Forum Ogrodnicze Oaza

Ach te Twoje liliowce
Super sposób na dalie - ja też nie przepadam za jesiennym wykopywaniem - dlatego mam tylko dwie odmiany

Liliowce śliczne,dają popis,nie zadroszczę jednak wykopywania,przesadzania,niektóre kępy to olbrzymy,często przeplatają się korzeniami i nagle wyrasta dodatkowy kolor,zupełnie nie pasujacy do reszty.Warte jednak goszczenia w ogrodzie,można przesadzać w czasie kwitnienia a juz kolory,wzory bajeczne i nieprzebrane ilości.

Znaczy pierwiosnki kwieciste sobie odpuszczamy... Aniu, ale ja mam też bardzo złe doświadczenia z sieboldii... Nawet się w tym roku wiosną napaliłam bardzo na zakupy u Twojego ulubionego sprzedawcy z Austrii , w końcu czemuś nie zamówiłam i bardzo dobrze, bo okazało się, że kolejny zwykły, najzwyklejszy różowo-biały u mnie nie przezimował... Pojęcia nie mam, czemu... A takie te sieboldii cudne teraz robią....
Chyba trzeba mi się skupić na liliowcach... One zimują...
A czemu będziesz wykopywać liliowce? W tym roku też wyglądają rewelacyjnie... Zaobserwowałaś jakieś gorsze kwitnienie? Nie.. Chyba że jakieś inne powody...

Ale masz cuuudne te liliowce
I dalijki piękne

Jejku, jak tu pięknie Liliowce cudnie wyglądają. I te odmiany - ten Schnickel Fritz przepiękny

Małgosiu, Ewo, Aniu, Kasiu, Marto- witajcie

Marto- prymulki sieboldii nie są trudne w uprawie i zimują bardzo dobrze pod warunkiem posadzenia ich na wilgotnej rabacie ( Ty przecież masz taką samą, jak ja, bo budowałaś ją dla swoich ensat). U mnie rosną w towarzystwie irysów szablolistnych i rozrastają się tak, że obowiązkowo muszę je wykopać i podzielić następną wiosną.Powinnam to zrobić w tym roku bo się bardzo zagęściły ale bałam się je ruszać i tylko oddzieliłam dla próby kilka sadzonek. Z powodzeniem. Jeśli wszystko się powiedzie to koniecznie musisz ode mnie przyjąć nowe sadzonki i spróbować je wprowadzić do swego ogrodu jeszcze raz.

A liliowce też jednak za bardzo się już zagęściły. Kwiaty stały się drobne i mimo, że mają dużo pąków, to wykwitają jakoś pojedynczo a nie po kilka. Czeka mnie ciężka praca ale jakoś sobie poradzę.

A tymczasem w ogrodzie wciąż liliowcowo....









Kwitną też jeżówki; najobficiej siewki. Odmianowce podupadły po zimie 2011/2012 i z trudem się regenerują.





A to spóźnialskie ensaty. Pełnokwiatowa Eileen's Dream wykwitła w donicy ( to jedna z tych, które w majowym upale szczęśliwie przetrwały podróż z Oregonu)i dzisiaj została posadzona na rabacie; z żalem oberwałam jej kwiat.

Jeżówki pięknieją,motylki przyciagają
a liliowce znowu przepiękne pokazałaś,tym razem pełne :bravo :

Aniu, cóż to za piękne żółte rudbekie? Ja jestem bardzo początkującą ogrodniczką i bardzo wielu kwiatów jeszcze nie znam Ależ one piękne są...
Po wielu wędrówkach po różnych ogrodach, w tym również i Twoim dochodzę do wniosku, że chyba mam za mało liliowców. Zresztą nie tylko liliowców... A ensaty coraz bardziej mi się podobają, trzeba pomyśleć nad miejscem dla nich. Wiem, że lubią podmokłe tereny tylko czy okresowo stojąca woda nie zaszkodzi im? Mam takie miejsce gdzie np podczas ostatnich czerwcowych ulew woda po prostu stała a i teraz ziemia nadal jest tam bardzo mokra. No i oczywiście pytanie o to jak one znoszą zacienienie, bo u mnie czego jak czego ale cienia jest pod dostatkiem...

