Forum Ogrodnicze Oaza

Stokrotka afrykańska, widziałam w necie...ciekawa roślina. Kwiaty ma śliczne. Krzew z żółtymi owocami wygląda jak ognik...w naszych stronach przemarza. Wiosną odbija od korzeni, jak nie wyskoczą przymrozki...kwitnie, na jesieni owocuje. Mam inną odmianę, w tym roku nie ma owoców. Rośnie z dwu stron obstawiony żywopłotem z iglaków...południowa strona jest odsłonięta. Twoja odmiana z tego co pamiętam rośnie niska...moja w ubiegłym roku urosła prawie do 3 m. W moim wątku wstawię foto, dla porównania

Na ostatniej fotce Pieris japoński. U mnie Variegata rośnie, ale niestety nie kwitnie, bo mu za zimno. Czasem zakwitnie ten z zielonymi listkami.

Dopiero teraz przyjrzałam się dokładniej - to z żółtymi owockami to chyba młody ognik - tylko dlaczego tak skręcony? czy to jest owocująca gałązka wsadzona do ukorzenienia? Ognik ma potworne ciernie,zadające bardzo bolesne skaleczenia, uważaj!

Faktycznie ten pierwszy krzaczek z owockami to ognik,ma już małe kolce,to ukorzeniona sadzonka zakręcona na drucie-taką dostałam-mówicie ,że przemarza...szkoda...
Więc pieris też naszych zim nie lubi...dziękuję dziewczyny mam taką cichą nadzieję,że jednak coś z nich obu do wiosny zostanie
Znowu zimno,leje i wieje...liście lecą jak szalone...
Dostałam od innej koleżanki sadzonki host



Z siewek,które dostałam na wiosnę od Beatki nie zostało nic-kury i ślimaki dały im popalić
Żurawki z mojego siewu

Agnieszko - ognik przemarza, jak jest naprawdę sroga zima, tak z -30. A i to potrafi odbić z pozornie martwych gałęzi - tylko długo mu o zajmuje, więc nie ma co się spieszyć z wywalaniem.
Dotyczy to jednak dorosłych krzewów - takiego malucha to bym nakryła świerczyną - i już.
Jeśli nie będzie tak lało, jak dwa ostatnie dni, zrobię jutro specjalnie dla Ciebie zdjęcia moich ogników. Pomarańczowych i żółtych. Ich największa wadą są, jak wspomniałam, potworne ciernie - już nie raz się nadziałam. Dlatego przycinam nawet całkiem zdrowe gałęzie - bo by mnie wywaliły w końcu z własnego ogrodu .
Koło Dworca Głównego we Wrocławiu jest nawet coś w rodzaju kawałka żywopłotu z ognika, w innych miejscach też - więc chyba nie są tak wrażliwe, bo tamtymi nikt się nie przejmuje.

W planach miałam dziś wypad na cmentarz i szorowanie pomników,ale pogoda zrobiła mi psikusa i pada...
No cóż trzeba sie wziąć w końcu za prasowanie
Datura wciąż ma tę moc -fotka z wczoraj-tylko jak ja tego potwora wniosę do piwnicy

Ja posadzilam ognik w szczerym polu. Ma juz 5 lat. Nie dał się mrozom, nigdy go nie okrywalam.

Gosia

O matko i córko, jakaż wspaniała datura! I Ty, kobieto, się nią nie chwalisz? Albo ja nie dotarłam we właściwe miejsce...

W czasach, gdy u nas nie było takich wynalazków, widziałam po raz pierwszy wielkie datury w parku pałacu Ludwigsburg pod Stuttgartem. Był rok 1985, pierwsze lato po stanie wojennym, gdy można było wyjechać na zaproszenie na tak zwany Zachód.
O ile pamiętam, datury były kremowe, podpisane "Engelstrompeten"- i głowiłam się, cóż to za anielskie trąby powalającej urody i woni. Google nie było , wyobrażasz sobie?
Ale faktycznie - wniesienie tego potwora do domu (garażu? piwnicy?_ to wyzwanie...

Miałam takiego potwora i wiem co znaczy wnoszenie do piwnicy.Odpuściłam sobie bo nie dawaliśmy razy.Została wielka donica.Szkoda,bo to wspaniała roślina i tak pięknie pachniała.
Ty prasujesz a ja wyrzuciłam z komody wszystkie obrusy do przeglądu i...straciłam wenę. Zrobiłam porządek w zamrażarce i wstyd przyznać zakopałam sporo starego mięsa , ryb i kiełbas Ciągle zapominam,że jesteśmy tylko we dwoje i jedzenia tyle nie potrzeba Podroby gotuję dla zwierzaków.

