Forum Ogrodnicze Oaza

Ależ zdjęcie zrobiłaś irysom , cóż za wspaniały kolorek

Nie widzę Waszych wiosennych kwiatów,nie widzę pięknie wysprzątanych rabat,nic nie wiem o tym aby u was świeciło słoneczko i była piękna wiosenna pogoda
Nic nie widzę a za chwilę to i czytać nie będę potrafiła Mam tego dosyć idę spać

No tak... sama zauważyłam, że wiosennymi porządkami obudziłam... mrówki!
Witaj, Beato! Te iryski są naprawdę niesamowite - a jeszcze na tle zaczerwienionej trzmieliny - rozkładają mnie na łopatki!
Szkoda, że ich czas trwa tak krótko...
Dorcia... powiem Ci, że w mieszkaniu też znalazłoby się parę nieumytych okien... ale ostatnio staram się jak najrzadziej zaglądać do jaskini lwa jak również do Stajni Augiasza, więc przy cotygodniowych porządkach ograniczam się tam tylko do wnętrz...
A tak serio... budowa drogi, z którą mam przyjemność sąsiadować i tumany pyłu wzniecane co chwilę przez pojazdy budowlane, skutecznie zniechęcają mnie do pucowania szyb
Roma... z Twojego postu wywnioskowałam, że wiosna wpływa jakoś na wtórny analfabetyzm Jak to możliwe?

gorzata wrote: Znalezisko rzeczywiście zasługuje na uwagę! Jakaś hybryda! Liście fiołka, kwiaty przylaszczki!
Barabarabant... No cóż... A choć Szmaragda trzeba było!
Zdjęcia irysków podejrzane o jakieś zabiegi photoscapowe , aż takie niebieskie to one nie są...
No tak, błysk w ogrodzie, to się opalać można...

Się czepia!
Do Matki Natury pretensje, nie do mnie!
Swoją drogą, cóż się pod tym floksem mogło dziać? Ruja i poróbstwo!
A iglaczków nie pochwaliłaś... ja wiedziałam, że tak będzie

Gosiu, melduję się w twoim nowym wąteczku
Wiosenkę wielokątową widziałam, idealny porządek podziwiałam!
Ja jestem dopiero na początku drogi porządkowej w ogrodzie, a w domu części okien myć nie muszę, bo za chwilę będą wymieniane na nowe, fabrycznie czyste

a myslalam, ze mam juz duzo zrobione

Dzisiaj wróbelek spowodował moje dobre samopoczucie przypomniał mi,że powinnam już wystawić moje zwierzaczki

Dalu...co tam mycie okien? Te plastikowe prawie same się myją... a my możemy przeznaczyć zyskany w ten sposób czas na inne formy aktywności!
Dorota... całość ogrodu to jakieś 350 m2... trzeba jeszcze odliczyć garaż... ileż ja mam tego ogarniania? Taka niekształtna chusteczka
Romciu... to ja będę dziś Twoim kolejnym wróbelkiem: pogoda na południu zdecydowanie się spsuła bo było tylko 9 stopni i chłodny wiatr, a słońce (a obecnie księżyc) przeświecały z trudem przez warstwę chmur...
Szaro i nieciekawie w porównaniu w minionym weekendem...
Od jutra zapowiadane są opady deszczu, w sam raz na mój posypany dolomitem trawnik
Jakby nie było... początek marca mamy

Gosiu, sęk w tym, że u mnie dotąd były nie plastikowe, tylko drewniane i do tego skrzynkowe. A ile szybek, podziałów
Oj, nie myją się takie okna same
Pogoda dzisiaj gorsza, ale ja twardo w ogrodzie pracowałam Tylko deszczu ani widu, ani słychu, więc zimozielone trzeba podlewać...

A u mnie zimno, ponuro i bałagan dookoła
Byle do wiosny

Melduję się i cichutko podglądam twoją wiosnę

Ja za Marzenką...dajmy szansę ogrodowkom...no bynajmniej w tym roku
Po takiej zimie na pewno zakwitną...a jak nie to paszoł...

Bo jak im się tak przypatrzeć (tym ogrodówkom) to one piękne są !
Można zrobic won , do szklarni na ten przykład
Wtedy problem sam się rozwiązuje , a kwiaty to nie problem

Nie ma szans! Ich jedyną szansą jest to, że może mi się nie chcieć ich wykopać, ale wtedy w środku lata zacznę zżymać się na kupę zielska zarastającą kąt
Nie okrywałam ich, więc nie sądzę, aby miały kwitnąć
Marzka... a skąd ja Ci wezmę szklarnię?

Aga... żurawia zapuściłaś aż z Zabrza?
Izulu... ogarnięte nieco? Czy dalej artystyczny nieład?
Dalu... miałam stare okna skrzynkowe... znam ten ból i tym bardziej rozumiem radość ze zmian...

Szaroburo i jeszcze sucho... wszystkim, którzy zazdrościli mi wiosny mogę powiedzieć: już nie ma czego!

Tobie może się nie zechcieć, ale M. to tylko wbije łopatę i już po nich!
Choć po takiej zimie, kto wie, może moje ogrodówki by zakwitły, gdyby jeszcze żyły...

we Wrocławiu podobnie, ale chyba Ci to nie ulży. Zazdroszczę Ci już porządków, gdyż u mnie końca nie widać, a jak zobaczę to i tak będę musiała wszystko zaczynać od nowa

artam wrote: Albo po niej!
Krysiu... nie przesadzaj, nie przesadzaj...
Tylko sprzątaj