Forum Ogrodnicze Oaza

Chętnie czytam te różane opowieści i ja, mimo, że w tej dziedzinie laikiem jestem. Moją przygodę zaczęłam od podarowanej róży która wypuściła korzonki w wazonie i to chyba wszystko na temat fascynacji pełnymi kwiatami, teraz zaczynam od rugos, a inne zachwyty na razie skrzętnie notuję, na razie moja lista liczy sztuk sześć

Ewunia tak się cieszę ,że założyłaś swój wątek
Twoje ogrodowe dylematy są mi bardzo bliskie.Moja fascynacja różami osiągnęła apogeum pamiętnej tegorocznej zimy , która trwała ,trwała i trwała....
Na zimową depresję zafundowałam sobie terapię różaną To co Ty przechodziłaś kilka lat temu ja "przerabiam " obecnie Wydawało mi się, że teoretycznie przygotowałam się do różanych zakupów - podobnie jak Daniela przeprowadzam selekcję pod kątem mrozoodporności. U mnie niestety zimy bywają bardzo srogie. U Ciebie podobne warunki - więc wiadomości z Twojego ogrodu są dla mnie cenną wskazówką. Bardzo mi się u Ciebie podoba i będę podglądać co u Ciebie rośnie, bo zauważyłam, że mamy podobny ogrodowy gust.

Zanim odpowiem każdej z Was MUSZę zabrać głos w sprawie angielek bo jak widzę narobiłam popłochu.Otóż,absolutnie nie twierdzę,że angielki zamierają po kilku latach to moje tak mają,pytanie czemu wszystkie 3 posadzone w jednym miejscu?I to żółte Graham Thomas,Golden Celebration i Pat Austin.W ogóle żółte róże są słabsze i delkatniejsze niż inne kolory.Może miejsce kiepskie/gleba/,może czegos jednak nie dopatrzyłam?Nie wiem,Austinki wymagają minimum 3-4 lat aby rozbudować krzak,produkują masę kwiatów,zimują tylko pod kopczykiem,nawet poprzednia zima nie dała im rady i chyba płacą za to.Być może to tylko nasze złudzenie,że wszystko przetrwają i nic im nie szkodzi?Może jednak takie trudne warunki wyczerują ich energię na tyle,że starczy zaledwie na pare lat?W końcu stworzone są do zupełnie innego życia.Trzeba by zebrać wiadomości od wielu osób,które maja je w naszym klimacie,od wielu,wielu lat,pytanie tylko gdzie i czy w ogóle takie są?Szał różany nie ma zbyt długiej tradycji w Polsce gdy chodzi o najbardziej pożądane odmiany.Jeszcze kwestia jakości sadzonek,na pewno przez te kilka ostatnich lat poprawiło się z tym ale nie do końca.Kupuję róże od 5-6 lat,w różnych miejscach i widzę,że przed trudnym zadaniem stoja producenci i sprzedawcy,wymagania rosną,zapotrzebowanie na coraz to wymyslniejsze odmiany idzie w górę równo,konkurencja coraz wieksza a zarobić sie chce.....niektórzy juz nie ogarniaja tego a co z tego wynika? jakość jest daleko w lesie.Sadzcie je dalej,mimo wszystko warte są tego by mieć je w ogrodzie choc parę sezonów.

Pamelko,Twoje krzaczki są śliczne i zdrowe,nie wpadaj w obłęd Wiel zależy od sadzonek,jeśli były dorodne to na pewno doczekasz się krzaczastej formy a my razem z Toba będziemy je podziwiać.

Danielo,dla mnie priorytetem stały sie rośliny,nie tylko róże,dostepne dla pszczół,motyli,pewnego razu podczas przechadzki po ogrodzie przystanęłam przy jeżówkach,dumna z posiadania napakowanych jeżóweczek,czekałam kiedy coś na nie usiądzie i co?nie doczekałam się,wolały te zwykłe,najzwyklejsze a moje cuda miały daleko....Od tego czasu i na róże inaczej popatrzyłam,pomyślałąm,że i zioła przydałyby się.......Teraz o drżenie serca przyprawia mnie hasło rosliny miododajne,mimo,że pasieki nie mam i mieć nie będę,ale przyjemnośc z goszczenia ich w ogrodzie jak najbardziej.

Gosiu,Grahama th. i ja lubię,jest w nim to coś był pierwszą angielką?anglikiem chyba Nawet swego czasu dosadziłam mu 2 braci ale Ci w ogóle nie podjęli tematu.A wiesz,że od 3 dni miałam Ci napisac:siadaj z mężem i przyjeżdżaj,nie oglądaj sie na nic.....ale z chwilą założenia wątku mam głowę pełną i pustą zarazem,wszystko mi umyka bo ciagle myślę czy nikogo nie pomijam w odpowiedziach.

Wiesiu,rugosy są naprawdę wdzięczne i bezproblemowe,wybór też sie powiększa o mieszańce........wstawię zdjecia 2 najnowszych,jestem pewna,że spodobaja sie.

