Tutaj za bardzo nie liczyłam na cud, one jednak potrzebują mieć constans ale coś tam zaczyna się dziać, może co poniektóre wyrobią się na wrzesień. Jeden jedyny Postillion odniósł się z pogardą tudzież godnością do suszy i zachowuje się jakby nigdy nic, będzie drugie kwitnienie. Oczywiście słabsze niż zazwyczaj ale popatrzcie na liście:
Nic nie zaschło, nic nie spadło a obok Alexandra, gołe badyle i popalone liście:
No czy ja nie mam racji że tak kocham Postilliona.. I do tego te wielgaśnie kwiaty o prześlicznym zapachu. Jest trochę takich róż które naprawdę próbują i jeśli pogoda będzie sprzyjająca powinny dać radę; Capricia Renaissance;
Spalona na wiór Amber Queen, są już pączki;
Barock:
Obok Sahara też się stara ale pączek na razie jeden za to wypuszcza dłuugie badyle, chyba dwumetrowe
Prawie umarłe Hansaland i Rosarium Uetersen, miały najgorsze miejsce, żywa patelnia;
Rugosa Roseraie de l`Hay ma pełno pąków:
Ale, ale, są tam dwa fajne odrosty jakby ktoś reflektował
Wystarczy dać znać tylko ostrzegam że ona potrzebuje sporo miejsca. Jako soliter cała w kwiatach wygląda super. I pachnie:
Jeden oberwał z wykaszarki ale tylko mu wyszło na zdrowie bo się pięknie rozkrzaczył.
Biedulka Merveille wciąż czeka na posadzenie ale teraz chyba wreszcie się doczeka, jest wystarczająco wilgotno:
U jej stóp Pastella, no ona to już na bank miała wylecieć bo były dwa badylki i cztery liście na krzyż ale zobaczcie co zrobiła w swej obronie;
No i jak mam ją teraz ruszyć?? To samo zrobiła Rosenstadt Freising. A Sophia to już w ogóle, dla niej nie przewidziano litości, wnerwia mnie od dawna;
Mary Ann, odżywa:
Jedyny jak na razie kwiatek Jugendliebe:
Deszcz dopomógł również truskawkom, tzn. ściślej zwiększona wilgotność powietrza bo wodę dostawały regularnie. Jak zawsze, po pierwszym owocowaniu robią sobie trzytygodniowy urlop, co jest zrozumiałe, każdy chce odpocząć i zaczyna się drugie owocowanie które potrwa aż do późnej jesieni:
Ta odmiana nic nie traci jesienią na smaku, wciąż są słodkie i pyszne. Pink Panda, chociaż ozdobna, też ma słodkie i smaczne owoce i owocuje bardzo obficie:
Dobrze się przechowuje zadołowana z doniczką pod stroiszem, zresztą wszystkie są tak zimowane poza tymi w skrzyniach, tam trzeba narzucić więcej i nie wykopuje się ich.
W skrzynkach trochę rośliny podupadły, brakowało czasu dla nich, nie zawsze była woda nie mówiąc już o nawozie. Tutaj, na tarasie zostaje głównie to co Bati zaakceptuje, czego nie lubił już nie ma, przeżute w zębach i rozwłóczone po trawniku. Scewolę na razie omija:
Obok po kratce pnie się passiflora opryskiwana perfumami, może dlatego. Jedną pelargonię wykończył pomidor, miałam go wyrzucić ale dostrzegłam małe pomidorki, jakże to tak, matkę dzieciów?! To już niech będzie chociaż zbiory mizerne:
A w domu hipeczki, zaczyna ze trzy lata nie kwitnący Orange Sovereign;
Carmen:
Malutki i lepiej by zrobił jakby sobie odpuścił, Royal Velvet:
I kolejna krzyżówka z 2018 roku, Red Lion x Charisma:
Nóżka ciemna po tacie, ciekawe jak kwiatek? A dziś jeszcze dostrzegłam pąk u Rosalie