Forum Ogrodnicze Oaza

A ja mam plan niekoszenia do przyszłego roku

Jakie szczęście, że nie mam czego kosić, bo nigdy nie wiadomo kiedy trawiasty szatan człowieka podkusi Agusia, dobrze, że nie padłaś na tym trawniku U nas była burza, ulewa, popadało i może jest chłodniej, ale tak duszno, wilgotno, że bez skrzeli nie idzie oddychać. Wyrażne niedociągnięcie ewolucji, niewielki komplecik by się przydał. Podobno od jutra luksusy pogodowe.
Dobrej nocy

Moni, ja lubię taką cukinię - w obu wersjach: light i hard
Na jutro szykuję gar leczo... kupiłam też dziś pyszne morele i śliwki oraz... borówki... te ostatnie musiałam, bo obfite plony dojrzewające na moich krzewach zostały zdziesiątkowane... tak mniej więcej na wysokości Sarciowej paszczy Leży jak trusia i to niby nie ona... tja...
Ja w południe koszenie skończyłam, ale byłam ledwie żywa... nie mogłam jednak przełożyć na przyszły tydzień.
Jakoś dycham już... ten gorąc jest jednak wykańczający :/
Gorzaciu, tak samo rozsądne jest koszenie w 30st upale, co sesja z żelazkiem
Prawdę mówiąc, ja prasuję tylko koszule... reszta mi się w suszarce sama układa
Martulu, czytałam... jakaś sytuacja z serii 'nie do wiary'.
U mnie zlało bardzo... w sumie, jeszcze kropi...
Życzę mokrej nocy!
Haneczko, a niech to z tymi upałami!
Jutro ma być już lepiej i chłodniej, w związku z czym wybieramy się na piknik do Zalesia Górnego
No, może bardziej na długi spacer, z przerwą w biwakowym miejscu
Niech już będzie normalnie, bo skrzeli rzeczywiście u człowieka nie uwidzisz

Pozdrawiam hortensjowym orzeźwieniem:

Obrus na przyjęcie musiałam uprasować a stół mam dłuuugi! A reszta to tak przy okazji... pranie niby suszę równo rozwieszone, ale przecież wiesz, że mam na tym punkcie malutką korbę
Miłej wycieczki i wielu udanych fotek

Agnieszko, hortensje - cud, miód, malina
Ja dzisiaj nie ruszyłam małym paluszkiem w ogrodzie Cały dzień czekałam na deszcz, który nie raczył spaść
Ale też rano prasowałam (Gosiu, pozdrawiam ). Koszule, podkoszulki, sukienki, spódnice, spodnie...Ale ja chociaż nie prasuję ręczników i chusteczek do nosa, a znam takie, co to robią

To nie ja!
Ja tylko legginsy, jeansy i polary... i nie widzę w tym nic zdrożnego

Przyznaję, że nieuprasowany obrus i mnie raziłby w oczy
Z pozostałościami jest większa tolerancja, co nie znaczy, że w ogóle nie korzystam z deski.
Ot, jak widzę, że nie trzeba, to się nie palę.
W zapowiedziach aura jutro dużo, dużo milsza... 22 stopnie - czyż nie brzmią cudownie?
A Ty co masz w planach?

EDIT: Gorzato, prasujesz polary????
Chyba musimy porozmawiać.

Daluniu, u Ciebie nie spadła kropla?
Mogłabym głowę dać, że na Śląsku dziś szalały burze... czy się mylę?
Jesteście z Gorzatą szalone prasowaczki
Hortensje - wiesz, że to mój ulubiony czas...

Musiałaś kupić borówki.. Ja od kiedy mam Cygusia nie zjadłam ani jednej poziomki Zakuś obrywał u Mamy wszystkie wiśnie z dolnych gałęzi i zjadał

Podziwiam koszenie w południe- u nas była Afryka.. P skosił późnym popołudniem i kończył prawie biegiem, bo się chmurzyło

Udanego spaceru i pikniku

Z ciekawości zapytam- włoskie kopytka robiłaś sama ? Masz zacięcie do kuchni w tak upalne dni- podziwiam..! Ja w taki upał zalecam, aby P "coś sobie wziął z lodówki", a o obiedzie myślę w porze kolacji. Dziś wreszcie zrealizowałam plan na placuszki z cukinii i marchewki, na które mi smaku narobiłaś kilka dni temu

....a ja nie dotknełam żelazka od 9 lat To działka M'a

Aguś, hortensje przecudne...już się zaczyna ich czas i Twój ogród znowu rzuci na kolana

Witam po wojażach. Zdawało mi się, że będę miała dużo czasu wieczorami, a tu tak śmignęło, że tylko czasem czytałam prawie nic nie pisząc. U Ciebie także musiałam nadrobić sporo zaległości. Wszystko się rozbujało... widzę, że królują hortensje

Wróciłam z "ciepłych krajów" - jak mi tam było dobrze... wcale nie narzekałam na te 35, bo dla mnie to rzadkość i tylko się cieszyć. Nawet do Wojsławic rowerkiem pojechałam przy takiej temperaturze. Tylko tam już raczej wybierałam cieniste zakątki
Piszecie o wczorajszych upałach... u nas burza kręciła się od rana. Wracała kilka razy, ale nie była gwałtowna, a potem to już było raptem ok 25. Dziś za to znów zimno.... ma być 18 stopni - ble.. No i znów pada... ileż można!! Nie ma kiedy kosić ani oprysków zrobić!!

Pochwalę się, że i mi wreszcie pierwszy raz po latach obrodziły borówki. Oczywiście po tym co zobaczyłam u brata, to u mnie krzaczki są w wersji mini, ale zawsze coś.

Dzień dobry!

Ależ dziś miło... owszem, chwilami rano było chłodno, ale teraz temperatura w sam raz - jest czym oddychać

Byliśmy dziś na przyjemnej wycieczce, w ogrodzie palcem nie kiwnęłam - słowem, relaks jak na niedzielę przystało.

Lucynko, super wojaże miałaś - sanatorium połączone z intensywnymi wczasami...
Cieszysz się, że już jesteś w domu? Na pewno. Ja lubię różne wypady, ale w domu czuję się najlepiej...
Z tymi plonami w tym roku różnie... pogoda jest dynamiczna, z dużymi różnicami temperatur... nie przewidzisz rezultatu...
Lecę sprawdzić, czy są nowe zdjęcia
Kasik, z tym żelazkiem to się ustawiłaś
Hortensje rzeczywiście zaczynają grać pierwszoplanową rolę... wiesz, że je kocham i pielęgnuję z sercem - oby jak najdłużej pozostawały w tak dobrej kondycji...
Dzięki!
Moniko, jak widać, psiaki uwielbiają częstować się owocami prosto z krzaczka
Dziś sprawdziłam - może wystarczy mi na dwie porcje do jogurtu... a niech to! (a na serio, niech pójdzie na zdrowie )
Gnocchi wczoraj miałam podane (po koszeniu w tym upale nie miałam siły na gotowanie)... ale to nic trudnego
Placuszki smakowały?

Najpierw zaprezentuję Sarenkę

Teraz stawy w Zalesiu Górnym:

...Moniko, zobacz jakie drzewo wczoraj złamał wiatr...

A na koniec mój skromny ogródek

Udanego popołudnia!

Wcale nie taki skromny - zieloność aż bucha! I ze zdjęć ogródkowych i z wycieczkowych...
Przyjemnie dziś, prawda? Sporo osób, sądząc po strojach, nie przyglądało się prognozom pogody... myślę, że stroje niemalże plażowe nie należały dziś do najbardziej pożądanych

Nad stawami ludzie plażowali, grillowali, a niektórzy nawet kąpali się...
Myśmy byli z Sarcią, ale następnym razem wypożyczymy rower wodny
W ogrodzie zielono, to prawda... nie dość, że ja podlewam, to i z góry nie szczędzi wody - na szczęście...
U Ciebie też chłodniej... ja oddycham z ulgą.

Czy Twój M. zauważył werbenki nieśmiało wyglądające z traw ? Ciekawa jestem reakcji

Nie zauważył, Martulu
PanM upały spędza w cieniu, więc do trawiastej się nie wypuścił
Wszystko mi się od Ciebie przyjęło i 90% kwitnie... kosmosy też, dosłownie za chwilę.

Aguś... u nas dziś na tyle się ochłodziło, że nie pokusiłabym się o kąpiel ani nawet o plażowanie (jeszcze by ktoś znajomy zobaczył ja mam problem nawet wyjść z domu w szortach), dopiero popołudniu temperatura sięgnęła 24 kresek i niebo się przetarło...
Za to wieczorem i w nocy jeszcze popodlewało... co z tego, kiedy teraz rośliny znów proszą o wodę?

Chudzinko, a pozbądź Ty się wszelkich kompleksów.
Nogi masz jak lania - możesz brykac w szortach

U mnie podlalo obficie.. ogród żywo zielony.
U Ciebie tez na pewno jest ślicznie.
Upraszam się o choć jedna rabatke. ..

Jaaaasne łania po przejściach! Po prostu uważam, że w pewnym wieku, a wiek ten już jakiś czas temu osiągnęłam, pewnych strojów nie należy używać w warunkach innych niż plażowe, ogrodowe... lub sytuacje intymne
Edit: No dobra - wyjątkiem jest urlopowy wyjazd
Zdjęcia Wielokątów próbowałam robić po powrocie, ale światło jakieś podłe... wyszły paskudne... inna rzecz, że i obiekt nieciekawy do fotografowania