TEMAT: Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 11 Kwi 2025 12:41 #875098

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1098
  • Otrzymane dziękuję: 3737
Lilu tak może właśnie być bo wiele roślin które ciemno kwitną ma więcej barwnika antocyjanowego na liściach lub łodygach, tak mają np. ostróżki i już w momencie wyrastania liści można określić czy będą jasne czy ciemne kwiaty. Podobnie mają też orliki i niektóre irysy, nasada liści jest ciemna jeśli kwiaty są ciemne. Ale nie zawsze, ja mam nadzieję że ten jaśniejszy agapant będzie jasnoniebieski, najbardziej to bym chciała tak właśnie: najciemniejszy prawie granat, intensywnie niebieski i jasno niebieski ale takiego szczęścia to ja nie mam. Kupowanie w polskich sklepach to czysta loteria.
Aniu chętnie zobaczę jak to wygląda u Ciebie, dziękuję za zdjęcia :) Nie mam z czym porównać które to liście wąskie a które szerokie ale moje mają około centymetra z niewielkim haczykiem szerokości, może półtora. Wszystkie straciły liście na zimę i to jak dla mnie bardzo dobra opcja bo wstawiam na strych i nie zawracam sobie głowy, ewentualnie troszeczkę wody co jakieś trzy tygodnie.
Morela całkiem nie zbrązowiała, może rzeczywiście jakieś owocki ocalały ale przed nimi jeszcze długa droga, pamiętam jednego roku jak się cieszyłam bo było mnóstwo zawiązanych owocków a potem przyszły wichury i aż zielono było pod drzewem od maleńkich owoców i znowu było tyle co kot napłakał. Róże wyglądają dobrze chociaż wyraźnie spowolniły wzrost ale nie ma co się spieszyć. Przybyła jeszcze jedna nowa za hrabinę Astrid która postanowiła się pożegnać, bardzo podobna Gräfin Diana, ma też pięknie pachnieć. Zaraz pierwszej nocy ta cholera Baton rozwalił kopczyk i odłamał piękny pęd i to pomimo solidnego opryskania "śmierdzidełkiem", kolejnej nocy to samo, nie wiem co zostanie z tej róży.
Ostatnio zmieniany: 11 Kwi 2025 12:42 przez Mimbla.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Babcia Ala


Zielone okna z estimeble.pl

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 11 Kwi 2025 15:02 #875112

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 6846
  • Otrzymane dziękuję: 32296
Mirko, Batonowi w końcu przejdzie ochota na takie zabawy. Co ja mam powiedzieć, dostałam w zeszłym roku zawilca chyba japońskiego, kwitł do później jesieni, rozrósł się w wielką kępę. Ktoś pisał, chyba właśnie Ty, że zawilce u nasady się zielenią, a ten mój suchelec, zaczęłam odłamywać badylki i kępa, a raczej to co po niej nie zostało, zostało mi w ręce, w ziemi dziura jak do piekła, całego gryzonie zeżarły, ręce opadają. Zostało kilka maleńkich badylków z maleńkimi listkami, powtykałam w ziemię, ale ile to będzie trwało niż się odbuduje? Odechciewa się wszystkiego, a jeszcze ta pogoda taka, że wyjść za bardzo się nie da, a co dopiero coś dłubać w ziemi, jakiś polarny kombinezon + rękawice może by wystarczył na tę zimnicę.
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Ostatnio zmieniany: 11 Kwi 2025 15:03 przez Babcia Ala.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 11 Kwi 2025 19:41 #875136

  • Lilu
  • Lilu's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 268
  • Otrzymane dziękuję: 856
U mnie nornice to samo zrobiły z floksami,górna część została w rękach przy plewieniu a korzeni brak na szczęście nie dały jeszcze rady wszystkim.
Za tę wiadomość podziękował(a): Babcia Ala

