Forum Ogrodnicze Oaza

Dzień dobry Sieriko
O wróżbie z cebulowych łusek już wiem; masz może jakieś inne przecieki zwiastujące lekką zimę?
Dzisiaj zawieźliśmy na ogród karmę dla ptaków i bardzo zdziwiliśmy się, widząc nie wyjedzone kule tłuszczowe; natomiast po słoninie zostały smętnie zwisające sznurki, jabłek ani śladu, no i łuski po słonecznikowej uczcie.
Uzupełniliśmy więc tylko zapasy ziaren, zawiesiłam dwa dzwonki o "wysokim stopniu kaloryczności", zatknęłam spore jabłko i mogliśmy w spokoju oddać obserwacjom ptaków; teraz, poza sezonem, na działkach panuje niemal absolutna cisza, gdyby nie przenikliwe zimno, mogłabym tam siedzieć bez końca.
Ciekawostka: zniknęły wszystkie owoce irgi, a berberys nie tknięty ....
U sąsiada róże owinięte słomianymi chochołami - bardzo lubię je oglądać w takim przebraniu
pozdrawiam cieplutko ...

Cały czas się obawiam, że mogę zapłakać wiosną...Jednak 200 krzaków to lekkie przegięcie Mam nadzieję, że większość zdążyła się przyzwyczaić do mojego ogrodu i się nie poddadzą.

Souvenirów mam 69, ale takie potwory jak S. du President Lincoln czy S. de Victor Landeau i jeszcze jakieś kilkanaście niech nawet nie liczą na jakikolwiek kopiec. One są wyższe ode mnie a na dokładkę miejsce szczepienia mają chyba gdzieś na głębokości wysokiego kopca, a wszystko to właśnie przez kopce w poprzednie zimy, tylko rozgarnięte. Dlatego jak zmarznie do ziemi to tak jakby zmarzła do kopca
Jutro jak będzie sucho to muszę tylko dowieźć kompostu na świeżyny bo po dzisiejszym spacerku widziałam, że niektóre mają nawet gołą podstawę
Dzisiaj ścinałam ostatnie pączki i kwiaty różane, niektóre do wiadra a niektóre do wazonów, Cornelia bosko pachnie w kuchni

Całe szxczęscie, że pomysł z zawieszeniem wątku upadł.
Co by było, gdyby wszyscy wpadli na ten sam?
Naprawdę nie rozumiem dlaczego nie można robic powtórek sezonowych
Własnie teraz jest czas, albo i nie na spokojniejsze oglądanie
No pogadać jest gdzie.
Sonia jest przesliczna

Same śliczności u ciebie, i nie tylko róż sie to tyczy , również trawy, byliny, ogród z klimatem

Ania, słomiane chochoły są malownicze.....jednak nie, nie wyobrażam sobie tyle ich...."kto mnie wzywał, czego chciał"....zaraz mi przychodzi do głowy...
U mnie dzisiaj sójki rządziły w karmniku, trzeba było je gonić, bo nie dopuszczały maluchów.......a grubodziób zamiast pić z poidełka kruszył dziobem lód i łykał.....

Ewa, płaczu nie życzę....nie na taka skalę... , obiecałam sobie, że na róże w ofertach nie spojrzę ale weszłam do EwyGloriadei....a tam takie nowe piżmóweczki....

Majka, dalej masz róże kwitnące ? , u mnie szalona Larissa spod sniegu kwiaty wystawia.. , jak ona przetrwa ?

Gosiu, Sonia dziękuje za pochwały.....masz rację, że teraz czas na powtórki a raczej na spokojne spacery w wątkach....,bura aura i szybko zapadajace ciemności wywołują potrzebę koloru, słońca i przyjaznej atmosfery.....

Ewik, dziekuję.. ,zapraszam.....

Sama siebie nie poznaję, upiekłam dziś chleb, pierwszy.....w ubiegłym tygodniu zrobiłam zakwas i....o dziwo udało się. Dawno temu Siberia zarażała pieczeniem, spisałam przepis i.......tyle.Aż do ubiegłego poniedziałku....wszystkim obawiającym się mówię, że to.....da się zrobić.Skoro ja.....

Ewa, gratuluję pierwszych udanych wypieków!
Teraz już na sklepowy chleb będziesz patrzeć inaczej

Dzięki, masz jakąś stronkę zaprzyjaźnioną z różnymi wypiekami?
Naszło mnie dziś na Framptona.....kopę lat, przypominam sobie takiego cherubinka z Klubu samotnych serc......

Ewa, oczywiście pracowniawypiekow.blogspot.com
... a pod choinkę zamówiłam książkę 'Chleb' Piotra Kucharskiego...

Mówisz, że na każdego przyjdzie kiedyś taka pora, że upiecze chleb?
Moje słomiane chochoły nie są malownicze, bo zazwyczaj spętane agrowłókniną, żeby ich wiatr nie porwał, no w ttym roku ich jeszcze nie ma wciąż, co wywołuje we mnie pewien niepokój...

Aga, dzięki, zaraz zaglądnę.......

Marta, czyżbyś bała się pieczenia......mało nas, mało nas do pieczenia chleba, tylko nam, tylko nam Ciebie tu potrzeba , jeszcze Ciebie tu potrzeba...... , jak widzisz jesteś niezbędna.......
Chochoły jeszcze w Dolinie Chochołowskiej.......,ja nie mam kopców na różach ale podobno fronty nowe idą......jest cieplej niż w południe.... , aco owijasz skoro róż juz nie masz......

Jak nie mam róż, jak mam? Zresztą, róż nie owijam, inne delikatesiki chocholę Róże bym chciała choć okopczykować, ale się nie daje...
Moje chochoły jeszcze natomiast w stodole sąsiada
A z tym pieczeniem chleba, dacie sobie radę beze mnie!

Jak dobrze mieć sąsiada, jak dobrze mieć sąsiada, on chochoły przechowa i zimą zagada ......dobry sąsiad nie jest zły......
dlaczego róże nie dają się okopcować ? stroszą kolce? , cos mi wesoło.....obym jutro nie

Witamy w klubie piekarzy domowego chleba
Aguniada ma świętą rację - nigdy już sklepowy "chleb" nie będzie Ci smakował
Wyobrażasz sobie pajdę ciepłego chleba z chrupiącą skórką i czekośliwką ? Niebo w ...
Ściskam Ciebie, Sonię i ptaszyska ...

Gdybym dzisiaj pakowała śliwko-czekoladę dołożyłabym 1/2 bochenka..... , skórka chrupała mocno,lubię chrupać, zęby mam zdrowe......

Świat jest jaki jest..słońce pokazało się dzisiaj ale.....wolę takie...
Podsumowania czas zacząć......

Zawsze wiesz, jak podnieść na duchu .... dzisiaj bardzo potrzebowałam takich wyciszających obrazów .... kocham goździki ...dziękuję

Ledwie od ziemi odstają, takie mini....ale śliczne są......Może i następne fotki zdziałają cuda......