Forum Ogrodnicze Oaza

Tak Aniu, Kuki jest długowłosy długo się wahałam, walczyłam sama ze sobą, ale muszę to publicznie powiedzieć: jestem słaba i uległam... mężowi i samej sobie

Jejku, jaki słodziak Też bym się nie oparła takiej kruszynce, tym bardziej, że jestem miłośniczką ras miniaturowych
Niech się dobrze chowa!

Ależ słodziak

Dziękuję Wam bardzo nadeszła era Kukiego
Ma lub miała któraś z Was doświadczenie z małymi rasami? ja tylko duże psy do tej pory miałam: ON, Doberman,BPP. Taki maluch to nawet w moich snach się nie pojawiał- i powiem, ze nim się martwię najbardziej. Czy dam radę go dobrze wychować?

By nie urzec , nic nie piszę o nowym domowniku
Ale już czuje , że dużo radości wniesie w Twoją codzienność
Niech się zdrowo chowa

Ewa, on wcale nie wie, że jest mały. Nasz sąsiad potrafi burkać na wilczura.
Postępuj normalnie, jak z każdym psem - stanowcza łagodność. Teraz to jeszcze dzidziuś, ale naukę trzeba zacząć od zaraz. Pomyśl sobie, czego nie chcesz ze strony psa, czego chcesz - i nad tym pracuj. To nie musi być nic książkowego. Moje psy ze mną śpią, jak większość beagle - co wcale nie dowodzi, że wolno im wszystko.
Ucz maluszka przywołania - i pilnowania się Ciebie, a także schodzenia z "toru poruszania się" innych, bo taka drobinę przynajmniej początkowo łatwo skrzywdzić. Nie wiem, jak z karmieniem - zapewne dobra karma dla miniaturowych szczeniąt. On ma wszystko maleńkie, żołądeczek, pęcherz - i to trzeba uwzględnić.
Podstawową zaletą ras miniaturowych jest najdłuższa prognoza życia - i to jest radony fakt.

Aniu własnie tak sobie pomyślałam, pies to pies, nie ważne czy mały czy duży- traktuje go i uczę tak jak Ceresa nie chce rozbudzać w nim szczekliwości, Ceres dawał tylko znać, ze ktoś nadchodzi, nigdy nie pozwoliłam mu szczekać i ujadać "do woli". Z Kukim tez będę nad tym pracowała

Ewuniu , grzeczny ten nowy domownik ? bo ślepki ma przeurocze

Przepraszam nie widzialam wpisu. Maluch rośnie jak na drożdżach i zabawa oraz gonitwa w berka z kotami to jego sens życia

Kuki to bardzo inteligentny mały pies. Szybko Się uczy i juz wie, że Pani nie da sobie wejść na głowę. Ale. Niektóre Sprawy nawet jego przerastaja i mam tu na Myśli jego testosteron. Rozważam kastracje. Co Wy na to? Nigdy nie miałam Kastrowanego Psa, koty i Owszem mam.

A jak tam Twoja glicynia? Jej nietypowy kolor zachwycił mnie. Jakiej grubości podpory pod nią dałaś?

W tym roku niestety nie zakwitła. Co do podpory to nadszedł czas, aby dać coś mocniejszego bo dotychczasowa pergola z drewna już nie wystarcza
Za to Milin amerykański kwitł jak zaczarowany

Ale urósł
Z kastracją nie pomogę,bo też psa kastrowanego nie mam...nasza suczka wysterylizowana ma się całkiem dobrze

Zeberka całe 1,5 kg już waży
Qrcze w sumie jestem już przekonana, że poddam go kastracji, chciałam się tylko zorientować jak to na psy z czasem działa. Bo nie wyobrażam sobie mieć niekastrowane koty. Psa miałam i to sporego BPP, który nie był wykastrowany, ale on był prawie 100% doby na zewnątrz i nigdy nie było problemów z nim na tle testosteronu. Kuki prawie 100% doby jest w domu i problemy się zaczynają

W tym roku nie było lata i nie ma jesieni - pięknej, złotej jesieni. A ja tak kocham tę porę roku, gdy wszystko się zmienia z zielonego na wszystkie kolory tęczy Szkoda tylko, że to trwa tak krótko i zaraz zamiast kolorów będą gołe i wyglądające jak suche drzewa i krzewy

Ewa - piękny portret zrobiłaś
Wracając do kastracji (już raz odpisałam, ale poszło w kosmos) - mam co prawda dwie suki (obie po sterylce), ale działając w stowarzyszeniu pomagającym beagle znam mnóstwo samców wykastrowanych, innych nie oddaje się do adopcji. Nie słyszałam, by z powodu hm, zbiegu, wynikły jakiekolwiek problemy zdrowotne czy behawioralne, przeciwnie, często zachowanie zmienia się na lepsze.
Oczywiście, mogą być (rzadko) komplikacje - ale korzyści moim zdaniem zdecydowanie przeważają.
W każdym razie poczekaj, aż młody będzie miał około roku; nie wiem, kiedy dojrzewają płciowo tak małe rasy, warto jednak poczekać na ten moment, by zamknęły się kości długie. Chyba że Ci nie zależy i zaakceptujesz chihuahua XXL . Koleś w naszym sąsiedztwie właśnie taki jest - długowłosy i wielki, ze 3 kilo

Dziękuję Czyli jeszcze trochę poczekam, teraz 13 października będzie miał 8 miesięcy. Jestem przekonana do zabiegu, podjęłam już decyzje, tylko po prostu nie miałam nigdy do czynienia z wykastrowanym psem. Mam nadzieję, że nie będzie szalał na widok suki, ciągnął na spacerach bo poczuł, ze przed chwilą lub nawet dalszą chwilą szła tą samą drogą jakaś suka z cieczką. No i ze w domu nie będzie molestował wszystkiego co miękkie i pluszowe, bo teraz zaczyna własnie tak robić. Odwracam wtedy jego uwagę na zabawę i staram się by nic pobudzającego nie było w jego zasięgu. Ale nie wyobrażam sobie tak przez wiele wiele lat. No i do tego znaczenie terenu, także jest uciążliwe. Trochę się martwię narkozą bo on jest taki malutki i kruchy, ale chyba wet wie co robi. Kastrują koty to i z moim Kukim sobie poradzą