Forum Ogrodnicze Oaza

Róża NN podobna do ROKOKO, zapach kojarzy się z fiołkami leśnymi...w tym roku słabo kwitnie
Powojnik na brązowej kratce śliczny

Anna96 wrote:
Aniu różę już rozszyfrowałam to FIGHTING TEMERAIRE.

Z racji ostatniego urlopowania ogród zarósł chaszczami, przekwitki smętnie zwisają albo się osypały.

Posadzone w tym roku róże już złapały mnie za serce - Peny Lane i Lady of Shalot przywitały mnie kwiatkiem a nawet dwoma ale za to jakimi Niestety obecnie pada a po deszczu to nie ma po co z aparatem wychodzić bo wiadomo - mokre szmatki

Wybierasz się do Otmuchowa? Jak będziesz to poproszę o fotki

Ilonko, a cóż to za strajk? Na pewno masz mnóstwo pięknych, różanych kwitnień - nie skąp nam tych widoków, proszę...

A urlop od forum to kiedy kończysz?

Hop, hop to znowu ja wraz z opadającymi temperaturami szukam ciepła i lata
Niedługo zajrzę w Wasze - moje ulubione ogródki bo na pewno dużo się zmieniło ja wraz z jesienią i powrotem do pracy zaniedbałam ogród do tego stopnia że wstyd było robić jakiekolwiek zdjęcia.
Więc zanim się ogarnę na nowo wysyłam Wam ciepły wschód słońca na Fuerteventurze, skąd wróciłam w zeszłym tygodniu



PS. Róże na wiosnę już zamówione

Ilonko - jakże się cieszę!
Z tego, że się odzywasz- i że u Ciebie dobrze, nawet bardzo dobrze, jak się wygrzewałaś na Kanarach
Proszę, nie zaniedbuj pokazywania Twojej wspaniałej różanki - mogą być króciutkie migawki, chwila oderwania od obowiązków każdemu się należy i dobrze robi.
A jakież to róże dokupiłaś?
Ja nie powinnam już sadzić żadnych, absolutnie żadnych - a wczoraj byłam o krok od domówienia kilku angielek.
Monomania jakaś - jak widzę nową austinkę, cieknie mi ślina

Oj Aniu, pewnie do lata będę nadrabiać zaległości by wszystko tu przeczytać. Niestety choroba angielska i mnie nie opuszcza, lecz tym razem skupiłam się na pnących. Niektóre z obecnie zamówionych zamawiałam też rok temu ale się nie przyjeły, podejrzewam że dzięki mrówkom głównie o sobie w korzeniach gniazdo zrobiły. Zamówiłam w tamtym roku białą Snow Waltz ale rośnie tak licho, że domówiłam drugą w razie gdyby ta padła.
Poszłam we wściekłe róże jak Comte de Chambord czy Mme Issac Pereire (historyczne)i coś bardziej w Twoim typie jak Capri
1) Snow Waltz - ponownie
2) Capri
3) Maritim - ponownie
4) Comte de Chambord
5) Mme Isaac Pereire - ponownie
6) Souvenir du Docteur Jamain - ponownie
7) Cesar (MEIsardan)
Papi Delbard (DELaby)

Podejrzewam że to dopiero początek listy i do kwietnia jeszcze sporo urośnie, ale obecnie miejsce mam tylko na płocie gdzie powciskać angielki nie mam pojęcia a mocno z sobą walczę by się uwolnić spod ich uroku.

Dziękuję Ci Aniu za pokazywanie swoich skarbów, wiesz że dzięki temu kilka z nich i u mnie zagościło jak Alchymist, Crown Princess Margaretha czy Lady of Shalott. Ta ostatnia skradła me serce całkiwicie. Kwitła do samego końca, wciąż ma zamarznięte pączki, nic sobie nie robiła z upałów kwiat w cudnym kolorze, niebleknący. Chwilę złapała mączniaka ale sobie sama z nim poradziła. No i zbudowała w ciągu 1 sezonu spory krzaczek. A oto i moja dama





Przy niej rośnie w identycznych kolorach jeżówka, ale odmiany teraz nie napiszę, musiałabym wyjść na ogród ale i tak patyk zasypany śniegiem.

