Forum Ogrodnicze Oaza

Gorzaciu, życzę młodej zdrowia!
Pewnie na trzydniówkę jest już za 'stara', ale może to nic poważnego?
Tak czy inaczej, warto to skonsultować z lekarzem.

Perfekcjonistką raczej nie jestem - za dużo wokół siebie mam bałaganu, takiego życiowego - ale chciałabym czuć, że w czymś czym się interesuję czy pasjonuję, jestem naprawdę dobra. A tu klops.
Ale nic to - postaram się tym nie zamęczać otoczenia

Tu teraz 20 stopni.... jeszcze 5-6 i będzie super!

Zostawiam piątkową energię:

Ale tu dziś cicho!

Dobry wieczór

Właśnie skończyłam podlewać doniczkowce, przedtem relaksowałam się na tarasie. Cóż za cudowne, przyjemne człowiekowi powietrze - pod wieczór jest naprawdę cudnie. Słucham listy, zaraz dołączę mecz siatkówki.
Lato wkroczyło w swoją dojrzałą fazę - hortensje coraz śmielej sobie poczynają, budleje przepięknie rozkwitły.
W ogrodzie mam milion motyli i innych pracusiów.
Gołąb grzywacz wysiaduje trawnikową grzędę.
Jest mnóstwo ważek, żab i ptaków.
Rosną grzyby.
Jest cudnie... za to wszystko, kocham swój ogród

Miłego wieczoru!

Dobry wieczór
błąkam się po forum, po wątkach, podczytuję, ale totalny brak weny do pisania Ale u Ciebie muszę choć słówko - obrazki, które wprowadzają mnie w dobry nastrój. A motylek 0

...u mnie też z weną do tyłu, ale zauważam ten sam stan mniej więcej o tej porze roku, co sezon...
Zmęczenie materiału, ot co.
Dziękuję, że zajrzałaś!
Motyli mam multum, ale płochliwe, że przydałby się ten, wiesz, ze Złodziejewa

Ten wiesz, ze Złodziejewa nie taki skory do odwiedzin w ogródku. Ja go u siebie nigdy nie widziałam, nawet na łąkach.
U mnie głownie bielinki, rusałki, jakieś czarne, czasem cytrynki.

Ja dopiero zajrzałam na forum ale jestem tak padnięta, że ledwie siedzę. Upał u nas doskwiera już znacznie, a pod wieczór zrobiło się bardzo duszno. Teraz świerszcze grają aż je w domu słychać i zrobił się przyjemny chłodek, tyle tylko że krwiopijce nie dadzą spokoju

Iwonko, postaram się wyjść jutro o świcie... rankiem, z rosą na skrzydłach, powinny być bardziej fotogeniczne i skore do współpracy
Motyli jest tyle gatunków... z przyjemnością je obserwuję - mają tak misternie utkane ubranka!
Majutek, zrobiło się gorąco, a jutro ma być jeszcze upalniej...
Komarów u mnie prawie nie ma, za to dziś do upadłego walczyłam z mrówkami, które jakimś cudem wylęgły mi się w domu

Witaj, Aguniu - biegnę poogladać zaległości w Twoim ogrodzie. Miłego weekendu

Małgosiu, pozdrawiam serdecznie również życząc pięknego weekendu...
Zostawiam widoczki wiejskie z dzisiejszego poranka

Piękne widoczki... choć dla mnie widok porannej burzy też był całkiem, całkiem
Teraz zanosi się na kolejną... na termometrze 35 kresek (na lekarskim też dzisiaj już przyzwoicie, tytułem uzupełnienia) i niebo zasnute... niech leje, bo coś tam poprzesadzałam

Agnieszszko

Super! Cudowna, lipcowa sesja - dziękuję Dla odmiany, wrzuciłam u siebie portrecik łąki - telepatia czy tęsknota za prawdziwymi, wiejskimi i naturalnymi uroczyskami ....?
Z mrówkami rozprawiam się raz a dobrze - co niestety niesie ze sobą konieczność zastosowania chemii, ale metody naturalne zawiodzą.
Kocanki - te moje są typowo "łąkowe", ale ich pomarańczowy kolor jest niezwykle ciepły i taki jakiś ... wyciszający ...
Jeszcze mają czas, skubane

pozdrawiam - oczywiście - cieplutko

p.s. dla Twoich talentów i sił kulinarnych ... w tym względzie jestem paskudnym leniem