Margolko witam w moich progach,dylematów mamy co niemiara,przeróżnych,wszyscy a bieganie po forum kusi,z każdego kąta wychylają się roślinne cuda.I znów rozmyslanie,gdzie posadzic,co lubi,czy przetrwa?głowa puchnie a my dalej niczym ćmy do światła.........Zapraszam częściej.

Przebimbałam dzisiaj cały dzień,rano nie mogłam sie obudzić,bo długo siedziałam na forum,od śniadania do obiadu forum,obiadu nie zdążyłam zrobic bo córka wyciągnęła mnie do miasta i nie mogłam jej odmówić,miasto w upał tak mnie zmęczyło,że drzemnęłam po powrocie,no w końcu muszę wieczorkiem zajrzeć na forum,nie wiem tylko co M mruczał o jakimś rozwodzie,z tego co wiem znajomi ani nikt w rodzinie nie rozwodzi się.
Schneekoppe





Jacqueline du Pre

Queen Elisabeth z fenkułem

Jackqueline du Pre jest już siódma na mojej liście , coś niebezpiecznie się to rozwija

a gdybyś Wiesiu mogła poczuć ten zapach !
Ewo - opisz go proszę jakoś. Ciekawa jestem Twoich spostrzeżeń .
Jacqueline robi wrażenie już pojedynczym kwiatkiem , a co dopiero gdy zakwitnie w pęczku!Albo w kilku , kilkunastu , kilkudziesięciu ...boję się napisać...kilkuset pęczkach !

Już wciągam nos i czekam z niecierpliwością na opis

Ewo Queen Elisabeth i Fenkuł w ciekawej kompozycji ,chyba kupię go. Mam pytanie ,czy on się rozsiewa i jak zimuje?

Wiesiu,będziesz dopisywać,skreślać,a może jednak trzeba to mieć?Znów pójdzie na listę i tak bez końca,gdzieś to potem trzeba posadzić,czyli co,wykreślić?Narazie zostawiam,w razie czego zawsze zdążę skreślić albo zamienić na.....1000 innych. Och,jak powszechne dylematy,ciągną się od wiosny do wiosny,z natężeniem jesienno-wiosennym.W końcu jakos trzeba zimę przetrwać.

Firletko,to piękna róża ze szczególną historią ale zapach......Wąchałam dziś rano i wieczorem,specjalnie bo nie kojarzyłam jej z zapachem,dla mnie to takie łagodny powiew melona,przez moment,potem rozmywa się,zapach to niezwykle indywidualna sprawa,mocny wszyscy identyfikuja ale przy delikatnym odczucia są tak różne,a Tobie Firletko z czym się kojarzy?

Moniu,kupiłam gotową sadzonkę wiosną,w poprzednich latach miałam zamiar wysiać ale na tym sie skończyło,podobno w cieplejszym klimacie rozsiewa się i oczywiscie zimuje.To chyba dwulatek.Przekonam się po zimie,myślę jednak,że to zbyt optymistyczna wersja.Warto go zaprosić mimo to bo wprowadza lekkość i zwiewność na rabatę.

Wykreślać raczej nie muszę, bo sadzić mam gdzie , to raczej kwestia dostępności, bo nie lubię zakupów internetowych i robię to raczej rzadko
A więc Jacqueline mam na liście również . To na razie sztuk siedem

Jeśli chcesz powiem gdzie warto robić zakupy-pewniaki z wielu miejsc zakupowych zostaję przy tych.Oj a mówiłam dość.

Ewuś,nazwy widzę ale rózyczek nie
A własnie ja jestem ciekawa , u kogo polecasz pewne zakupy,mozesz mi podać namiary??
Bardzo Ci dziekuje za Marmaladkę,,piekna jest,czy z nasion jest możliwa sadzonka??

Wizyta w mieście w taki upał to faktycznie wyzwanie ale żeby zaraz rozwód
Piękne te Twoje różyczki, internetowi pewniacy to może ... Rosarium

Rosarium sprawdziłam , z siedmiu z mojej listy mają tylko jedną

Ewciu-różyczki pierwsza klasa.Ja jestem uzależniona od zakupów internetowych.Do najbliższego dobrego centrum ogrodniczego mam ok 100km a więc zostaje na szczęście internet.
Gdybyś tak jeszcze te piękne róże podlewała wodą(deszczówką) z beczek to dopiero byłyby dorodne (widzisz? potrafię )

Dopisuję się do zachwytów . Piękny ogród bardzo
w moim stylu .

Ewula, nardobiłam troszkę zaleglości, piszesz, że po pierwszym zachwycie pelnymi rózami skłaniasz sie teraz do tych z pojedynczymi kwiatami i starszych, odporniejszych na zimno odmian, To zupełnie jak u mnie Ostatnie zakupy to same historyczne, piżmówki (zapach ) i róże o pojedynczych kwiatach. Są piekne, bezpretensjonalne, znacznie lepiej wyglądają po deszczu, po prostu same zalety.
Na poprzedniej stronie masz piekną różę - Heavenly Pink. Możesz o niej coś bliżej napisać? Dlugo u ciebie rośnie?.
Ostatnio 'na własne oczy' widziałam Sibeliusa. Po prostu cudo kolor!, chmura kwiatów!