Forum Ogrodnicze Oaza

Beatko wszystkie pięknie rośnie, w końcu to zielone Twoje ręce, a w pogodzie - nie jest źle, najważniejsze, że grad nie padał, resztę się wyglajchuje

Już lipiec, wszystko rośnie, kwitnie, owocuje.
Zbieramy porzeczki, agrest, czereśnie na spółkę ze szpakami.
Lata moment zaczną się borówki, maliny i jeżyny.
Pomidory opóźnione, dobre 2 tygodnie ale tak zimnej wiosny dawno nie mieliśmy.
Przypominam o przymrozku na początku czerwca.
Świetnie zapowiadają się ogórki, koper już czeka na nie.
Monisia i Monia od Mietka, ogrom kwiatów żeńskich, męskie pojedyncze.
Tylko dynie mają pecha, wciąż czekam na brukarzy więc część nadal w doniczkach.

Nadal spotykamy się w gronie pomidoro i ogrodomaniaków.
Wczoraj miło spędziliśmy czas w Rozkochowie na.... Zlocie czarownic.
Takie momenty odmładzają i dodają sił w starciach z codziennymi problemami.

W warzywniku wysyp ogórków.
Kolejny kosz dziś zbiorę.
Bardzo fajnie wiążą Monisie F2
Pozostałe odmiany też.
Właściwie nie ma różnicy czy w gruncie czy w tunelu, jednym słowem klęska urodzaju.

Z pomidorami gorzej.
Powiązanych sporo ale nie dojrzewają, zimne czerwcowe noce, przymrozki w okolicach 1 czerwca to wszystko się odbija czkawką.
Jemy tylko Winogronki i to z gruntu.

Cukinię szaleją, codziennie kilka sztuk zbieram a nie można ich zbierać gdy przejrzeją, bo to brodawkowe Rugosy Fruliany.
Dla mnie najlepsze.


Odnawiam nasiona kukurydzy od Kasi/Morango z 2016-2017 r.
Pięknie wygląda Variegata Japonica


I reszta







I mój towarzysz porannych eskapad, chodzi przy mnie prawie jak piesek

Dawno mnie nie było.
Trochę pogmatwało się życie, eM się mocno pochorował, 3 tydzień leży w szpitalu, leczenie potrwa długo a efekty niepewne.
Musiałam podjąć decyzję o zamknięciu firmy z czym borykam się do tej pory.
Dlatego ogród musi radzić sobie sam i na razie radzi, choć bez opieki i oprysków.
ZZ weszła mi w pomidory gruntowe ale folia na razie czysta od grzybów.
Ogórków nie mam czasu zrywać, przerastają i grubasy przetworzyłam na sałatki.
Owoce w większości opadły z krzaków, drzewa nieprzycięte.
Ale to nic, przyroda się odbuduje, za rok też jest sezon a zdrowie najważniejsze.
Kilka zdjęć moich pomidorków, części nie widać, tak zachwaszczone.

Zdrówka życzę i żeby Ci kłopotów ubyło
Masz rację, przyroda za rok się odbuduje, poradzi sobie i bez nas, ale najbliżsi nie...
Czy ten towarzysz Twoich eskapad to syberyjczyk? Mam do nich słabość, bo do niedawna dwa takie pomieszkiwały u mnie, ale już się wyprowadziły razem z moimi dziećmi. Faktycznie, czasem zachowywały się jak pieski, choć są bardzo różne. Koty oczywiście

Ten kot to Rakdoll Cioci - Max.
Trudny charakterem, nieokiełznany, przy mnie chodzi jak piesek.

Bo Ciebie wszyscy słuchają . Pozdrowienia dla M. niech jak najszybciej wraca do zdrowia, czekamy na jego powrót do domu

Ale ślicznota

Witaj Beatko po mojej dłuższej nieobecności u Ciebie.
Zdrowia Mężowi życzę i Tobie oczywiście też

OMG Beatko No masz Ci los...,co się stało??? Zdrowie jest najważniejsze

Jak miło zobaczyć znajome buźki
Już miałam pytać, gdzie się Kasia zapodziała, a ona pstrykała zdjęcie grupowe. Jakie piękne z Was czarownice.

