Forum Ogrodnicze Oaza

Powiem tak - wierzę w zdolności akrobatyczne Twojego kota.Zapewne niedługo znajdzie sposób na smaczną słoninkę.

Jeszcze wisi.Fajnie wyglądało jak Koksik był na gałęzi a pod stał pies i kociczka.Pyski w górze i węszyli.Już myślałam że kocia się jorbnie iż wystarczy podskoczyć i słoninka w pyszczku.Jednak nie domyśliła się.A Koksik tak nagiął że hej.

Witaj Lucysiu
Ale ubaw masz z ta słoninką Kocia natura nie odpuszcza
oby tylko ptaszkom do gardeł, się nie dobrały bo ...
Czekam w dobrej myśli , na inspekcję Twoich nasadzeń .
Oby wszystko się przyjęło .
Śliwę Amers mam , w tym roku może wreszcie porządnie zaowocuje .
Lepotice miałam , fantastyczne śliwy były
ale po jednej zimie niestety , drzewo uschło
Podejrzewam , że za dużo wilgoci było w korzeniach i się udusiło .
Jesienią kupiłam znów i tym razem posadziłam tam , gdzie nadmiar wilgoci jej nie zagrozi .
Tylko te czekanie , na pierwszy owoc ale to nic , poczekamy razem
Pozdrawiam serdecznie

Mam nadzieje ze ptaszkom odpuszczą.
A z kotami jest zawsze duży ubaw.
U nas większy problem był z zającami w nowych nasadzeniach.Za wysoki poziom wody mamy tylko w jednym miejscu i niestety pyszną antonówkę szlag trafił.Śliweczek jeszcze trochę zostało to cierpliwie będę czekała na owocowanie nowego sadu.I 5 węgierek zostawiliśmy specjalnie na powidła.A Lepotika to moja ulubiona śliweczka.Jesienią przy zbiorach najem się po kokardki.

Przekładam,sprawdzam,opisuję,cieszę oko i czekam kiedy już będzie można siać.Powolutku zaczynam od papryk.

Lucysiu, ależ Ty jesteś zorganizowana "kobieta z miasta"!

Podziwiam "siewców", jestem chyba niewydarzona całkiem w tej dyscyplinie.

Pudełka po butach i lekarstwach w środku to super sprawa.
Kiedyś córce zrobiłam podobne tylko oklejone kolorowymi papierami i mniejsze na kosmetyki i pędzle.Trochę większe mam na duperelki których wiecznie się szuka.A na kredki zrobiłam z rolek po papierze toaletowym.Był porządek wreszcie w kredkach.
Pomijając pudełko,przy dużej ilości nasion zgubiłabym się jak nic.Połowy bym nie wysiała.
Lubię patrzeć jak ślicznie stoją w szeregu i czekają.
Fasolę i groszek mam w opakowaniach po lodach na strychu bo tu już jest ilość hurtowa i nijak do tego pudełka nie zmieściłyby się.

Ależ porządeczek jak w wojsku.Trochę mnie zmobilizowałaś.Moje nasionka w woreczkach w szufladzie latają beztrosko i jakoś nic znaleźć nie mogę. Idę do garderoby po pudełka - zrobić porządek w nasionach.

A do środka po lekach mniejsze i nic nie ucieka na boki.Dilerki mam akurat jeden rozmiar i ładnie dopasowane są.

Lucysiu ja bardzo lubię zwierzęta, więc słoninkę wieszam dla sikorek, choć zdarza się,że zwędzi ją jakiś kot. Twoje zdjęcia kociego "kradzieja" rewlacyjne. Moja koteczka ostatnio poczęstowała się kiełbasą krakowską ze stołu - chociaż może i dobrze, bo ja wołowiny i wieprzowiny nie jem.
Pudełko z nasionkami masz "aligancko" uporządkowane Moje "Magic box-y" wyglądają tak:

- 3 razy dziennie oglądam,przekładam,zastanawiam się itd....

Tyz ładnie.Grunt że wiesz co gdzie jest.

Drzewiej ze słoninką bywało i tak,że jastrząb wrąbał.Muszę zdjęcie znaleźć.