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 11 Kwi 2025 20:06 #875140

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1098
  • Otrzymane dziękuję: 3737
Alu widzę że dobrze rozumiesz tę frustrację i tę bezsilną wściekłość. Zrobisz coś, postarasz się, czasami z bólem albo naprawdę ostatkiem sił a przyjdzie zwierzak i ci popsuje. I tyle. A Ty masz kota, że tak spytam? I co on robi, śpi? Na gryzonie nie ma nic lepszego chyba że to taki kot jak mój, znosi mi z okolicy i puszcza u mnie na podwórku polne myszy bo pewnie myśli że jest za mało.
Parę fotek z dzisiejszego pochmurnego dnia, Aniu pytałaś o róże, poszłam i się przyjrzałam, na kilku zaledwie są oznaki podmarznięcia, takie gofrowane listki:



Najwięcej ich ma pokazana tu właśnie Kolner Flora a niektóre miały jeszcze zbyt małe żeby mróz im zaszkodził. Chociaż na przykład Freisinger M. ma dość duże ale nic się z nimi nie dzieje, albo osłonięta przez dom albo po prostu odporniejsza:



Generalnie one dopiero powolutku ruszają (u mnie nie Wrocław :wink4: ); Capricia ma takie listeczki, cięta dużo wyżej niż rok wcześniej:



Abraham Darby:



Jedna z gałęzi Golden Gate, próbuję je naginać ile się da poziomo ale ona ma wybitnie kruche te gałązki, zniszczyłam już kilka pięknych pędów:



Za to Polka bez żadnego problemu daje sobie wyginać w jaką stronę się chce, na takich nagiętych gałązkach pojawia się dużo pąków, raz przy razie:



Mary ma już spore listki, ona ruszyła jako jedna z pierwszych:





Powoli odbudowuje się Amber Queen, jej bardzo zaszkodziła susza:



Laguna była tak zszokowana bezceremonialnym potraktowaniem że długo nic się nie działo, dopiero teraz zaczynają pojawiać się pąki na pędach:



Te które były cięte aż do grubych gałązek tak mają bo i Luiza też dopiero ruszyła:



Obok Grandhotel z czerwonymi listkami:





Albo to uroda tej odmiany albo przypadłość tej mojej konkretnej, to Rosarium Uetersen. Starsze gałązki są mało żywotne, zaledwie tu i tam coś się różowi, jakiś maleńki pączek śpiący i nie wiadomo czy się rozwinie czy zaschnie ale za to od spodu, proszę bardzo, pełno młodych pędów. No niby dobrze że się odbudowuje od dołu ale w tej sytuacji, kiedy to będzie wysoki okazały krzew?





Mogłaby się uczyć od Polki do której ma niedaleko. Łuczki Alaski, ona też ma gęsto pąków, oby tam były też kwiaty:



A tutaj taka sytuacja, Sonnenwelt zasuszyła jeden z grubych pędów szkieletowych, tak powoli to się działo od zeszłego roku, został tylko jeden porządny:



Ale ostatnio patrzę, a tam:



A ten trzeci jeszcze się nie zdeklarował:



Z innej beczki, pierwsze pąki na Danielu:



Skyfall też coś szykuje:



Zaczynają też odrastać od korzeni chociaż na razie nieśmiało. Dzięki tym chłodom jeszcze kwitną zdechlaczki hiacynty a u stóp jałowca rozwinęły się fiołeczki które u mnie robią za chwast bo włażą w różne miejsca nie przewidziane dla nich:





Piwonie czekają na ciepełko, wyraźnie przystopowały, to największe u mnie; Old Faithful:



Edgar Jessep (?):



Coral Sunset:



Jedna z Alicji Crousse:



Próbująca się odbudować Catharina Fontijn:



Tylko jedna połowa karpy, lewa część chyba się poddała.. Festiva Maxima:



Może chociaż jeden pączuś, co? To młodziutki Ursynów:



Inne mniej lub więcej się gramolą a największy pączek ma Lorelei:



Jeszcze Henry Bockstoce, też zmalał od suszy:



W domu hipeczki, zawiązały pąki już wcześniej ale czekały na lepsze warunki i teraz zaczęły rosnąć bo co to za życie na ciemnym strychu. To Desire:



A to Showmaster, on też nie wie kiedy przestać się rozmnażać, mam już chyba sześć:



A tu najśmieszniejsza historia, moja krzyżówka Bolero x Minerva:



A z tyłu jej potomstwo, też z pąkiem a cebulka jest naprawdę niewielka wielkości małej mandarynki:



