Forum Ogrodnicze Oaza

"19 południk" oglądali?

I pomyśleć, że spektakl ma już 17 lat.

Mamma: Władca pierścieni i Hobbit, Wiedźmina polecam tylko przeczytać, Smażone zielone pomidory, Pulp Fiction, Forest Gump, Co gryzie Gilberta Grapa, Lot nad kukułczym gniazdem, Lśnienie, 12 gniewnych ludzi, Skazani na Shawshank, Zielona mila ( Hanks i Duncan rewelka), Milczenie owiec, Czas A[pokalipsy ( muzyka), Piraci z Karaibów......................................cdn

Kasiu a to moja posadzona w grudniu 2016. W ubiegłym roku miała 2 owoce, a teraz:



Na temat filmów, to ze mną ciężko. Najczęściej oglądam serial Kości, "w te i nazad". Świetnie mi się przy nim zasypia...

Władcy pierścienia, oglądałam i o czytanie się nie pokuszę.
Zielona mila... poświęcenie i przesłanie.
Piraci z Karaibów, John Deep jest niezastąpiony.
Smażone zielone pomidory, czytałam książkę-super. Polecam publikację tej autorki: "Już nie mogę się doczekać, kiedy w końcu pójdę do nieba".

Hmm...a co do przeszłych wydarzeń...My jesteśmy gdańszczanie z krwi i kości, tam się urodziliśmy i żyliśmy przez ponad 30 (a prawie 40) lat.
Znamy mity,legendy i prawdziwe głosy ludzi, którzy w tym wszystkim uczestniczyli.
Nic dodać, nic ująć...
Osobiście spotkała Pana LW. raz (nie licząc jego potomstwa). Rzecz się wydarzyła na gdańskim wiadukcie.
Szłam wtedy z moją mamą do urzędu miasta. W pewnym momencie usłyszałam prymitywne gwizdy i dzikie odgłosy wydobywające się z otwartego okna stojącej na światłach limuzyny. Oczywiście odwróciłam się i...zgadnijcie kogo tam ujrzałam???
Tyle w temacie mitów i legend naszej polskiej rzeczywistości.
Człowieka wkurza to (tak jak z kościołem), że przez tyle lat nic, szyte kryte a teraz nagle można...ba nawet trzeba

Jeszcze jeden film bym poleciła; John Wick. Ktoś, kto jest ponad wszystkim-Baba jaga.

Książka zabija film, z epickiej opowieści zrobili płaską historyjkę w dodatku z wymiksowaniem postaci... Choć graficznie trudno się filmu czepić (a i Sir Ian Murray McKellen zagrał świetnie, ale czego się nie robi dla wnuczki ;> ).
Tego wicka widziałem trzecią część, toż to kolejny komiks z ruchomymi obrazkami

Wick-a widziałam tylko pierwszą i drugą część.

CHI wrote: Liczę, że moja też szybko się rozpędzi do takiego owocowania.

Co do filmów, to tak na szybko do głowy mi przyszły ....Afera Thomasa Crowna, Miasto Gniewu, Zapach Kobiety, Dzień świra, Miś, Trzy kolory, Nietykalni, Ojciec Chrzestny, Piękny umysł, Leon Zawodowiec, Jeniec- Tak daleko jak nogi poniosą ....

CHI wrote: Powinnaś trochę przerzedzić zawiązki.

Polecam Hair Formana.

mirek_z wrote:
No właśnie, kiedy najlepiej to robić? Bo na innej chyba mnie czeka ta okrutna operacja.

Marlenko,

Zawsze z przyjemnością wspominam : serie filmów o Jamesie Bondzie, oraz Mission:Impossible
ale to raczej męskie kino

mymysteryy wrote:
Operacja nie jest okrutna. To jak zwykłe mycie zębów - chyba tylko niektóre dzieci nie lubią.
Przerzedzanie jest błogosławieństwem i dla drzewa i dla ogrodnika (trochę mniej, bo trzeba się narobić).
Dla drzewa, bo nadmiar owoców powoduje takie obciążenie gałęzi ciężarem, że się łamią, nawet całe korony. Dla ogrodnika też, bo zamiast małych i niesmacznych będzie miał słodkie i soczyste owoce.

Z przerzedzaniem trzeba poczekać aż opadną wszystkie przekwitnięte kwiaty i będzie wyraźnie widać, które zawiązki zmieniły się w malutkie kulki owoców. No i oczywiście na zakończenie wszystkich zimnych ogrodników i innych pogodowych turbulencji. Najlepszą miarą jest chyba paznokieć małego palca

Na pewno im wcześniej tym lepiej, za późne przerzedzanie słabo wpływa na wzrost pozostawionych owoców, co wiem z własnego doświadczenia. Najprostszą miarą odległości jest szerokość męskiej dłoni pomiędzy owocami.

Wszystkim niezdecydowanym na taką operację chcę uzmysłowić, że w tej zabawie nie chodzi stricte o wielkość owoców,
na własny rachunek ta jest drugorzędna, ale o ich smak. Nadmiar owoców na drzewie powoduje, że do wykarmienia drzewo ma ich za dużo, a w każdym, niezależnie od wielkości, jest taka sama pestka ! Dlatego ilość zgromadzonych cukrów jest wprost proporcjonalna do wielkości brzoskwiń.

Kto ma lilaki ten wie o czym piszę a raczej cytuję, bo to Tuwim:

"Głowę w bzy - na stracenie,
W szalejące więzienie,
W zapach, w perły i dreszcze!
Rwijcie, nieście mi jeszcze!"

Ponoć świetna jest z ich płatków herbatka, robił ktoś?

Mirku_z Czy pozwolisz, ze skopiuję Twój post i wkleję do wątku tematycznego. Nie wszyscy tu zaglądają, a temat moze interesować nie tylko Kasie. Piszesz przystępnie i jasno.

mirek_z wrote:
To ja chyba nawet wolę iść do dentysty, niż te zawiązki obrywać.

mirek_z wrote: Muszę poszukać jakiegoś faceta z małymi dłońmi, żeby jak najmniej trzeba było obrywać.


Z części tej nieprzyjemnej pracy wyręczyły mnie przymrozki i w miarę przerzedziły owoce. Ale są miejsca (szczególnie na gałęziach przylegających do ściany domu), że są zdecydowanie za gęsto.

Mirku, tej kwestii nie oprze się żadna kobieta


Dziękuję Wszystkim za przegląd videoteki Przypomnienie o fajnych "zapomnianych" i oczywiście za "nowości"
Miłego poniedziałku

Pulp fiction, Kill Bill, Gorączka sobotniej nocy, itp.

Jak kogoś boli serce, albo ma strażniczkę każdego owocu nad głową to można pierwszy raz przerzedzić już, a drugi po opadaniu zawiązków. Łatwiej się pogodzić jak tylko kilkadziesiąt zawiązków na raz się obrywa

Romku nie pamiętam już czy wysyłałem Ci zrazy Temano. Na dzień dzisiejszy wyglada to tak. Zawirusowana WW i rosnąca na niej Temano. Wg. mnie szarkę już na WW widać a ta druga na razie wygląda zdrowo.