Forum Ogrodnicze Oaza

Perelko pięknie
Irysy prześliczne ,kiedyś nie byłam ich zwolenniczką ,od paru sezonów
już tak .
A lilia super .
Teraz już pójdą za ciosem do zakwitania .
A piwonii szczerze zazdroszczę .
Muszę swoje nawozić ,zapomniałam ufff.
Z prawdziwą przyjemnością oglądam Twój ogród

Beato, podobnie spakowaną "Red Charm" kupiłam ze cztery lata temu u Bilskich właśnie, okazała się być czymś innym, ale to nie musi być reguła.
Ale nie o tym. Niektóre zdjęcia wyglądają, jakby zacinało Ci się automatyczne otwieranie osłony obiektywu - też tak miewam, bo nosze aparat "goły", w kieszeni i kurz blokuje te ruchome lamelki. Spróbuj mocno dmuchnąć, albo delikatnym pędzelkiem przeczyścić. Chyba że te boczne cienie mają inną przyczynę.

Bogusiu wielkie dzięki za miłe słowo...
Też nie byłam zwolennikiem irysów ,nawet teraz nie wszystkie budzą mój zachwyt ,ale są takie które mają w połączeniu kwiatu ekstra paletę barw, a i kształty takie falbaniaste, jak sukienki balowe. Trzeba z kieszeni wysupłać parę groszy by kupić te upodobane. Jeden szkopuł zawsze pozostaje niezmienny ,czy one są odporne i wytrzymałe jak te stare żywotne odmiany. Najgorzej denerwują jednak pomyłki ,ale jak zawsze powtarzam -ogrodnictwo uczy pokory. Obiecałam kiedyś rodzinie, że jak będę miała rabaty ograniczę parapetowce, nie będę w domu trzymać zwierząt i trzeba słowa dotrzymać. Faktem jest też ,że gdybym mogła, to bym obsadziła kwiatami wszystko co się da, a tu trzeba liczyć się z innymi i mierzyć siły na zamiary i tak to wygląda. Prawdą jest też że kilka rabat powstało wcale nie w moim skromnym ogródku .
Aniu,
mam takie pudełko, gdzie trzymam wszystkie paragony, czyli dowód zakupu i w razie czego mogę zobaczyć co gdzie było zamówione, a jak wyglądało mam zfocone w folderze zakupy. Są i nazwy, ale ja jestem wzrokowcem . Dokładnie mogę tylko przypuszczać co jest czym i od kogo, gorzej gdy jest to pomyłka i coś innego, lub kupione na allegro. Mam też spis na kartce co powinno być po tym wszystkim . Drugim problemem jest uchwycić niuanse odcieni różu, bo ten jasny róż wcale nie jest taki sam ,zarówno jasny ,jak i ten ciemniejszy zwłaszcza. Do tego coś mogło nie wyrosnąć, a to co dosadzone to dobrze pamiętam.
Po drugiej stronie równoległej ,na rabacje kolekcjonerów mam 7 krzaczorków i w tym roku wszystkie zakwitną, to też może uda się zidentyfikować co jest czym i od kogo ,choć tu będzie dużo i zdecydowanie łatwiej.
Co do przysłony ,to czasem się bawię tymi ikonkami podwójnej migawki czy potrójnej przysłony. Gdy noszę aparat i robię fotki to sprawdzam jak ona jest ustawiona ,no i czasem gdy jest na pełnej przesłonie pukam lekko i to wystarcza by się otworzyła. Czasem lubię zfocić światło i cień taki jaki on jest .Mam ogólnie dwa aparaty w użyciu ,jeden automat a drugi bardziej manualny .Ogólnie jeszcze w liceum chodziłam na kurs wywoływania zdjęć jeszcze z kliszy w ciemni, ale to było dawno ,przed wiekami ,choć człowiek podstawy jakieś tam ma, ale i kłopoty z pamięcią .Teraz robię fotki szybko i często gęsto pod słońce intuicyjnie, pełen spontan . Syn ma lustrzankę i zęby go bolą jak patrzy na moje wypocone ,nieostre fotki ,ale zdarza mi się zrobić dobre foto zgodnie ze sztuką fotografii . Dobrze wykadrowane ,oddające właściwy kolor ,ostre przede wszystkim. Dlatego doceniam wspaniałe fotki zrobione przez innych . Najczęściej pstrykam na programie automatycznym ,a czasem poprzestawiam w programach ,no i teraz mam włączoną stabilizację obrazu czyli ta ręka ,by fotki nie były poruszone ani w pionie ani w poziomie. Ogólnie córka robi fotki lustrzaną, zwaszcza te pozowane, ale najbardziej lubimy te spontaniczne i zdarza nam się rodzinnie oglądać takie fotki ,wspominać kto je robił. Obrazki wieczorem jak mi się oczy same nie zamkną i obrazki nie rozmnożą .

nowiuśki trawnik

Bardzo elegancki.
Choć gdyby nie psy, mój trawnik skurczyłby się jak wełniany sweterek wyprany w 60 stopniach.