No i ciekawe czy zakwitną razem? Moja papryka idzie jak burza :lol:



Pomidorki niedługo pójdą do oddzielnych doniczek a w przyszłym tygodniu wysieję arbuzy:



To wszystko chciałoby na dwór, do słonka ale na razie nie ma jak.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Nimfa, ewakatarzyna, JaKasiula

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 11 Kwi 2025 21:59 #875149

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 6846
  • Otrzymane dziękuję: 32296
Mirko, część kotów jest łowna, ale jest b. dużo gryzoni, obserwuję to od jesieni, susza umożliwiła im niekontrolowany rozrost.
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Za tę wiadomość podziękował(a): ewakatarzyna

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 14 Kwi 2025 20:05 #875321

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1098
  • Otrzymane dziękuję: 3737
Dzisiaj wreszcie taki wiosenny dzień jak powinien być, rano przekropił deszczyk (niczego nie podlał, bez obaw) później świeciło słonko, ptaki śpiewały i przede wszystkim było ciepło tak że nawet można było zdjąć bluzę i chodzić w samym t-shircie.
Nie czekając na ten deszcz i jak się okazało słusznie, podlałam wszystkie róże i większość irysów ale te to tylko symbolicznie żeby nawóz chociaż trochę zaczął działać. Wszystko podrosło mimo koszmarnej suszy u mnie i rośliny jakoś sobie radzą ale jednak wolałabym nie testować ich ile dadzą radę ekstremalnie ;) Rabatka oczywiście :) :





Zrobiło się sasankowo, czekały na ciepełko :lol:







One nie mogą dalej tak rosnąć, trzeba się tym zająć:



Floks pozarastał wszystko i cała reszta tylko wegetuje ale jak mi się nie chce za to brać :jeez: Dam floksowi przekwitnąć i pożegnamy się, może kiedyś jeszcze wrócą. Teraz już wiem że nie można pozwolić im rozłazić się jak chcą. I koniecznie przycinać po kwitnieniu bo inaczej kępa łysieje w środku co widać na obrazku. Drugi kwiatek różowej krzyżówki:



Otworzyła się ta najfajniejsza, bardzo ciemna; w cieniu i w słońcu:





Z kim ona się skrzyżowała to nie wiem bo ja ciemno czerwonej nie mam już od kilku lat. A różowa jednak zakwitnie, ma maleńkie pączusie, zapomniałam że ona jest późniejsza. Niedaleko rośnie pomarańczowa chryzantema, bardzo fajna ale susze rok po roku prawie ją wykończyły teraz jednak widzę że ma ochotę żyć. Dałam jej trochę gliny która u mnie jest skarbem nad skarby bo w zasadzie nie występuje, tylko w jednym miejscu gdzie lata temu panowie od kanalizy wyciągnęli koparką trochę gliny. Powinnam ją wykopać i dać tę glinę pod korzenie ale nie za bardzo mi się chciało, chryzantemy lubią zwięźlejszą ziemię. Czyli jakby kolejna roślina nie dla mnie, bo tu piach.



Piachu za to się nie boją iryski, śmigają aż miło. Mam nadzieję że tam są jakieś pąki? Największy u mnie Drakula a nie jest wcale stary, pierwsze kwitnienie miał w zeszłym roku:



Podrosły też ładnie (i się rozrosły) Supreme Sultan i Wintry Sky:





Poem of Ecstasy:



Filon:



Maluchy już się wiercą na grządce, za jakieś dwa tygodnie o ile nie powróci zimno powinny się już pokazywać pąki:



To Bright Eyes, on zwykle kwitł jako jeden z pierwszych zaraz za Banbury Ruffles, był mocno dzielony i w zeszłym roku miał tylko kilka kwiatków, w tym z pewnością będzie więcej:



Takie różne:



A tu przeniosłam takiego jednego NN co się wymieszał był z Banbury i Brassie bo chciałam żeby był sam w swojej kępie i ciekawe czy trafiłam, kopałam bo tak mi się wydawało:



Kochany Grecian Skies, jaki on miły :lol: Jak to ja, nie wyrzuciłam najstarszego zdychającego kłącza i proszę, cały rok mu to zajęło ale stanął na wysokości zadania:





I tu też miła niespodzianka, Electric Candy rok temu zaczął zamierać aż prawie całkiem zniknął a w tym roku proszę, ile potomstwa! Bardzo się cieszę bo ten irys to dar forumowego kolegi i bardzo mi się podobał:



Ech, żeby tak piwonie chciały u mnie jak irysy.. Przecież to pierwsza i najważniejsza miłość :hearts: Chociaż naprawdę jest jakoś lepiej niż się spodziewałam, wszystkie żyją a wiele ma pąki, w skromnej liczbie ale zawsze. Nawet Duchesse d`Orleans zebrała się w sobie po moim odgrażaniu że wykopię i podzielę i nie tylko dołożyła kiełków ale nawet kilka wygląda na kwiatowe:





Szybko rośnie Festiva:



Edgar Jessep (?); też urósł:





Doniczkowa:



Wdzięczność piwonii, to majówka uratowana sprzed psich łap :P



Na razie jeden ale wszystko jest na dobrej drodze. Lilie i ostróżki też podrosły:





A tutaj.. była kiedyś piwonia i została wykopana, tylko co to było?? Przyszły na jej miejsce irysy a tu niespodzianka:



To nie pierwszy raz u mnie kiedy piwonia po jakimś czasie zaskakuje i pojawia się na starym miejscu,tak zrobiła Alicja Crousse a teraz wyłazi na wewnętrznej rabatce zabrana stamtąd jesienią Madame Butterfly.
Tulipanki, stare wiekowe kępy bo od lat tu nie dosadzam:





Dziewanna z którą się już pożegnałam zmartwychwstaje:



Okropny ekspansywny chwast ale tę kępkę trzymam bo to jedyny prawie kolor nie licząc sasanek na mojej rabacie:



Mak gatunek orientale:



Został jeden i na razie się sprawuje przyzwoicie. Kolkwicje już całe w listeczkach:



Kwitnie pierwsza czereśnia, Merton Premier:



Róże już mają spore listeczki ale to już w innym poście, nie dziś. To Mary Rose:



:lol:
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Nimfa, ewakatarzyna, Babcia Ala, JaKasiula

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 14 Kwi 2025 22:16 #875337

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20896
  • Otrzymane dziękuję: 87975
Mirko, narzekasz, narzekasz, a wszystko Ci rośnie, aż się serce śmieje.
Napiszę tak: moje sadzone w sierpniu irysy wyglądają, jakby były plastikowe, jak je wetknęłam w ziemię, tak stoją. Nie to, co w Twoim piasku. Przesadzić do piaskownicy po wnuczkach? Już rzadko jej używają, więc by się nadała. ;)

Róże u mnie może i mają większe liście (Alchymist to całkiem ulistniony), ale żebym przed nimi klękała, i tak nie puszczają takich solidnych pędów od podstawy, większość jak przyjechała przed laty ze szkółki (dobrej lub bardzo dobrej), tak jest, o ile pędów nie ubyło. Masz pomysł, dlaczego?
A sasanki to już w ogóle :hearts: :hearts: :hearts:
Za tę wiadomość podziękował(a): ewakatarzyna, Babcia Ala

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 19 Kwi 2025 17:51 #875646

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1098
  • Otrzymane dziękuję: 3737
Pogodnych Świąt Wielkanocnych dla Wszystkich.
Ostatnio zmieniany: 19 Kwi 2025 17:52 przez Mimbla.
Za tę wiadomość podziękował(a): ewakatarzyna, JaKasiula

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 21 Kwi 2025 15:14 #875741

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1098
  • Otrzymane dziękuję: 3737
Aniu nie miałam czasu Ci odpowiedzieć, w święta czas ciągle za krótki, może dziś będzie spokojniejsze popołudnie to pokażę swoje i przyjrzę się Twoim.