A za takim widokiem tęsknię

Ja takiej zimy nie będę mieć chyba Martwię się, bo bylinki i truskawki mogą ucierpieć. A hamaczek superowy - ja w ogródku to nawet na kocu nie poleżę, bo gdzie spojrzę to zaraz wstaję i idę a to zielsko wyrwać a to coś przyciąć... ot takie moje odpoczywanie

Patrz,mam tak samo
Nieraz z domu nie wychodzę bo wszędzie widzę robotę do ogarnięcia.A już moje wychodzenie tylko żeby wyrzucić śmieci warzywne to prześmiewa rodzinka cała.Zawsze wyjdę na chwilkę a wracam za godzinę jak nie lepiej.Wtedy poszłam i stwierdziłam że słoneczko śliczne to przedziabię dróżki w warzywniku.I tak migła godzina.Mama chodzi i mnie szuka bo z Julka coś było a mnie nie ma i nie ma A ja tak przy okazji,mimochodem.
O hamaczku mogę pomarzyć.Jak nie za córą pomykam to w ziemi grzebie.

Lucysiu, ja Cię zmartwię - to się z wiekiem jeszcze pogłębia!
Zawsze dziwuję się strasznie, oglądając te wszystkie ogrodowe "kąciki wypoczynkowe", "stoliczki kawowe" i podobne urządzenia.
Fakt, pracuję jeszcze zawodowo, ale dzieci małych dawno nie mam (choć młodsza córka często zachowuje się jak czternastolatka ) - a jakoś nie daję rady po prostu posiedzieć w ogrodzie.
Hamak uwielbiam - dlatego wieszam go na tarasie na wsi, skąd nie widzę roślin, albo tylko doniczki
No i sadzę TAM towarzystwo nieomal samoobsługowe. Albo się staram tak robić, by nie zatyrać się do imentu.
Troche premedytacji trzeba - bo ogród to never ending story

I tu masz rację.W tych ogromnych dopracowanych ogrodach kto ma czas siedzieć w kącikach wypoczynkowych.Moja mama zawsze narzeka że ja tylko grzebię w ziemi i nic nie korzystam ze słońca i przyrody.Za to ona tylko by korzystała i patrzyła na kwiaty.Z tym że same nie urosną.
W tamtym roku wpadła na wiosnę kupiła kilka kwiatków(bo przecież u mnie mało w ziemi) wsadziła do doniczki, za tydzień pojechała.A ja cały sezon musiałam je codziennie podlewać bo przecież nie mogłam ich ususzyć.Wsadziłam pomidorka i rodzynka w kwiatki.Miałam chociaż świadomość że pożyteczne podlewam.
W lato wpadła i podstawowe pytanie:a kwiatków nie ususzyłaś?
Kurna ludzie to umią człowiekowi roboty dołożyć,jakby własnej miał mało.
Zaczynałam od warzywnika 2-2m,przerażona od czego tu zacząć.Z doświadczenia,potrzeb i ciekawości doszłam do areału prawie pół hektara pod moimi rządami.Wszystko potrzebne i o wszystkim trzeba coś wiedzieć.I kiedy tu odpocząć?Z drugiej strony jak nie będę miała co robić to hopla dostanę siedząc w domu.Hobby dość zajmujące i dobrze.A i pożyteczne.Bo chemia która jest w warzywach i owocach kupowanych w sklepie przeraża mnie.
W związku z chorobą córki nawet ketchup muszę sama robić.Notabene głupiego robota lubi,wczoraj machnęłam 3l.Wyszedł pycha.

Lucysiu ja tez uwielbiam swój warzywniak.Jedyne co doprowadza mnie do szału to fakt , że chwasty rosną czasami szybciej niż warzywa.

Bo one cholery zabierają jedzonko naszym roslinkom i nie odpoczywają tylko dopitalają do góry A ty człowieku piel w kółko.Dobrze że ściółkuję liśćmi to ciut mniej roboty.

moje magic boxy nasionkowe też w gotowości a słoninkę dla ptaków ukradł pies sąsiadów mało młodej czereśni nie połamał