Forum Ogrodnicze Oaza

Wszystkie dalie sadzę do gruntu w maju. W donicach słabo rosną, one potrzebują dużo miejsca na rozrost korzeni.
Na podpędzenie wybrałem odmiany Salzburg i Hollyhill 6 in 1. Niestety, z powodu wyjątkowo chłodnego marca, ciągle siedzą w domu i trochę się wyciągają z braku słońca.
Roślinom w ogrodzie ta pogoda również nie sprzyja, kwiaty są opóźnione i marne. A prognozy nieciekawe.
Jedynie mi ta pogoda nie przeszkadza, moja piaszczysta ziemia pozwala na pracę, więc nie tracę czasu bo jest co robić.
Znalazłem też chwilę na spacer z aparatem w poszukiwaniu wiosny

Gabrielu, jak miło widzieć Twój ogród! Pooglądam sobie przynajmniej Twoje krokusy, bo podejrzewam, że moich najwcześniejszych cebulek w tym roku nie zobaczę kwitnących.

Jestem bardzo ciekawa nowej części Twojego roślinnego królestwa.

Co do dalii - po kilku próbach całkiem podzielam pogląd, że nie ma co ich męczyć sadzeniem w doniczki, zwłaszcza mogąc im zaoferować tylko parapet.
Zwykle sadzę do gruntu 15-20 kwietnia. Nim wylezą z podziemia, jest dostatecznie ciepło.

W tamtym roku miałam dwie dalie w donicach i też nie uważam tego za dobry pomysł.
Piękne zdjęcia
Też mam wrażenie, że wszystko opóźnione. U mnie nawet bratków nie można kupić.
Mnie akurat brzydka pogoda przeszkadza , więc prace ogródkowe stoją , a bardzo mi się przydało popracować w ziemi dla lepszego samopoczucia.
Pozdrawiam

Aniu, byłoby szkoda nie zobaczyć Twoich cebulowych, masz najciekawszą kolekcję na forum.
Jednak jak pisałem już u Ciebie, myślę że przy naszej pogodzie, wegetacja rozwija się na tyle powoli, że jak wrócisz to większość dopiero będzie kwitła. A co się teraz nacieszysz cudownymi widokami, to Twoje
W nowej części posadziłem zamówione brzozy, niestety są to małe patyczki, nawet ich nie będzie widać na zdjęciu. Jak się zazielenią to pokaże.
Do doniczek sadzę tylko te dalie, których karpy są za słabe i mogłyby nie dotrwać do czasu sadzenia. Jak się udaje i są wcześniej kwiaty to super, jeśli nie, to cieszę się że chociaż dalia przeżyje i zakwitnie później razem z innymi.

Szafirku, ja widziałem bratki w Castoramie, na targu też jeszcze nie ma.
Wiosna jest prawie miesiąc do tyłu, porównałem ze swoimi zdjęciami wstawionymi tutaj pierwszego marca zeszłego roku, wegetacja była wtedy bardziej rozwinięta.
Wyobrażam sobie jak wygląda ogród przy gliniastej ziemi, u mnie też mokro. Dzisiaj przed południem pięknie świeciło słońce i postanowiłem coś ruszyć w ogrodzie.
Nie trwało to jednak długo, szybko pogonił mnie deszcz i zimny wiatr.
Przynajmniej krokusy zdążyłem zobaczyć trochę bardziej rozwinięte

Przepiękny jest ten ogród, cudowny.

Stale podziwiam Twój ogród Gabrielu. Ja niestety nie mam tego czegoś, co pozwala zestawiać rośliny w sposób pozornie swobodny i w tym dążeniu do "doskonałości" robię bardzo mało, bo stale się zastanawiam, a przesadzać już nie chcę/nie mogę, u mnie to ciężka praca.

Zajrzałam do swojego wątku, żeby porównać wegetację. W lutym ubiegłego roku wspominałam już o wiosennych dniach, a w połowie lutego cebulowe zostały odkryte. W tym roku towarzystwo jeszcze pod gałązkami świerkowymi.
Natomiast jeśli chodzi o krokusy to nie ma wielkiej różnicy , w tamtym roku pierwszy był 25 lutego, w tym 28.
7 marca już miałam bratki i przycięte róże i pisałeś mi Gabrielu, że piękna wiosna u mnie.

