Forum Ogrodnicze Oaza

Dzięki za uznanie, ja zwykły amator a to znana firma cukiernicza, więc.... myślę, że jesteś bardzo miły

Mam lewe ręce do robienia tortów,ale może zdobędę się na odwagę i coś mi wyjdzie w/g Twojego przepisu.Będzie okazja,wnusia w niedzielę kończy 13 lat.
Tort piękny.

Bardzo dziękuję i służę pomocą w razie jakichś problemów.

Tych tortów w moim życiu było sporo.
Począwszy od takich robionych w pół godziny ( oprócz pieczenia biszkoptu, bo zawsze jeden blat mam w zamrażarce na wszelki słuczaj)
Aż do takich, przy których siedziałam bite 24 godziny.
Były bardziej udane i mniej.
Były też " naścipolone" bo taką ocenę też raz dostałam

Zapytaj najpierw wnusię co lubi, jaki biszkopt i krem.
A potem dekoracja.

whitedame wrote:
Wiesz, oprócz umiejętności, w to co się robi trzeba włożyć trochę serca. U Ciebie to widać, u nich jakoś średnio...

Beatko, najlepsze życzenia dla Szanownej Jubilatki
Czeladka wspaniała.
Tort smakowicie wygląda, co prawda, opisałaś dokładnie i w przystępny sposób proces tworzenia, ale na razie się nie podejmuję, jak to dobrze, że mam tortową Koleżankę za miedzą

Pozdrawiam Irena

Dziękuję Irenko w imieniu swoim i jubilatki.
W prezencie daliśmy Cioci obraz na płótnie - zdjęcie-portret jej i nieżyjącego już męża.
Trochę baliśmy się jej reakcji.
Najpierw bardzo się wzruszyła a teraz..... rozmawia z wujkiem na portrecie.
Nie jest dementywna, po prostu tak jej go brakuje, szczególnie rozmów z nim.

whitedame wrote:
I pewnie wisiały za wysoko, pod samym sufitem .

Tak, tak Janusz, trafiłeś. To ten sam recenzent.

Cukiernictwo jest sztuką , malarstwo jest sztuką i stąd ta łatwość i głębia ocen.

Beatko, tort z linku nie dorasta do pięt Twojemu, Twój pięknyyyy i b. smakowicie wygląda i pewnie tak smakuje, sądząc po tym jak śledziłam w wątku jak go przygotowywałaś.
Edit: DZIĘKUJEMY za pismo obrazkowe i za to, ze Ci się chciało fotografować, wstawiać i pisać i ja tak jak Adam po Twojej instrukcji czuję się na siłach podjąć tortowe wyzwanie

Hejka
Siejecie już jakieś kwiatki?
Dezynsekcję dzisiaj przeprowadzałam, wszystkie doniczkowe podlałam Kohinorem, mam nadzieję, że poskutkuje bo żółte lepy są czarne od ziemiórek
Problem miałam z zieloną pietruszką i szczypiorkiem, korzenie pietruchy wypłukałam i wsadziłam do nowego podłoża, cebulkę też nasadziłam nową, na wszystko dałam bardzo grubą warstwę piasku, podobno ziemióry przez nią nie przejdą.

Pozdrawiam Irena

Oj, Irenko paluchy świerzbią ale daję sobie łapy.
Na razie sieję ostre papryki, które skiełkowały.

Nie wiem czy kojarzycie tego typa:

Niestety, ja pamiętam... Teraz wszystkim wygraża rozlewem krwi...

Jak jest chory, powinno się go zamknąć w Szpitalu psychiatrycznym.
Jak zdrowy to w więzieniu powinni mu zapewnić pracę w schronisku przy sprzątaniu klatek z g.....