Ostatnie pół roku żyję z notesem. Zapisuję co mam zrobić nazajutrz lub w najbliższym czasie i tego staram się trzymać.
Inaczej ginę w gąszczu problemów i spraw.
Jeden z niespełnionych punków brzmi: Uzupełnij wątek na Oazie.
Koniec roku się zbliża, więc lepszego momentu nie będzie jak ten.

Lato i jesień minęła. Sławek wrócił ze szpitala nie do końca zdrowy, trochę podleczony o jakiejkolwiek pracy zawodowej mowy nie ma, więc siedzimy razem w domu.
Sporo czasu poświęcamy wnukom, produkcji własnej żywności a ja też sztrikuję czyli robię sweterki na drutach czekając na nadejście wiosny.
Udało się wybrukować plac, stworzyć nowe rabaty ale wiązało się to z podniesieniem terenu, więc musimy uzupełnić ziemię, wyrównać a potem nasadzić coś co by było już na zawsze ( do tej pory zdobyte lub kupione rośliny lądowały najczęściej na "tymczasie" )
1 października zorganizowaliśmy u nas Zlot Pomidorowozakręconych .
Akurat trwały prace brukarskie, więc inscenizacja bez której spotkanie nie mogło się odbyć dotyczyła odbioru inwestycji.
Biskup z ministrantem poświęcili budowę, przedstawicielka ministerstwa infrastruktury złożyła na moje ręce gratulacje, prezenty i „uścisk dłoni Prezesa”, przecinaliśmy uroczyście wstęgę, kibicowało nam grono działaczy.



Śmiechu co niemiara, sąsiedzi zaglądali zadziwieni, co to się u mnie wyrabia, tak ich zaintrygował dzwoniący dzwonek osoby duchownej.
Potem zjedliśmy i wypili co nieco i gadaliśmy, gadaliśmy, gadaliśmy.
Nie wiadomo kiedy zapadł zmierzch i trzeba było się żegnać.
Teraz powoli przygotowuję się do nowego sezonu, muszę ograniczyć uprawę pomidorów do jednego tunelu i dobrze wybrać odmiany aby były różnorodne smaki, kształty i kolory.
Na razie przesadzam hipeastra, które odpoczywały w piwnicy.
Po zeszłorocznym odżywianiu pożywką wg pomysłu Mietka/ Pomodoro cebule nabrały masy jak nigdy, powinno przełożyć się to na kwitnienie, zobaczymy.
Niestety dokucza mi kręgosłup i praca nie idzie tak szybko jak bym chciała.
Na Nowy Rok życzę wszystkim dużo zdrowia i siły, sukcesów ogrodowych, bez chorób i plag oraz dużo radości i uśmiechu na co dzień.

Małymi krokami,ale cały czas przed siebie Beatka a problemy jak u wielu z nas były są i pewnie się jeszcze pojawią.O mniejszych szybko zapomnimy a te większe cały czas będziemy starać się pokonywać.Pierwsze skojarzenie jakie mi się nasuwa i które na pewno znasz to ten żuk pchający swoją kulę pod górę.Mój neurolog może i z braku kolejnego pomysłu na mój kręgosłup powiedział że najlepszą terapią jest podłogowa. Także,zaczarowana dorożka,zaczarowany dorożkarz,zaczarowany...pomidor i inne gadżety ogrodowe bo nie widzę Ciebie mając takie odmiany pomidorów i jak Ci się świetnie udają zgaszenia światła w jednym tunelu. Także alleluja... i do przodu.

whitedame wrote: Beatko
podzielisz się przepisem na pożywkę?

Oczywiście


Mam nadzieję, że jest czytelny.

Jak najbardziej czytelny. Dziękuję .