Forum Ogrodnicze Oaza

Nie zmieniaj za bardzo koncepcji ogrodu, prezentuje się fantastycznie z tymi grupowymi nasadzeniami Dosadź ewentualnie jakieś róże
Gdzie kupowałaś domniemaną Queen Elisabeth?
Zezłościłam się na pogodę, stąd tyle piekielnych ikonek. Kotom też się czasem należy przynajmniej wirtualne skarcenie

Agunia, tydzień temu gościła u mnie moja mama. A że odwiedza mnie raz na rok to złapała się za głowę na widok falujących kęp szałwii i kocimiętek (chyba w poprzednim sezonie nie było tego wszystkiego tak dużo).
Moje floksy są w różnym stadium rozwoju. Od kwitnących do takich, które nie mają jeszcze pączków kwiatowych. Niestety 3 odmiany powyłamywał wiatr.
W przeciwieństwie do Ciebie moja kolekcja róż jest więcej niż skromna. Póki co powzdycham do nich u Ciebie

Ewa, Queen Elisabeth kupowałam u siebie za miedzą (nieszczęsna hurtownia za drogą ma też jakieś roślinki).
Róże planuję dosadzić za kocimiętką, która rośnie wokół tarasu. Muszą być niewysokie (ok.80cm), długo kwitnące. Zastanawiam się też czy mieszać kolory, czy posadzić jedną odmianę w rządku ( a będą dwa rzędy do obsadzenia, każdy po 6-7 szt). Będzie trudny wybór, ale mam jeszcze trochę czasu na przemyślenia. Najbardziej boję się tej słabej odporności na mróz.

Lawenda zaczyna rozwijać kwiatuszki


Lwia paszcza


Liliowce mają problem z pełnym rozwinięciem kwiatów
Moonlit Masquerade


Light years away


Stella o'doro nie z tym problemów


Moja ulubiona biała różyczka okrywowa nn odbiła po zimie


A serduszka wspaniała kwitnie od połowy kwietnia

Lwia paszcza.. bardzo lubię tego stwora, chociaż jest jednoroczny. Edziu, lawendę zasuszasz i wkładasz do szafy?

Aga, w tym roku marniutkie te moje lwie paszcze, może jeszcze pokażą na co je stać
Lawendy nie ścinałam jeszcze do zasuszania. To malutkie cztery krzaczki-samosiejki-z lawendy, która wymarzła po jednej z zim. Przesadziłam je pod południową ścianę i czekam aż się porządnie rozrosną. Dwie zimy mają już za sobą

Macierzanka


Przetacznik First Love tuż przed rozwinięciem kwiatów


Firletka chalcedońska (nie pamiętam nazwy, ale świta mi Salomon?)


Różyczka okrywowa kupowana pod nazwą Tricolor


Zdjęcie robione na szybko, przy wietrze, przed ponownym zastawieniem ścieżki. Tym razem deskami do obicia drewutni. To miejsce jest w ciągłym rozgardiaszu, bo budowa drewutni strasznie się przedłuża. Czwarty tydzień czekamy na zamówione rynny


Rozwinął się pierwszy kwiatek synkowego Blue Boya - moje dziecię się raduje



Udanego nowego tygodnia

Ostatni floksik ma fantastyczny kolor .Mam go też ,ale nawet nie ma jeszcze pączków .U ciebie jakoś wszystko wcześniej kwitnie .No i dobrze ,Jakby nam wszystko na raz zakwitło ,to by nudno było .

Lawenda już rozwinęła kwiecie,suuper ,moja jeszcze nie
Light years away bardzo ładny.moje tez pomału zaczynają.Wreszcie na tej rabacie będzie bardziej kolorowo
Floksik piękny ,mało spotykany kolorek

Ale piękna ta firletka chalcedońska.

Oj, lwiątka jeszcze mają czas na pełny rozkwit Do przymrozków będą bujać, więc jeszcze pokażą na co je stać

Edi, kolorowo i cudnie u Ciebie. I wszystko w takich łanach kolorowych.Przetaczniki...moje odkrycie w tym sezonie.
U mnie jak na razie prace remontowe idą w trybie dobrym bym nazwała, ale cały czas mam wrażenie, że tak idealnie być nie powinno. Chociaż co tu kryć, okazuje się, że na każdym etapie coś tam wychodzi na jaw, cos do czego trzeba na nowo się przygotować. Na szczęście ekipa, a zwłaszcza pan Adam potrafi nas wybawić z każdego zakrętu remontowego. I tego zyczę i Tobie, szybkiego i nie uciążliwego zakończenia prac remontowych.