A ja Beatko przybiegłam tu z innego wątku, gdzie zadyma pt. Różowy Tygrys trwała i tak sobie myślę: przecież Beata też mogła pokazywać swoje piękne torty i nie powiedzieć nam jak to konkretnie się robi i jeszcze cierpliwie tłumaczyć zawiłości 1/4 skrobi w 3/4 mąki więc jeszcze raz chcę Ci podziękować, że dzielisz się z nami swoją wiedzą, nie tylko z kucharzenia, ale z dziedzin pomidorowych i innych

Ale miły wpis na koniec baaaardzo gorącego dnia.
Gdzie tylko nie spojrzeć, wszędzie wrzała w ludziach krew.
W internecie i realu same spięcia, czyżbyśmy byli jak te wiedźmy i wilkołaki i tak reagowali na Wilczą pełnię?
Świat zwierząt jest prostszy.
Jeść, spać i nie tracić niepotrzebnie energii.
Nie zabijają się dla majątków, samochodów, futer.
Wystarczy znaleźć swoje miejsce na ziemi a potem drzeć japę od 5 rano:matka jeeeść ( koty) lub chcę siku, tu nie, tu za blisko, tu za daleko a tu nie ma ciekawych zapachów, lub co tak leżysz pogłaszcz, tu za uchem podrap, piłeczkę rzuć ( pies).
Tylko co ja bym bez nich robiła?
Z nadmiaru wolnego czasu spała lub patrzyła w "skrzynkę" z pilotem w ręku, żeby zbytnim ruchem nie zmęczyć sobie mięśni.
A tak już jestem po kawie,toalecie, spacerze, śniadaniu, sprzątaniu i mogę spokojnie na godzinkę wyjść odśnieżać
Bo w nocy spadło 5 cm białego puchu, dało się pochodzić boso.
Na parapetach za to kolorowo zaczyna się robić.
Hipki sadzone 30 grudnia zaczynają kwitnienia.
To Lemon Lime

To chyba Red Lion

A to będzie Apple Blossom od Małgosi.

whitedame wrote:
Nie byłabym taka pewna. Mam teraz trzy koty: dwie starsze panie i młody kocurek. Panie nie chciały przyjąć młodego w domu. Przez cały miesiąc strajkowały (nie wchodziły do domu, gdy Zenek w nim był). Powywracał cały ich świat, poprzekreślał wszelkie przyzwyczajenia. Powoli się poukładało, zaczęły w domu przebywać, ale nie skończyło się na spokoju. Zenek upatrzył sobie Małą i ją prześladował. Latał za nią po całym mieszkaniu, próbował bić, skakać... Nie pozwalałam, krzyczałam, dwa razy przetrzepałam skórę. Pomogło na tyle, że jak byłam w domu to próbował się powstrzymywać. Wystarczyło wrzasnąć: "Zenek" i zatrzymywał się w połowie galopu za Małą. Nie gonił, ale potrafił siadać naprzeciwko niej i patrzeć na nią. Mogło to trwać minutami, dopóki system nerwowy Małej padał i odchodziła do innego pomieszczeni.
Nie, świat zwierząt nie jest prostszy. Może o futra się nie biją, ale o jakieś inne swoje dobra z całą pewnością już tak (jedzenie, samica, miejsce na kaloryferze, na kolanach swojego człowieka, chęć pójścia ze swoim człowiekiem na spacer, a on nie ma na to teraz ochoty...).

Bo zazdrość to uczucie stare jak świat i należy do instynktów niższych, choć czasami potrafi być budująca i popycha do zdrowej rywalizacji.
U wszystkich zwierząt, człowieka i rybek akwariowych też.
Dla moich zwierząt zawsze miska sąsiada jest atrakcyjniejsza a legowisko sąsiada cieplejsze.
Ciągle też jest walka o władzę i przywództwo, nawet jeśli chwilę później razem stuleni leżą na fotelu.
Ale podobno człowiek jest myślący, lepszy, rozumny.
I tak świat zwierząt jest prostszy, czasami tylko pobrzęczą szabelką by pokazać kto tu rządzi