C.d. Aniu wcale tak nie rośnie tylko schnie.. O ile południe i południowy wschód co i rusz mają dowóz świeżej wody tak u nas nic. Wiele roślin podsycha już od dołu, boję się o te moje bidne piwonie bo irysy jak już mają zawiązany pąk to sobie poradzą, tylko raz zdarzyło się że zasechł Grecian Skies z już dużym gotowym do otwarcia pąkiem ale wtedy było ekstremalnie. W Twoim Wrocławiu jak widzę to ciągle jakieś chmury z opadem (nie to żebym zazdrościła) a my chyba mamy z góry przeznaczone zostać Saharą chociaż ona jak ostatnio słychać całkiem chwacko się zazielenia. No dobrze, co do róż naprawdę nie wiem, może to suma wszystkiego czyli mikroklimat albo brak czegoś istotnego jeśli chodzi o papu chociaż trudno w to uwierzyć, nie u Ciebie. Może obornik by rozwiązał kwestię ale wiem że nie możesz, psice :think: Albo może pozwoliłaś im się zestarzeć bez cięcia które pomaga róży się rozrastać i teraz już za późno na zmuszenie ich do rozkrzewienia? No dobrze, ale to od dołu a góra przecież powinna? No i przecież nie wszystkie są u Ciebie jakieś wiekowe. Słońce? Niektóre przynajmniej mają go nie aż tak mało. Moje doświadczenie jest za małe żeby coś doradzić, ja bym chyba kupiła jakieś dwie różyce, nie za duże bo u Ciebie przestrzeń to towar deficytowy, jednej odmiany i w miarę jednakowe gabarytowo i jedną bym zostawiła we względnym spokoju a drugą cięłabym mocniej i po jakimś czasie można byłoby zobaczyć ewentualne różnice. Można by jeszcze jednej dać zwykłe podłoże jak mają inne a drugiej "podścielić" coś ekstra.

Moje też mają już duże liście ale to nie jest powód do radości, już wkrótce spływ mroźnego powietrza z północy i noce z przymrozkami, mam nadzieję że te prognozowane -3,-4 nie zrobi im aż takiej krzywdy. Na wielu widzę już maleńkie pączki, liście się kiedyś tam odbudują ale szkoda byłoby czerwcowego kwitnienia bo ono jest najwspanialsze i na nie wszyscy czekamy. Zdjęcia są z wczoraj a dziś już wszystko większe, przyroda po prostu galopuje :blink: Może i lepiej żeby wróciły temperatury bardziej właściwe dla tej pory roku. Łuki Madame, w zeszłym roku chyba pierwsza zakwitła ale teraz chyba nie będzie powtórki bo są inne które mają większe pąki za to śmiga aż miło, krótkopęd na krótkopędzie:





To samo Alaska ale ona jeszcze teraz nie zakwitnie bo jest dość późna:



Mary już jest okazałym krzakiem, tej wiosny cięłam ją słabiej, też ma już malusieńkie pąki:





Odbudowuje się Bordeaux, w ubiegłym sezonie rosła słabo:



Ją chciałam zagęścić więc była cięta dość nisko. Bengali, tu tak jak było, jedna łodyga i czuprynka z liści:



Ulmer Münster, tu niewiele się dzieje ale ona dopiero niedawno zmieniła miejsce:



Rosarium Uetersen i ten pęd który chciałam usuwać jako nie rokujący:





Czasem wystarczy poczekać :lol: U podstawy też sporo się dzieje:



Pąk Gartenträume, wciąż niewielki krzaczek ale może po zmianie miejsca ruszy?



Artemis już cała w listkach, tu żadnych zastrzeżeń:



I jej sąsiadka młoda Skyline z serii Starlet:



Amadeus:



Arabia w którą się wpakował migdałek:



Młoda Ghita, cieszy mnie ona :P



A tutaj znowu przekomarzanie się z Brillant Korsar, będzie rósł tak jak ja chcę czy nie. Obcięłam mu w połowie ten gruby pęd ni w pięć ni w dziewięć, gdyby ich było trzy, cztery to miałoby sens a tak sterczał taki jeden badyl i co.





