na drugi koniec tunelu , to by wyszło przypuszczam u sąsiada , a nasze stosunki dobrosąsiedzkie nie zmuszają mnie chyba do wypłaszania nornic również u nich
Prawda jest taka, że nornice raczej unikają miejsc intensywnie uprawianych, odchwaszczanych i ogólnie mówiąc wiecznie rozgrzebywanych . A u sąsiadów cisza... spokój ... chwasty sobie rosną nie niepokojone przez nikogo... jest gdzie pobuszować w spokoju

Marto już Ci dziewczyny odpowiedziały - mogą . Ja zamierzam moją sukę ostrzyc i zachować całą sierść w tym właśnie celu . Kota ogolić nie mogę
Lilie sadzę w kwaśnym torfie z domieszką mojego piachu . widać służy im ta mieszanka, bo wszystkie sadzone w zeszłym roku się rozmnożyły

Dorcia obiecuję, że jutro zrobię fotki trawnika po wygrabieniu i tych zaznaczonych miejsc do zdzierania . Dziś już późno, a ja ledwo żywa , ale trawnik skończony

Jolu a jakież to frykasy posadziłaś na wzniesionej, że nornice postanowiły zostać alpinistkami (Gorzatko dobre )
Mój pies też tylko ryje, a pożytku żadnego

Paweł witaj w nowej odsłonie
To na pewno nie Triumphator, bo ona rośnie gdzie indziej, ale nie wiem co to . Wszystkie znaczniki wywlókł mi pies i będę zgadywać w tym roku kto zacz
Mój kot też niestety poluje na ptaki , choć od dwóch lat nie przyłapałam go na gorącym uczynku, ale mu nie wierzę

Wiesiu właśnie Dali napisałam, że u mnie to nierealne . Mój M nie zajmuje się ogrodem, zresztą jest na wyjeździe, taka praca . Tak więc wertykulacji nie będzie , zabiegi pielęgnacyjne trawnika uważam za zakończone

Aniu jeżeli Ci się podoba, to juz ją masz na najbliższym spotkaniu





Chciałabym dziś wrócić do ostatnich przesyłek, które do mnie dotarły przedwczoraj . Nadawcą jednej z nich był nasz forumowy kolega Łukasz (luki), wielbiciel hortensji . No i właśnie o hortensjach rozmawialiśmy, Łukasz sam ukorzenia i zaproponował, że się ze mną podzieli . Mówiliśmy o 3-4 odmianach, a dostałam...6 , a oprócz tego mnóstwo niespodziankowych bylin : ciemiernik, piwonia, bodziszki, dereń, szałwia i zupełnie nieznana mi do tej pory bukwica . A do tego mnóstwo sadzonek kobei



Łukasz, jeszcze raz bardzo (nie)dziękuję


Druga paczka przyszła z firmy fuchsiahybrida, którą wielu z Was już zna. Jeszcze tak zapakowanych roślin nie widziałam . Zobaczcie, tak wyglądała ogromna zresztą sadzonka ostróżki




A tak zapakowane były pelargonie




Co prawda torf sie powysypywał z doniczek , chyba wszystko przed wysyłką sadzone, ale i tak jestem pod wrażeniem , a pojemniczki sobie zachowam, może mnie się przydadzą do jakiejś grubszej wysyłki

Dzisiejszych fotek nie ma, do końca zrobiłam trawnik , jutro ciąg dalszy sadzenia lilii i zacznę przygotowywać miejsca pod róże, które już w sobotę

Jeszce tylko skrzydlinka dla Marysi

Wiesz, myślę ciągle o tych liliach . Jest szansa, że jak ktoś mnie zapewni, że nie będę musiała ich wykopywać, to się skuszę . Muszę zgłębić temat, bo ponoć jakiś tam się nie wykopuje na zimę. Matoł liliowy jestem .

Do hortensji jeszcze nie dojrzałam , ale zapewne wszystko przede mną .

A po co wykopywać lilie ?

Marto fajny prezencik dostałaś

A ta firma widzę bardzo przejęta wysyłką roślinek, specjalne plastiki zamawiają

Marta mam nadzieję że wszystkie roślinki będą ładnie rosły
Kobeę wysiewam z własnych nasion, bo jej nasiona mają krótką żywotność. Zbieram jej owoce po pierwszym przymrozku i przechowuje w całości do wiosny. Wschody prawie 100% czego nie można powiedzieć o kupnych nasionach, które nie zawsze są świeże
Widzę że dostałaś już swoją paczuszkę od fuchsiahybrida, ja wciąż czekam i nie mogę się doczekać.
Co ciekawego zamówiłaś u Pana Marka?

A moje nornice nie unikają żadnych miejsc... Jakieś wyjątkowo bezczelne mam? Trawnik zrobiony, jutro musisz chyba "zrobić"lilie, skoro na sobotę robią się róże? Ile tych róż tym razem?