Ewa, floks Blue boy ma zmienny odcień koloru niebiesko-fioletowego, zależnie od temperatury i nasłonecznienia

Ania, liliowcom chyba nie sprzyjają chłodniejsze noce. Ale pełnia kwitnienia przypada na lipiec, a wtedy raczej powinno być cieplej

Danka, ta firletka marudziła mi przez dwa sezony, w tym trochę obficiej kwitnie

Aga, paszczki rok temu o tej porze miały grubaśne kwiatostany. W tym - sponiewierane przez suszę i wiatr nie kwitną tak okazale. Ale faktycznie potrafią do mrozów, bo z lekkich przymrozków się śmieją

Małgosia, przetaczniki polecam, bo to piękni następcy po szałwiach
Cieszę się, że trafiliście na dobrego wykonawcę. Podczas budowy domu niezbyt często mieliśmy z takimi do czynienia.
Teraz drobniejsze prace wykonujemy sami, również drewutnię. Przed przystąpieniem do prac braliśmy pod uwagę zatrudnienie dekarza, ale ostatecznie M. sam zrobił dach. Troszkę było z tym zabawy, bo dostawialiśmy nową część drewutni do już istniejącej pod kątem prostym (ma kształt litery L), było dużo cięcia dachówki ceramicznej. Teraz czekamy na te nieszczęsne rynny. Jak deski przeschną, to będziemy je malować i przykręcać do szkieletu. Ale to już-możnaby rzec-sama przyjemność

Edytko piszesz, że masz mało gatunków roślin w swoim ogrodzie. Wcale się z tym nie zgodzę. Uważam że jest idealnie. Twój ogród jest taki barwny i wysmakowany przez te wielkie grupy roślin. Wygląda to naprawdę przepięknie. Szałwie, lawendy, przetaczniki, macierzanki .... bajeczne zwiewne plamy koloru
Bardzo jestem ciekawa co zdecydujesz w temacie różanych nasadzeń, czy jednorodne, czy wielobarwne

Edytko, może nasiona kiepskie? Z mojego siewu wzeszły.. cztery lwiątka I te cztery marnieją w oczach..

Agusiu dziękuję
Ano mam dylemat z tymi różami. Problemów jest kilka:
1. odporność na mróz i choroby
2. wysokość: mogą dorastać do ok. 80 cm, lub 30-50cm
3. kolory - pastelowo-różowe, czy mieszane; tu wyjaśnię też dlaczego takie wysokości.
Różyczki będą sadzone wzdłuż tarasu (rabata będzie poszerzona):
-za kocimiętką (przy wyborze róż o wys. ok. 80 cm)
-lub przed kocimiętką (jeśli róże o wys.30-50cm, wtedy kocimiętka będzie przesadzona od strony trawnika, a róże posadzone od strony kostki tarasowej).
Kocimiętka rośnie w takim pasie, w dwóch miejscach


Lubię kolory stonowane, jak i połączenie takich jak na wczorajszej tęczy


Ale nie mogę zapominać, że będzie im towarzyszyć kocimiętka i do niej też muszę dobrać kolory.
I bądź tu zdecydowany

I tu wystosowuję apel do wszystkich odwiedzających mnie o zgłaszanie swoich propozycji.
Rabata będzie przerabiana dopiero wiosną, chyba, że eMa natchnie wcześniej na przesuwanie obrzeży

Aga, nasiona były ok., rozsada pięknie rosła, była odpowiednio zahartowana przed wysadzeniem. Ale po wysadzeniu wysmagał ją silny wiatr, rzęsisty deszcz przygniótł i wolno się podnosi. Pokażesz przy okazji robienia zdjęć swoją?

Kolorowo Edytko u ciebie;0pozdrawiam

Ola, wiosną było niebiesko-filetowo-różowo, gdzieniegdzie biało, a teraz zakwitają roślinki o energetycznych kolorach

Edyta, wstyd pokazywać te niedomorki... Kocimiętka, hmmm, pewnie stada kotów koło niej się kręcą Tęcza fajna, u mnie też była ładna

Edi, ja Ci w sprawie róż nie pomogę, gdyż ja wszystkie moje róże kupowałam sercem,,,a nie głową, ale może Kasia Robaczek, ona jest niesamowita w temacie różanym. Ja bym do niej się zwróciła, oczywiście nie chcąc urazić tutaj nikogo. Macierzanka fajowa. Lubię takie zadarniające rosliny. A w sprawie pieseczka....ja już myślę nawet który pasowałby do Twojego ogrodu Ma na imię Nudy, przynajmniej tymczasowo, fotek nie zrobiłam znów bo przyszła koleżanka, i wiesz jak to jest.

Z bólem to mówię, ale wydaje mi się, że lepsze byłoby nasadzenie jednej odmiany róż. Z bólem, bo u mnie każda inna, mam duszę chomika
Ze swoich mogę polecić Mariatheresia, bo niezbyt kłopotliwa, a długo trzyma pojedynczy kwiat. Nie tworzy zaschniętych mumii po przekwitnięciu, raczej bieleje i się osypuje.
Niezawodna Bonica pięknie kwitnie i nie sprawia kłopotów, może jednak w sprzyjających warunkach bujnąć do ponad metra, trzeba ją ciąć.
Ogromnie lubię też Granny (widziałam ją u nas jako The Faun), ale dorasta czasem do metra. Jednak kwitnie niezawodnie, a potrafi rozsiąść się niekiedy na 1-2 m szerokości. Czasem wydaje mi się, że ona nie ma przerwy w kwitnieniu
Według mnie żadna z tych róż nie pachnie, choć wąchacze zapewniają, że zapach jest wyczuwalny. Ja jednak reaguję dopiero na niezwykle wyraźne zapachy róż historycznych, większości nowoczesnych nie wyczuwam