Aga, zachwycam się Twoimi hortensjami ogrodowymi - ależ widok !
Ja już z nich zrezygnowałam, ponieważ zawsze przemarzały. Może po ostatniej zimie by coś tam kwitły, ale straciłam dla nich serce. Jeden dobry sezon co kila lat .... to już wolę bukietowe

Dzień dobry,

po burzowej nocy i braku prądu od wczoraj 18:00 do dzisiejszego południa, jestem wykończona.
Trochę dziś muszę odespać, bo przecież jutro do pracy.
Cieszę się na rychły, już od drugiego tygodnia sierpnia, urlop.
Zapowiada się bardzo przyjemna pogoda - pełne słońce i 25st, czyli idealnie!

Wiolu, moje hortensje ogrodowe też kapryszą, chociaż kwitną co roku... z różnym natężeniem, ale jednak.
Ten rok jest dla nich niezły, ale gdy zerkam na bukietówki - te pokażą prawdziwy festiwal kwitnienia. Niezliczona ilość kwiecia!
Pozdrawiam serdecznie...
Aniu, oj, z tymi moimi chęciami kulinarnymi różnie bywa... czasami mam ogromną wenę, a innym razem patrzeć w stronę 'garów' nie mogę.
Teraz najchętniej nie gotowałabym w ogóle. Jest za ciepło.
Widzisz, to obie nas pociągnęło w stronę sielskich klimatów... Ja uwielbiam wieś całym sercem... zapadam się w nią i mogę tak trwać i trwać.
Moja okolica, a zwłaszcza tereny wokół domu dziadków, to takie prawdziwe, sielskie Mazowsze.
Kocanka przecudna.
Mrówki i ja załatwiam chemią... już ich na szczęście nie ma, ale wpadłam w panikę, widząc ilość.
Poniżej pokazuję kwitnące oregano - przyciąga motyle w sposób niesamowity Szkoda, że obiekty nadmiernie ruchliwe - może wieczorem się uspokoją i ładnie ustawią do zdjęć
Pozdrawiam!
Gorzaciu, jak tam sytuacja? Mnie wczorajsze burze wykończyły...
Młoda ozdrowiała?

Zostawiam parę widoczków, sielskich i z ogródka:

Wczorajsza burza nawet do mnie dotarła , choć z tego, co czytam, w mocno okrojonej wersji. Lało niecałą godzinkę, trochę pioruny postraszyły, ale nie zanadto , w beczkach mam pełno, ale ogród już praktycznie wysechł w dzisiejszym słońcu

Poczytałam, pooglądałam - cudnie, jak zawsze.
I bardzo mi się podoba nowy podpisik do Twoich zdjęć, od razu go zauważyłam Wygląda gustownie i profesjonalnie i pasuje do takich pięknych fotek. Gratulacje dla Pana M. i pozdrowienia dla obojga Państwa!

Ile motyli zwabiłaś do swego ogrodu , ale nic dziwnego tyle u Ciebie kwitnień

Aga, masz piękne jeżówki , a na Twoich zdjęciach wyglądają tak uroczo, że zaczynam o nich marzyć .

Do mnie też, ale po drodze straciła siłę tylko postraszyło i pokropiło.

Nam wczoraj polało i to solidnie, w nocy poprawiło a dzisiaj nie da się wytrzymać w tym skwarze i parującej wilgoci Za to dzisiaj burza nas minęła, a była solidna w Gliwicach, to i dobrze bo wystarczyłoby tej wody, niech idzie na północny wschód inne ogródki podlać.

Aguś, rzepak jeszcze na pniu to nie uwijają się rolnicy, zboża widać jeszcze mają czas, ale niech tylko zrobi się ładna pogoda na dłużej niż kilka dni to zacznie się gorący i trudny czas żniwowania. Trudny nawet dla okolicznych mieszkańców, bo hałasy, bo kurz, bo zakorkowane drogi, ale ja lubię ten czas.

Właśnie wróciłam z Dolnego Śląska i te kałuże wyglądały na niepokojąco świeże... lało, mówisz? A niech leje... chyba zaraz znów zacznie
Aga... Młoda już ok, dzięki ... ale antybiotyk, wiadomo, trzeba brać do końca...