Ilona wrote:


Ilonko, to raczej ja czerpię z Twojego doświadczenia i wiedzy.
Ze względu na miejsce muszę naprawdę bardzo rozważnie wybierać - ale może dwóm, góra trzem się nie oprę
Szalotka - o tak, wspaniała róża, u mnie też przecież niewielki staż, też urosła bardzo ładnie - i kwitła do późna. Nie do mrozów - bo te dopiero teraz, ale na pewno do grudnia. I ten kolor!
Zresztą - jeżówka to Supreme Cantalouope. Jedna z moich ulubionych.
Wiesz, to jest myśl - podsadzić róże niższymi odmianami jeżówek w tym samym/harmonizującym kolorze.
Że ja na to nie wpadłam!

Aniu buszuję obecnie w Twoim ogrodzie, nie doszłam jeszcze do końca by tam skrobnąć a nie chcę zgubić tego zdjęcia. Na stronie 90 pokazujesz Golden Celebration, a ja Ci zaraz pokażę swojego. I powiedz mi, że to tylko efekt światła, i Twoja w rzeczywistości wygląda jak moja, bo nie wiem czy pojerzwewać mam swoją o inną odmianę. Dodam że moja kwiaty ma dość drobne jak na angielkę tak ok 6-7cm, ale też rośnie w chamskim miejscu, pod brzozą która wysysa każdą kroplę wody i mało która róża daje tam radę. Souvenir du docteur jammain nie podołał na przykład.
Golden Celebration


i taka ogólna foteczka mojej różanki, ok 70sztuk a nawet tego nie widać z brzózką, pod którą nic nie chce kwitnąć, tak jak powinno

Ilonko, przede wszystkim - , zostawiłaś w moim ogrodzie tyle miłych słów, że po prostu wypada mi się tylko rumienić.
Co do Golden Celebration - nie wiem, co Ty chcesz od swojej.
To nie jest, niestety, jakaś szczególnie "przeciwpancerna" odmiana, choć mnie się i tak bardzo podoba.
Mam ją...czekaj, chyba pięć sezonów - i ciągle jest wiotkim krzewem, pędy kwiatowe muszę podwiązywać, choć kwiaty, jak pisałaś, nie są bardzo wielkie.
Cudny kolor, jak słoneczne światło - i jeszcze piękniejszy zapach.
Ponieważ rośnie w górach - ma warunki typu survival. Wiosna późno, gleba uboga, słońce też nie cały dzień ( o ile świeci), bo stok zacienia. Może dlatego taka wiotka? A może to cecha odmiany - skoro i Twoja nie jest krzepka jak Jagienka
Twoja różanka jest taka...zaplanowana i ogarnięta, u mnie szaleństwo i chaos, to dwa kluczowe słowa.

Bardzo elegancki ogród, podziwiam Podobają mi się takie kolorowe rabaty. Szczególnie lubię różaneczniki, róże niestety podziwiam jedynie u innych. Musisz mieć dobrą ziemię i bardzo o nie dbać, że tak pięknie kwitną i są zdrowe.
Rośliny pod brzozą to ogólnie ciężki temat, dobrze jak cokolwiek tam rośnie

Piękny i zadbany ogród, wspaniała kolekcja róż . Bardzo spodobała mi się jeżówka, nie spotkałam się wcześniej z tą odmianą. W jeżówkach jest coś zabawnego . Przypominają mi takie małe włochate pieski

Aniu, Gabrielu, Campanulo dziękuję za odwiedzinki i miłe słowo

Różaneczniki u mnie też mają miejsce w serduchu, jednak na rozmiary jakie osiągają jako tako brak u mnie miejsca. Choć ten brak miejsca ogłosiłam już kilka lat temu, a roślin i tak przybywa corocznie, zwłaszcza róż zaczęłam rozważać obsadzanie tzw zapłocia. Jednak podchodząca pod sam płot sarnina skutecznie wybiła mi ten pomysł z głowy.

motywowana przez Anię (Łatkę) zrobiłam mały rekonesans w moich różach. Zdziwiłam się bardzo jak zobaczyłam jak wielu z moich róż nie zrobiłam ani jednego zdjęcia NIGDY. To mi uświadomiło, które z nich przykuwały moje oko i zainteresowanie a które stanowią tylko tło dla innych, bądź też ich czas jeszcze nie nadszedł.
I oto zestaw róż które najpiękniej kwitły w 2018, lub ich kwiat jest bardzo w moim guście - kolejność przypadkowa

Evelyn (Austin) Piękny kolor jasnoróżowy z odcieniami moreli i kroplą żółci. Młodziak, już nie mogę się doczekać "dorosłego" kwitnienia. Zdrowa cały sezon, żadnych plamistości, rdzy, mączniaków czy mszyc



Abraham Darby (Austin) Bardzo udana róża. Olbrzymie kwiaty o bardzo mocnym zapachu, obfite kwitnienie corocznie. Po kwitnieniu lubi trochę pochorować ale i tak nie umniejsza to jej urody.