Gałązka, witam i dziękuję bardzo

Alicjo dziękuję. U mnie też bardzo powoli idą wszystkie zmiany, ogród mam już długo i wiele razy był przerabiany. Cały czas widzę wiele miejsc do poprawki, ale nie mogę wszystkiego od razu zrobić, więc staram się cieszyć tym co jest

Szafirku , Twoje cebulowe są w tym roku wcześniej od moich, rok temu było na odwrót. Może do dlatego, że je okrywałaś. Ja tego nie robię, muszą sobie radzić. Teraz już większość krokusów kwitnie. Niestety do ogrodu zajrzę dopiero po świętach.

Wszystkim zaglądającym życzę zdrowych i radosnych Świąt Wielkanocnych

Chociaż pogoda nie dopisuje, w ogrodzie coraz bardziej kolorowo

No pewnie, że kolorowo, te pierwsze, małe kwiatuszki zawsze najbardziej uczekane, prawda?
Niebieskie to ułudka? Mam jakąś inną...

Nieodmiennie podziwiam Twoje wrzośce, mnie one nie kochają wcale, a raczej mojej gleby, kwaśnej gliny. Tyle, że napatrzyłam się na istne festony na skałach, w drodze powrotnej z Włoch, przez Alpy Julijskie. Akurat miały swoje pięć minut.

Gabrielu bardzo Ciebie proszę ,nie drażnij tą wiosną moich oczu chcę jeszcze troszki pożyć ,a tu zawał mi grozi oddaj trochę wiosny w nasze strony nie bądź taki

Aniu zgadza się, to ułudka, nawet nie wiedziałem że są też inne odmiany.
Wszystkie kwiaty mnie bardzo cieszą, w tym roku wyjątkowo wyczekane, ale i tak radzą sobie lepiej niż można by się spodziewać.
Wrzośce nadal kwitną, będę je dosadzał w nowych częściach pod lasem.

Wczoraj dotarła przesyłka z powojnikami. Posadzę dopiero w przyszłym tygodniu, poczekam na ocieplenie.


Bogusiu, widziałem że u Ciebie też już jest wiosna, to mogę pokazywać dalej

Psze Pana piękna ta wiosenka u Pana
I kolorystycznie dobrana ,by nam pokazać ,to się nazywa miłość chyba do roślinek.

Białe drobne kwiatuszki w niebieskie prążki to puszkinie? Chyba je zaproszę do swojego ogrodu.
Widoki przepiękne

Hej a gdzie ten pracuś się podział ,ze swoją wiosenką ?
Bo juz martwić się zaczynam

Szafirku tak, to puszkinia. Ma podobne wymagania jak śnieżnik czy cebulica, generalnie rośnie bez problemu.

Bogusiu, jestem
Rzadko piszę bo zwykle nie mam o czym, w ogrodzie niewiele się dzieje.
Dzisiaj pada, więc mam chwilę czasu na nadrobienie zaległości na forum.
Trochę zdjęć w międzyczasie udało się zrobić:

Gabrielu,no nie wierzę, że w Twoim ogrodzie niewiele się dzieje
Pięknie jak zwykle

O tak, Gabriel to nie ma w ogóle nic ciekawego do pokazania.



Panie z Nieciekawego Ogrodu , te zdjęcia to już z lekkiej przeszłości chyba? Przynajmniej te z dzikusami tarda]/], hiacyntami itepe? Tak wnioskuję, bo nawet u mnie w górach te kwiatki albo przekwitły, albo zgoła zanikły, jak cebulice.

Ładne zestawienie strzępiastych tulipanów wysokich, Swan Wings i Huis Ten Bosh?
A któreż to rododendrony tak wcześnie Cię cieszą? W moim rododendronowie dopiero powoluteńku startują... Wszystko trzy tygodnie w plecy, licząc nawet z poprawką na górski klimat.