Ale od dołu dość słabo mu idzie, mógłby się uczyć od Rosarium ;) Jego sąsiadką jest Rosanna, tutaj to już w ogóle nic się nie dzieje:



Obok Lichtkönigin Lucia, zawsze ok:



Stawiana na nogi Amber Queen, chyba będzie dobrze:



Clair, mogłaby więcej ale i tak jest ok, to przecież młodziaczek, dopiero pierwsza zima za nią:



Freisinger Morgenrote:



I jej sąsiadka Golden Gate, obie duże. Luiza, była cięta pierwsza, na początku marca i długo się zbierała bo wszystkie zawiązane pąki ścięłam i musiała wytworzyć nowe na grubych gałęziach:





Cała w nowych przyrostach, oj, będzie kwiecia :P A to potężny już Grandhotel, niewiele mu ścięłam bo on praktycznie cienkich gałązek nie wytwarza i nic mu nie przemarza:



Już spokojnie przekroczył dwa metry a będzie jeszcze więcej. Jego sąsiadka młodsza Alexandra:



Sahara, dół i góra:





Jej sąsiad Barock, tu trochę ciachnęłam ale i tak będzie duży:



Bardzo zagęszczony Abraham, teraz tylko w górę proszę:



Niedaleko pięknie błyszczące listeczki Kolner Flory:



Sonnenwelt, nie jest źle, puszcza wszędzie gdzie trzeba:





Ten pęd który ocalał:



Comte de Chambord:



O nie różanych listkach Variegata di Bologna, poszła trochę w górę ale jeszcze trzeba wszerz:





Poleczka, po namyśle wycięłam jej jeszcze więcej, już są same młode pędy:



Pocztylionek, jest dokładnie taki jak chciałam osiągnąć:



Starsza Alexandra będzie żyć, proces na lata ale się odbuduje:



Natalka i Lola, drobne błyszczące listeczki, ogarnięty wzrost i burza kwiatów to ich atuty:





Jugendliebe i Lambada:





Doniczkowe młodziaczki, kremowa domniemana Fabiola ma już nowe listeczki:



Pudrowo różowa ma jeszcze stare listki ale trzyma się dobrze:



A to jedna z tych wcześniejszych, pomarańczowo czerwona:



Przetrwała zimę bez okrywania i tylko patrzeć pąków. Zresztą żadna nie była zabezpieczona i żadna nie zmarzła. A to Merveille którą niepotrzebnie cięłam, próbuje naprawić moje błędy:

Ostatnio zmieniany: 21 Kwi 2025 17:42 przez Mimbla.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, ewakatarzyna, JaKasiula

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 22 Kwi 2025 10:49 #875793

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20896
  • Otrzymane dziękuję: 87975
Mirko, dzięki za wszelkie sugestie, po prostu mam poczucie wyjątkowej nieudolności.
Jedyne, co tak konkretnie przychodzi mi na myśl, to zbyt płytkie sadzenie, bo u mnie wykopać głęboką dziurę - :jeez: :jeez: :jeez: . Nie, żeby gleba twarda, po większym deszczu glina zmienia się w masło, ale wszędzie, wszędzie korzenie dużych roślin, w tym drzew i poukrywane cebule, o bylinach nie mówiąc, bo te można ostatecznie wywlec i wsadzić zurück.
Owszem, część róż rośnie i kwitnie jak dla mnie zadowalająco - zwykle dopiero sporo lat od wsadzenia, więc starość im nie przeszkadza, ba, raczej wychodzi na dobre. Tym niemniej nawet starszym zdarzają się wypadki, nie chcę tu bałaganić więcej, napiszę u siebie.
W takim razie życzę tygodnia deszczów - i niech te przymrozki znikną z prognoz.

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 22 Kwi 2025 18:05 #875816

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1098
  • Otrzymane dziękuję: 3737
Aniu jakiej nieudolności :angry: No przestań, jesteś dla mnie mistrzynią jak chodzi o angielki. Że nie wspomnę o powojnikach, azaliach, magnoliach, agapantach, mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Może rzeczywiście jakoś klimat im nie odpowiada bo co do konkurencji korzeniowej to moje konkurują z sumakami a to dopiero hardkor. Jeszcze parę fotek z wczoraj i kilka z dziś; kwitnie SDB 'Brassie' bardzo stara odmiana i bardzo odporna:





Mam ją w kilku miejscach i wciąż sobie obiecuję że zostawię najwyżej dwie żeby miejsce oszczędzić i zawsze jakoś zapominam bo to trzeba zrobić w lipcu, inne sprawy są wtedy na głowie. A dzisiaj tak sobie z rana spacerując zdziwiłam się miło, pierwszy TB się melduje:



To oczywiście Drakula tak jak w ubiegłym roku, wyprzedził nawet Tour de France i Williamsona który zwykle był pierwszy. Inne też mają coś poukrywane wewnątrz liści ale to jeszcze chwilę. Dorodne mszyce na Comte de Chambord:



Na innych też tu i ówdzie, zastanawiam się czy już prysnąć. Przekwitają pomału drzewa owocowe, wręcz rekordowo szybko w tym roku, sprawiły to te ciepłe dni. U mnie w najcieplejszym dniu było 28*. Jabłonie dopiero zaczynają, Discovery:



Młodziutka Katja:



I już są te potwory, na wszystkim:



Ale w tym roku łanocha ma wydaną wojnę, niech no tylko zobaczę jakąś na piwoniach :mad2: Czerwone porzeczki zwariowały:





Jeszcze mam pół szuflady zamrożonej ubiegłorocznej i nie zjedzone dżemy. Pigwowiec:



Z bzów ten wyrwał się najpierwszy, to pełny lilaróżowy:



Pozostałe będą kwitły słabo ale ten wprawił mnie w zdumienie, to ususzona na amen Krasawica. Nie dość że odżyła to ma jeszcze dwie kiście kwiatów, prawie jak ruska technika; "gniotsa nie łamiotsa":



Zaczynają kwitnąć truskawki:



Katalpy są mądre, nie wyrywają się za bardzo z listkami, jeszcze pewnie niejeden przymrozek przyjdzie im zaliczyć. W zeszłym roku listki im zmarzły i dopiero po jakimś czasie wypuściły nowe:



Powojniki mniej lub więcej ale wszystkie mają jakieś pąki, poza późną Danutą:









Golden Gate którą osobiście skrzywdziłam, wyłamałam jej cztery piękne pędy, takie wysokie w koronie sumaka. Byłaby już fajna ściana kwiatów ale nie będzie:



Wysoka w tym roku Mary Ann:



Luiza szaleje :lol:



Księżniczka już odkopczykowana i rośnie:



Ale Gräfin Diana jeszcze pod kopcem, ona była sadzona później i nie minęły jeszcze trzy tygodnie od posadzenia. Sadzona jesienią młoda Fräulein Maria:



A co moreli, tej zmarzniętej, to jest tak:



Jak się dobrze przyjrzeć to jest tam sporo zawiązków, oczywiście część z nich jeszcze opadnie ale coś jednak zostanie.
Dziś zostały rozpikowane pomidorki i papryka do oddzielnych doniczek a arbuzy jeszcze czekają:





Jak będą miały po dwa liście właściwe też pójdą pojedynczo do doniczek i do folii. Teraz już tam jest tak że ruszyć się nie można czegoś nie przewracając i coraz trudniej podlewać towarzystwo. Ostatni tulipanek ze starej rabatki który nie został jeszcze przeniesiony, może uda się jesienią, lubię go, nie chcę go stracić:



Szykują się kolejne maluchy:



A tutaj myślałam i myślałam co to mogą być za jedne aż mi się przypomniało, to nie jest odrost od przeniesionej stąd starej piwonii, ona rosła dobre półtora metra dalej. Tutaj zostały zadołowane grube utrącone korzenie w przesyłce, nie pamiętam jednak z jakiej to szkółki ani jakie odmiany chyba jednak jakieś cenne skoro uznałam że warto je posadzić. A potem oczywiście zapomniałam i posadziłam tam irysy :lol:



Zastanawiam się czy to nie był przypadkiem Carl Klehm ale tej odmiany nigdy nie za wiele, jest przecudna. Wracając jeszcze do folii, cebule które zawiązały pąki w czasie spoczynku na strychu zaczynają je po kolei pokazywać. W domu z już dużymi pąkami stoją trzy a tu kolejne cztery, to miło że nie zasuszyły pąków bo przecież przechodziły różne skomplikowane koleje losu.
Christmas Gift:



Carmen:



Rozalka; ona też nie zna umiaru w rozmnażaniu się:



Royal Velvet 'zdechlaczek':



A inne Velvety, te zdrowe zmalały i pąków ani na lekarstwo.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, ewakatarzyna, JaKasiula


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.956 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum