Forum Ogrodnicze Oaza

Gosiu,to Emilia Plater,posadziłam 2 sztuki,choć ta druga idzie w przeciwnym kierunku,w koncu się zejdą,dążę do tego,żeby powojniki miały naturalne "rusztowania" ale to nie jest łatwe wbrew pozorom,przyglądam się im w tym roku a w przyszłym zadziałam aby mądrzej poprowadzić.Mam sporo powojników ale gustuję we włoskich/łatwei wybaczaja wiele/są to w zasadzie stosunkowo młode nasadzenia,wielkokwiatowe mają mnie gdzieś,zresztą przy takiej opiece wcale się im nie dziwię.To ciemnoróżowe to dalie,podpędzone w domu,dlatego już ładnie kwitną.

Jaguś witam serdecznie,inspiruj sie ile chcesz,z chęcią posłużę objaśnieniami czy radą w miarę rozwoju wątku.Ja też szukam, inspiracji gdzie się da.Ostatnio w naturze,ze względu na zioła,które coraz chętniej zapraszam do mego ogrodu.

Doroto,dzięki za miłe przyjecie,wreszcie mogę się zrewanżować za te chwile spędzane u Ciebie.W sumie to nie mieszkamy tak daleko od siebie.......Zaglądaj częściej,może jeszcze coś Ci sie spodoba?Ta roslina na płocie to kolkwicja,nie do zdarcia,naprawdę,kwitnie tak bez grama nawozu,podlewana tylko deszczem,od ponad 10 lat,po prostu rosnie i kwitnie,nigdy nie upomina się o nic.Pomyślałam,że dobrze byłoby ją powielić,piana kwiatu.Polecam.

Oj warto mieć kolkwicje w ogrodzie Prawdziwa piękność majowa.Wyobrażam sobie tą burze kwiatów

Nareszcie Ewo dałaś nam możliwość zajrzenia do swojego ogrodu - jest oszałamiający!!!!!
Kolkwicję sobie zapisuję. Będę tu stałym gościem jeśli pozwolisz.

Moja filozofia ogrodu,przyjazny zwierzętom,ptaki,jaszczurki,owady,dziś usiadłam w bylinach i poczułam się jak w środku ula,cicho,spokojnie i to brzęczenie owadów to niczym terapia na skołatanie nerwy.Na codzień jest inaczej,mieszkam przy drodze,sasiedzi mają dzieci i jak to na wsi,każdy coś dłubie,piłuje.Jestem sową ale w niedzielne poranki lecę zaspana w koszuli i kaloszach gdy wilgoć i budzę się wśród dziennej ciszy..... Sadzę krzewy i byliny i zioła pachnące miodem,kamienie dla jaszczurek,owadzi hotelik,stare karpy,pnie,gałęzie,poidełko,w zimie karmnik i tak sobie razem bytujemy...Co jeszcze,nienawidzę linii prostych w ogrodzie,po prostu nie znoszę,M mówi,że to odzwierciedlenie mojego pokrętnego umysłu a czerwony kolor działa na mnie niczym płachta na byka,toleruję tylko Hot papayę i żółwika.U kogoś mi to nie wadzi.Ot i cała filozofia.

Tak Moniu,kolkwicja jest z gatunku tych cichutkich,cały rok niewidoczna ale gdy zakwitnie.........

Witaj Danielo,nie tylko pozwolę ale zapraszam serdecznie,czasem przemykam u Ciebie ale nie zostawiam śladu...

To dla Ciebie na powitanie miłego Gościa

Za rzadko tu zaglądam Dobrze jednak, że się zdecydowałam, bo nie ominęły mnie zdjęcia Twojego ogrodu
Werbena już tegoroczna? Moją dopiero dobrze widać nad ziemią

Witaj Ewo,mam nadzieję,że teraz często będziesz u mnie gościć,lubię Twój ogród a szczególnie róże,zresztą m.in.u Ciebie się nimi zarażam,liczę na ich portrety,werbena mówisz,tak to ta,którą wykopałam przed zimą i przetrzymałam w garażu,oprócz tego miałam 6 sadzonek wysianych w ubiegłym roku,te tez już zaczynają strzelać w górę ,natomiast to co się wysiało w gruncie ma zaledwie po kilka cm,także wszystko ok,one z końcem lipca pokażą na co je stać,a są ich dziesiątki i to w najbardziej nieoczekiwanych miejscach,ale one mogą robić co chcą,pozwolę im na wszystko bo też są pożądane w każdej kompozycji.

Pospacerowałam dziś po Twoim ogrodzie i jestem pod wielkim jego urokiem , dążę mozolnie do podobnych efektów a droga przede mną daleka. Co prawda nie sadzę róż, bo nie mam ku temu warunków. Ostatnia moja próba to rugosy i myślę, że te dadzą radę Zachwyciła mnie Twoja przedostatnia piękność , możesz powiedzieć jak ma na imię?

Ewa 70 metrowa rabata no to pracy masz dosyć
Piękny ogród, będę zagladała.
Powiedxz proszę, czy cięłaś kiedyś kolkwicję?

sierika wrote:
Ewo,

piękny , dojrzały ogród. Wszystkie zdjęcia mają swój urok, ale te dwa od razu przykuły moją uwagę. Ten ascetyczny w formie , zółty nachyłek ( ? ) na tle pyszniących się bogactwem koloru i formy rabat różano-bylinowych .
I werbena patagońska z jeżówkami pięknie odcinające się od gładkiej powierzchni trawnika.
Wspaniałe wyczucie proporcji
Ja niestety mam tendencję do przeładowywania - co zrobię,że tak wiele mi się podoba ? Do takiej dyscypliny chyba trzeba dojrzeć. A więc jestem jeszcze w fazie dojrzewania

Wiesiu - ta przedostatnia piękność różana to chyba Alissar Princess of Phoenia, Ewo?