Datura piękna

Po dzisiejszych wichurach i opadach grado/śniegu z datury został prawie tylko łysy patyk....
Wszędzie kupa liści i gałęzi...
Z szopy wyrwało drzwi i spadło sporo dachówek,z silosa z kiszonką z kukurydzy porwało część foli, a z obory wykończenie na szczycie dachu,kilka godzin byliśmy bez prądu...

Bardzo wam współczuje, wszędzie podobo wichura narobiła szkód. Na pomorzu 9 tysięcy domów nadal jest bez prądu

Wczoraj był nostalgiczny dzień...
Młodszy syn wspomniał o naszym byłym psie Lakim...to jego jedyne zdjęcie...

Od kiedy on zniknął zaczynają się do nas sprowadzać coraz to nowe kociary...
Od kilku dni przychodzi no nas na mleczko nasza stara czarna kotka-nie było jej chyba z 2 lata...napije się i znika na cały dzień,wraca znowu wieczorem...ma powiększony brzuch...chyba będą młode...musze ją troche pośledzić...
A pod kurnik przychodzi biało czarny kot podobny do naszego Felka,ale jak podchodzę to on zaraz ucieka...
Szare kociary mają się całkiem dobrze,tylko Elza znowu ma katar i kicha...





Nie muszę chyba mówić jaka Mela jest o nie zazdrosna

Agnieszko, dzięki za zwierzakowe zdjęcia.
A skąd wiesz, że czarna kotka to ta sama, co dwa lata temu? Te czarne wyglądają dla mnie nieomal identycznie...a niedawno oglądałam film (braci Cohen), gdzie młody muzyk nieopatrznie wypuścił z domu rudego kocura swojego profesora, następnego rana przyniósł zaś w najlepszej wierze innego rudego kota... tylko z deficytem pod ogonem
Ale może to głupie pytanie -wszak dla mnie każdy pies jest jest inny, a beagle zwłaszcza.
Wasza Mela taki trochę... dalmatyńczyk górnośląski . Fajna jest.

Aniu czarnula ma złamaną tylną prawą łapkę i utyka-mało prawdopodobne,aby drugi kot miał taką samą-no chyba że się mylę...
Mela jest "urody egzotycznej" możliwe,że po dalmatyńczyku,chociaż nic mi nie wiadomo,żeby jakieś dalmatyńczyki we wsi były mama jej była małym pieskiem o maści białej z kilkoma dużymi czarnymi plamami.Mela była w miocie tylko jedna.Za to pierwszy miot od Meli-10 małych! Potem daliśmy ją wysterylizować.





A tak poza tym to życie jest do bani...
Moja sis wczoraj straciła swoje drugie dziecko....
[*] [*] [*]
Przepraszam za tą prywatę,ale musiałam o TYM gdzieś wygadać,bo serce mi z bólu pęka...

Zeberko bardzo smutna strata...nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić...
A co u Ciebie ?

Kasiu jakoś życie leci do przodu
Dziś pierwszy raz skrobałam szyby w aucie,młodszy syn cieszył się,że pruszy śnieg-ja sie jakoś na niego nie cieszę....
Opał w piwnicy topnieje w ekspresowym tempie,a ceny węgla rosną jak szalone


Czarna kotka zrobiła nam niespodziankę okazuje się,że jej powiększony brzuch jest już pociążowy przyprowadza na mleko swoje 2 kocięta-na razie okropne dzikusy,ale śliczne są

A to kociara,która jeszcze niedawno przychodziła tylko pod kurnik,teraz biega już z naszą kocią rodziną,ale pogłaskać się jeszcze nie da,ale "zauważyłam" że to dziewczynka i dostała imię Fela

A to nasze małe kogutki z jajek-już nie takie małe

i młode kurki-były 3,ale jedna gdzieś przepadła...na fotce ze swoją mamą


niestety wybieg dla kur wygląda fatalnie z powodu tej paskudnej pogody,ani kawałka trawy nie mają...ale grunt że jajka kurki niosą
Ogród wstępnie przygotowany do zimy.

Dalia przepiękna.Zwierzyniec rewelacyjny.