Crocus rose (Austin) Cudny śmietankowy kolor i nieustanne kwitnienie cały sezon. (to ten z prawej)


Eden rose (Meilland) Tej róży nie muszę reklamować. Ilość osób będących pod jej urokiem mówi sama za siebie


Leonardo da Vinci (Meilland) Kto chce mieć bezobsługową różę, kwitnącą cały czas i bardzo obficie, powinien pomyśleć właśnie o niej


Flora romantica (Meilland) Swój urok pokazała dopiero w 3 sezonie i już wiem, że jest to jedna z moich ulubienic. Kolor kwiatu tak piękny, że ciężko opisać. Krem ciemniejący do środka. `Bardzo obfite kwitnienie niestety ją osłabiło i dostała plamistości. Po zgubieniu chorych liści pozbierała się. Za jej urodę wybaczam wszystko


Chopin (Żyła) róża bardzo popularna i wcale się nie dziwię


Chippendale (Tantau) Świetna róża (dla mnie rabatowa) w typie nostalgicznych, wielkie kwiaty na niewysokim krzaku. Najbardziej zachwycająca jest ta zmienność kolorów na krzaku. Pomarańczowe pączki i młode kwiaty z czasem różowieją, tracąc pomarańczowe odcienie zupełnie. Do tego zdrowa i bezmszycowa.


English Garden (Austin) Mimo że angielka to jedna z niższych, przy moim ograniczonym metrażu takie okazy to skarb. Piękna róża, mocno napakowany płatkami kwiat a do tego niewysoki foremny krzaczek



To mój top 10 roku 2018 plus wspomniana wcześniej Lady of Shalott. Nie oznacza to oczywiście, że inne są złe lub brzydkie tym jednak różom dziękuję za udany sezon w moim ogrodzie

Dla Ani William Shakespeare 2000. Cały czas się noszę z przesadzeniem biedaka, bo w tak nędznym miejscu go wsadziłam że aż żal. Biedulek wegetuje już kolejny rok zamiast rozwinąć skrzydła, może w tym roku mi się uda






Kolor na żywo bardzo przyciągający uwagę

Ilonko -to za Szekspira
Nadal nie uważam, by był różowy.
A co za budowa kwiatu! Jeśli słabo rośnie, to koniecznie zmień mu miejsce - szkoda wielkiego stradfordczyka

A to - za pozostałe róże, jedna bardziej fascynująca od drugiej.
Wiesz co, zastanawiałam się i nad English Garden, ślicznie zbudowana, kolor - mniam, mniam, ale wolę jednak takie żwawiej rosnące. Abraham Darby też już był brany pod uwagę - ale jak zakwitnie Alchymist, ta góra kwiecia w podobnym kolorze, biedny Abraham chyba by zniknął.
Cieszy mnie, co napisałaś o Krokusku - mój to niemowlę nieomal, wysadzony z doniczki latem - a i tak się "zabrał".
Weź pod uwagę, co Ci napisałam o powojnikach, już widzę np. szafirową Arabellę w objęciach Twojej fantastycznej Edenki

No dobra, niech będzie że nie róż ale na pewno jaśniejszy od Munstead Wood. Jaki by nie był jest piękny i warty miejsca w ogrodzie.

Co do róż i powojników to może zmiksuję coś z posadzonym Alchymistem, bo nawet wypadałoby by coś kwitło po jego przekwitnięciu. Na mojej głównej różance niestety igły już nie wcisnę, poczekaj aż zobaczysz Edena w następnym sezonie, wyrósł na niezłego różanego pofffora (mam nadzieję, że przetrzyma zimę bez straty)

Skuszona przez Ciebie domówiłam jeszcze Charles Austin, L.D. Braithwaite, Lady Emma Hamilton, Boscobel i Benjamin Britten (tego chyba masz?) Czyli razem czekam na 17 szt I tym samym mówię finito zamówieniom różanym na ten sezon!