Waldku jak się cieszę,że odwiedziłeś mnie,będziesz zawsze jednym z najmilszych gosci,muszę sie w tym miejscu przyznać się jak trafiłam do OAZY.Szukałam informacji o naturalnym prowadzeniu ogrodu i znalazłam hasło:Ogród w harmonii z naturą.3 magiczne słowa:Ogród,Harmonia,Natura.To miód na serce.Przeczytałam od deski do deski a od Waldka trafiłam do Gosi i tak zaczęła sie ta przygoda.Twoja wizyta Waldku uświadomiła mi,że przedstawiając ogród zapomniałam o bardzo ważnej sprawie:Odchodzę od chemii w ogrodzie,świadomie i bezpowrotnie,w końcu przyszło opamiętanie,skoro chcę mieć ogród żyjący to dlaczego idę w przeciwnym kierunku?Najpierw poszły w odstawkę chemiczne środki ochrony roślin a potem i nawozy sztuczne,znalazłam na tym forum osoby,które maja piękne,zdrowe ogrody bez chemii.Mi do tego daaaaaaaleko ale płacę za lata zaniedbań,dlatego kiedy tak chwalicie ogród myślę od razu o tym czego nie widać na obrazkach,o degradacji gleby chemią.

Wiesiu dziękuję za miłe słowa,ta droga chyba nie ma końca i to największa przyjemność,wciąż do przodu,wciąż nowe,nieznane i wciąż wszystko przed Tobą.........obcowanie z przyrodą,doszłam juz do tego etapu,że śmiem twierdzić iż nic lepszego w życiu nie ma....rugosy?ja tez tak zaczynałam,tylko rugosy,dla ptaków,zimują bez naszego udziału,pachną i żywią,są schronieniem a potem już poleciało,ta róża to Alissar princess of Phoenicia jak słusznie zauważyła Firletka.

Pamelko,ciągle podziwiam Twoje róże,teraz wpadaj Ty do mnie,kolkwicji nigdy nie cięłam,co roku to sobie obiecuję ale zapominam a ona i tak kwitnie spektakularnie........

Firletko,nalewając wodę spojrzałam przed siebie i pomyslałam,będzie fajne ujęcie z tego miejsca,poleciałam po aparat i pstryk,myślę,widać nachyłek,reszta za mgłą.......ale po zastanowieniu stwierdziłam,że niezle.Mówisz,że zbyt wiele chcesz pomieścić?to tak jak ja,ma być plama koloru a tu się wszystko podoba,dlatego przyjęłam zasadę,różne w tym samym lub zbliżonym odcieniu........

Ewcia bardzo mi miło zapraszam częściej
Także mam zwinki, jak mnie ucieszyły, nawet się rozmanażać chcą u mnie
Ale takich pięknych fotek nie udało mi się cyknąć.
Może trzeba im pniaki jakieś porozstawiać
Coraz wiecej ptaków i owadów w ogrodzie wiem, że ogród jest przyjazny i to mnie cieszy
sierika wrote: A co to za róża? cudna

Pamelko kamienie,jaszczurki kochają kamienie,mogą się wygrzewać,u mnie trudno 2 kroki przejść,żeby nie pryskały spod stóp,mam ich dziesiątki,obserwuję jak sie wygrzewają na iglakach,na kamieniach,poza tym miałam szczęście przez 15 miunt oglądąc wiosna taniec godowy,są tak zajęte soba,że mozna przy nich leżeć.
Róża to Alissar princess of Phoenicia,rzeczywiście śliczna,w drugim dniu kwitnienia zmienia kolor na intensywniejszy,niestety plamistość ją lubi,muszę jej zmienic miejscówkę bo brak jej przewiewu.

Kolejny cudowny ogród gratuluję smaku i wyczucia.Ewo! dwa lata temu i ja za namowa Waldka wypowiedziałam wojnę wszelkiej chemii na naszej polanie i muszę się pochwalić,że już są pewne rezultaty.Jeszcze nie wszystko jest tak jak być powinno ale z mszycą w tym roku zbytnio walczyć nie musiałam.

W domu juz cisza ale dla mnie za wcześnie na sen,dobra pora na snucie opowiesci,może o detalach?Lubię w ogrodzie nie tylko kwiaty,chętnie widziałabym u siebie duzo staroci,jakieś surowe w wykonaniu rzezby,najlepiej z drewna niczym nie powlekanego,wiklinę,lub zwykłe i niezwykłe zarazem konary,kawałki gałęzi,takie,które nie przytłaczaja ale podkreslaja urodę roslinności.Możliwości mam skromne ale zawsze cos tam wypatrzę.Nie będę was nudzic opisami lepiej to oddzadzą zdjecia.

Witaj Romo,znam Jaśkową Polanę i Twój zapał do naturalnych metod ogrodowania,popieram,ja też idę w tym kierunku i mam nadzieję,że pociagniemy innych pomału,będzie nas wiecej i wiecej,cieszy mnie każda wypowiedź,że może by jednak spróbować,nie jest łatwe takie przestawienie,wymaga trochę więcej wysiłku niz wyprawa do ogrodniczego,czasem bunt,po co sie męczyć?Ale w końcu dobrze jest poczuc,że jest się częścią przyrody