Każdemu według potrzeb. Dobrostan futrzakom zapewniony.
Z chęcią jeszcze poszerzyłabym rabaty i to nawet w fale ,ale trawnik musi być, bo lubię zieloną murawę. Niestety mam nowe zmartwienie. Córka chce zamiast altany wyjście na taras, jak u syna i u niej, a to oznacza wstawienie drzwi w pokoju na dole i przesadzanie roślin z alei żeby powstał taras, a to wiadomo roboty. Z balkonu na górze może podziwiać widok i jadać śniadania. Po co mi zimą taras? Szczerze, mam już tych robót po kokardkę. Potrzebuję stabilizacji. Elewacja jest nowa i znów dewastacja. Pomysł jest dobry sam w sobie, ale chyba nie jestem gotowa na te manewry i wolałabym altanę jednak. Najgorsze to przesadzanie
Sucho, do tego wiało dziś, więc codziennie podlewanie, albo solidne co drugi.....
Jeszcze irysy i maki nie skończyły, a zazębiają piwonie
Takie sobie tam. Chcąc zobaczyć cuda to do Mimbli


gigantka będzie czarować i druga do nieba

skalniak ,lewizja do kolekcji i słonecznice
donica

clematis ,cieszy każdy kwiatek. Rozdeptany tworzy pąki na dwóch poziomach, po obu stronach płotu

Red Charm

W zbiorówce Władysława


reszta w szerszej perspektywie

Wszystko bardzo piękne ale trawniczek prima sort

Miruś ,jak się tak dokładnie popatrzy z bilska to daleko do ideału .
Siany późno ,raz podlało rzetelnie ,dane nawozu ,po pierwszym koszeniu jest zielono ,ale pędraki są i szlak ich nie trafił tak do końca ,na amen . Trafiają mi się nawet na rabatach ,więc poszedł jeszcze raz oprysk. Walka nierówna ,ale nie zamierzam się poddać i skapitulować. Na liliach ani jednej poskrzypki, mrówkom wydałam totalną wojnę ,to i mszyc mniej. Nic na razie dziurek nie wygryza. Ślimory zbieram z różnych dziwnych miejsc....
Susza pierońska , podlewam i czas trzeba znaleźdż /trawniczek jakby się rozciągnął/ , a w tym czasie komary chcą mnie zjeść. Po południu plewionko w aksamitkach, daliach i słonecznikach. Skończę z jednej strony, już z drugiej trzeba zaczynać. Piwonie trzeba upalować ,irysy powaliło......
Muszę zrobić spa dla dłoni ...

Krótko

Jakie u Ciebie wszystko świeże i dorodne A piwonie wspaniałe; u mnie bida z nędzą...

Miruś , podlewam dwie godziny ,razem z warzywnikiem ,słonecznikami ,daliami domem pomidorowym i trawnikami, więc jako tako to się trzyma. Mam tego dużo mniej od Ciebie. Podziwiam zawsze Twój zapał i to jak pokazujesz piękno ,a nawet brzydotę natury .
Ze spraw pilnych Rozkwitła domniemana Madame G, nowy nabytek. Posadzona z doniczki nie zasuszyła pąka. Zobaczmy pierwszy kwiat.
Zgodna czy pomyłeczka ?


cd jutro,dziś zasypiam na stojąco ....a propos deszczu /można link zignorować/ z przymrużeniem oka, a jak ma się wnuczkę .....

Są dni w życiu człowieka ,które mijają w mgnieniu oka. Kolejny zwyczajny dzień. Wstajesz rano, świeci słonko, wieje wiatr ,ptaki śpiewają, niebieskie niebo, kwitną kwiaty. Chodzisz i śpiewasz. Są takie ,które mijają w pośpiechu i nie widzisz nic ,ciągle coś musisz. Ostatnio mam takie dni.....
Nie spadła ani jedna kropla deszczu. Powiało porządnie, a popadało w mieście. Tam gdzie najmniej potrzeba.
Nie ma wyjścia - podlewam.
Nie wiem czy ma to sens ,bo w warzywniku ptaki jak szalone wydziobują nasiona. Zawsze sieję ogórki partiami ,a tylko zejdziesz z pola, one już tam są. Dziś znów lampa z nieba włączona na ful.....
Trochę fotek
Szparagi razy dwa. Chciałabym mieć trwały krzak. Chyba jednak popełniłam błąd nie sadząc ich koło siebie. Czy taka pojedyńcza sadzonka się rozrośnie?

Irysy. Kilka nie zakwitło mimo niezłych rozmiarów, może na drugi rok. Oby nie trzeba było z pasażu przesadzać, z powodu zbyt małej ilości słońca.

Popadało ....Nie bardzo mam czas na fotki w natłoku obowiązków .Piwonie zanim nie zszargał ich deszcz