Forum Ogrodnicze Oaza

Już widzę zdjęcia. Do pozazdroszczenia masz M bez względu na to czy on na D czy na R Pracowita bestyjka. A sąsiedzi krzywo nie patrzą jak tak w niedziele pracujecie, bo u mnie zaraz komentarze są

My nie mamy sąsiadów tak bezpośrednio obok, żeby widzieli, a zresztą staramy się w niedziele pracować raczej na tyłach ogrodu, a tam już tylko pola mamy za sąsiadów.
Hałasu nie robimy, to nikomu chyba nie przeszkadzamy.

Twój MOBAJL GRILL do kompletu z ekskluzywną zardzewiałą beczką mnie rozwalił
Wszystko mi się u Ciebie podoba , muszę tu bywać regularnie, żeby nic nie uronić

Małgoś dzięki za ścieżkę do Ciebie Czy "tam" już wygaszasz wątek? Obejrzałam dokonania i padam na kolana z podziwu! Wodociągowy Rów Mariański imponujący i jaki pożyteczny! Spokojnego startu w nowy tydzień!

Marta - komplet ulegnie kasacji jeszcze w tym roku, jest już projekt i lokalizacja kompleksu - grill z wędzarnią, który mój R. wybuduje z wykorzystaniem czerwonej cegły rozbiórkowej i starych żeliwnych drzwiczek i fajerek piecowych.
Zuziu - ach, kochana, jak za Tobą tęskniłam, dziękuje Ci, że tu jesteś! A "tam" będę pewnie jeszcze zaglądać, ale już zdecydowanie na innych zasadach...

Witaj Małgoś, zajrzałam się przywitać
Powiem szczerze, że najbardziej jednak pamiętam chyba Twoje domowe wnętrza, kuchnię
Dobrze mi kojarzę?

Ho,ho,ho jaka piękna sałata!
Patrząc na grill zastanawiałam się, czy wędzarnia na "tymczas" jeszcze jest w myśl zasady że prowizorki są najtrwalsze
Dzień Dobry Małgosiu

Jolu - witaj, chyba dobrze kojarzysz, jeśli mowa o szmatkach zamiast frontów szafek kuchennych i o glinianym okapie i tynku na ścianach
Marta

Widzę, że od wczoraj moje marzenia się spełniają! Aguskac, wiesz coś o tym, czy to tak samo z siebie?

Magosiu nie mogło mnie tutaj u Ciebie zabraknąć, choć nie bywam na tym forum często o ile czas pozwoli to zajrzę
ten Twój R to pracuś..i jeszcze jak ten rów pomysłowo wykopał a potem posprzątał

Daria! Zapraszam, kiedy tylko będziesz miała ochotę

Małgosiu, melduję, że skrytoczytam i zamierzam dalej śledzić Twoje poczynania spod tego pięknego łóżka lub zza wychodkowej ściany

Małgosiu, nawadnianie warzywniaka wykonane fachowo, bezszkodowo i piorunem, super Brawa dla dzielnego M
Korytka bardzo fajne, rozchodniczki bedą się tam dobrze czuły w ciepełku po ścianą

Ma Gorzatka wrote: ło matko i córko... ja niewinna, nic nie wiem, nic nie narozrabiałam!!

... ale o so chodzi...?
Jak od wczoraj to mogę się domyślać, ale ja w tym palców nie maczałam... to jeśli chodzi o 1 z Twoich marzeń.
A to drugie - czyli woda na polu... że niby telepatycznie mogłam wpłynąć na Twego M???

Dodam jeszcze tylko, że też mam identyczne korytko sztuk 1 Na razie robi za odprowadzacz wody spod rynny.

Małgoś, pewnie za niedźwiadka robić bym nie chciała, ale już ule bezramkowe to bardzo ciekawa sprawa , niestety można je tylko kupić za granicą, u nas nie ma producentów. No chyba że znajdę jakiegoś magika co mi takie cudo zrobi, niestety mój eM nie ma zdolności Twojego, bo dla Twojego to by była pestka www.homepage.interaccess.com/~netpol/POLISH/Ule/Konstrukcja.htm
Małgosiu napisz mi czy Twoje ule są ocieplane styropianem czy jednościenne, a jeśli jednościenne to jak pszczółki zimę znoszą?

Gosiu a wypożyczasz swojego M Mamo stale podziwiam i umiejętności i zapał !!
Cudnie wyglądasz w tych owocowych kwiatach

Ma Gorzato,
fajnie jest realizować swoje marzenia. Miło popatrzeć na zrealizowane ciekawe pomysły i to że żyjecie w zgodzie ze sobą i otoczeniem. Widzę, że zapału Wam nie brakuje - dobrany tandem. Wykopy do wodociągu przez całą długość ogrodu robią wrażenie. Ostatnio miałam krótsze do prądu, więc z pewnym odczuciem bólu jestem na bieżąco.
Łóżko pod konarem do pozazdroszczenia.

Pat - cicho! O wychodku przecież jeszcze nie pisałam!
Kasiu - myślałam, żeby w tych korytach przy samej ścianie posadzić zatrwiany, bo szalenie mi się one podobały w ubiegłym roku i sporo sobie wysiałam; no a z przodu jakąś niższą galanterię, coś pachnącego, bo tam się często przesiaduje, a i do sypialni zawiewałoby przez uchylone okno... smagliczka?
Aguskac - to marzenie, co się domyślasz, to właśnie są dwa w jednym.

Koryta mogłyby też prowadzić ciurkającą wodę ogrodową na jakimś odcinku, ale to już nie ja mam obmyślać. Nie mamy wody w ogrodzie, a koniecznie chciałabym mieś i żeby płynęła leniwie po kamieniach, po których ednocześnie da sie chodzić - coś takiego mi się marzy. Mamy studnię z wodą i spadek terenu w całym ogrodzie, więc są możliwości, Ale... po kolei. Na razie, w tym roku - w korytach będą kwiaty

Iwonko - dzięki za ciekawy artykuł, poślę mojemu R., bo to on się pszczołami zajmuje, a ja się na tym nie znam zupełnie. Nasi znajomi pszczelarze, którzy mają 100 rodzin pszczelich, mają też ul w postaci barci w lesie, w drzewie i stamtąd też odbierają miód - można się bawić w różne rzeczy, tylko skąd brać czas na to wszystko?
Ja dziś wyszłam z domu o 6.55, a wróciłam o 19.30 - nosem po ziemi.
R. ryje w podagrycznikowisku już trzeci dzień - zrobił ogromną robotę; teraz wierzę, że uporamy się z tym kawalkiem już niedługo. A ile kompostu będzie z tych chwaściorów!

Danusiu - mojego R. nie wypożyczam, gdyż użytkuję go jednoosobowo od 1978 roku i jest mi wciąż potrzebny
Danielo - ja tu znalazłam sens na resztę mojego życia; smutno mi codziennie jeździć do pracy, chętnie spędzałabym czas tylko tutaj, pracując tylko w domu i gospodarstwie...


Wschodzi mi dynia posiana w wielodoniczkach. Kupiłam w tym roku różne fajne odmiany i ciekawa jestem, co mi z tego wyjdzie. Będę je po połowie maja wysadzać na pole, w dołki zaprawione kurzeńcem i mam nadzieję, że będą zadowolone
Posiałam odmiany: Sweet Dumpling, Boston Marrow, Blue Hokkaido, New England Pie, Tennessee Sweet Potato, Waltham Butternut, Muscate de Provance, Butternut Orange, Hokkaido, Kakai, North Georgia Roaster, Sweet Meat.

Ilością wysianych odmian dyni mnie zastrzeliłaś. Czy one wszystkie rosną do standardowych dyniowych rozmiarów?
Toż cały kawała pola - jeśli tak - Ci zajmą!
Uwielbiam dynię, zarówno jeść, jak i do dekoracji późno letnich i jesiennych.
Raj dyniowy się u Ciebie zapowiada, Magorzatko.

Co słychać?
U mnie front zmienny - dość, że głowa łupie niemożliwie...