Aniu

Jagusiu- rudbekia owłosiona ( Rudbeckia hirta ) jest u nas rośliną jednoroczną otrzymywaną z nasion i od lat gości w przydomowych ogródkach. Rudbekie są niewymagające, znoszą suszę i niezmordowanie kwitną w drugiej połowie lata i jesienią; z pewnością nie jeden raz je widziałaś. Teraz w handlu pojawiają się nasiona wielu odmian, także pełnokwiatowych.Ja zainteresowałam się nimi po poprzedniej zimie, kiedy straciłam sporo bylin i powstały wolne miejsca, które trzeba było obsadzić. Byliny uzupełniłam ale z rudbekii nie zrezygnuję. Z tegorocznych sadzonek zaczynają już wykwitać pierwsze kwiaty na razie dwóch odmian. Oto one :



Irysy szablolistne ( i. ensata)rosną naturalnie na podmokłych terenach więc opisane przez Ciebie stanowisko byłoby idealne ( moja wilgotna rabata jest tworem sztucznym ); okresowo stojąca woda wcale im nie szkodzi chyba, że jest to w okresie zimowym. Niestety, słońce jest niezbędne aby te irysy chciały kwitnąć. W cieniu świetnie się rozrastają ale nie wytwarzają pąków kwiatowych. Są to rośliny bardzo kapryśne, wymagające cierpliwości ale, jeśli się zadomowią, cudnie wyglądają szczególnie w okresie, gdy kwitną.

Na liliowce Cię namawiam. Te, z kolei, są łatwymi roślinami. Do niedawna nie miały nawet w Europie swojego naturalnego wroga i w związku z tym nie chorowały i nie atakował ich żaden szkodnik. Niestety, nie trwało to długo ale ze szkodnikami liliowców stosunkowo łatwo się walczy.

Troszkę dzisiejszych zdjęć.
Zakwitają rabaty z floksami wiechowatymi a w ogrodzie zaczyna dominować płomykowy zapach, który bardzo lubię.







Zakwitł floks, którym jestem zachwycona ze względu na zdrowe zwarte kwiatostany z dużymi kwiatami, których płatki mają karbowane brzegi. To miała być inna odmiana ale nie było szczęsliwszej pomyłki.



Tym razem w tonacji zielono-kremowej...

Aniu witaj. Piękny ten Twój ogród. Rośliny takie śliczne i zadbane.

Super te siewki pierwiosnka kwiecistego. U mnie kwitną żółte.

Pozdrawiam , Elżbieta

Aniu
piękne floksy,a jak koło nich się przechodzi to w powietrzu taki cudny zapach się unosi,,,ech,,,uwielbiam to
Śliczne też rubekie

A ja mam Twoją siewkę tę z drugiego zdjęcia floksów jest śliczna .............. a pomyłka floksowa jak mnie się trafiają pomyłki to niestety zawsze wyblakły majtkowy róż

Takie rudbekie, jak Twoje, Aniu, to nie goszczą od lat w przydomowych ogródkach... Takie to ja widzę po raz pierwszy i każą one zupełnie innym okiem spojrzeć na te dobrze znane rośliny... Postęp i w tej dziedzinie się dokonał...
Floksy piękne i nazwane! Gratuluję szczęśliwej pomyłki, to jednak pozwala wierzyć, że niektóre pomyłki są po prostu pomyłkami!
Nikt lepiej ode mnie nie wie, jak irysy ensata uczą cierpliwości...
Aniu, jeśli zdecydujesz się podzielić te pierwiosnki, to ja bardzo chętnie podejmę próbę!

Po tych zdjęciach rudbekii, które pokazałaś to już na pewno kupię nasiona. Nad szablolistnymi pomyślę intensywniej jednak muszę najpierw teren przygotować (co roku sobie to obiecuję i wciąż brakuje mi czasu na to, sezon jest stanowczo za krótki ) Na liliowce namawiać mnie nie trzeba nie mogę się tylko zdecydować które z nich są najbardziej przeze mnie pożądane. Kurcze, wszystkie są piękne.
Kolejne piękne - floksy. Mam i ja. Te zwyczajne, z maminego ogródka. Dokładnie te, przed którymi kiedyś się tak zapierałam a teraz .... Jak to się gusta zmieniają Kilka dni temu zrobiłam z nich bukiet do domu - długo stoją w wazonie i rozsiewają swój zapach.

Witaj Elu Dziękuję za pochwały ale mój ogród wcale nie jest taki super zadbany; ciągle jest w nim coś do zrobienia, chwasty wyrastają w okamgnieniu a z powodu długiej już suszy, bardzo cierpi na niedobór wody.
Wczoraj wyglądał tak biednie, że zaczęłam zastanawiać się, czy zupełnie nie zrezygnować z rabat bylinowych.
Coraz częściej o tym myślę.

Aniu, Jagusiu- floksy wiechowate pamiętam z babcinego ogródka i bardzo cieszę się, że znowu wróciły do łask. Mam ich całe mnóstwo bo sieją się obficie.

Mireczko- To jeden z moich ulubieńców. Ma bardzo ciekawy kolor, nie choruje, ładnie się rozrasta i niezawodnie kwitnie. Mam nadzieję, że u Ciebie sprawuje się równie dobrze (?)

Marteczko - sieboldki muszę podzielić bo się niesamowicie zagęściły. Jeśli tylko dobrze przetrzymają najbliższą zimę, to będzie dużo sadzonek.Zrosły się zupełnie kępy odmian Kuomi i Praga.

A oto dwa moje nowe nabytki w kolorze "pink" : krwawnica i czyściec lekarski w odmianach.



Jeszcze trochę liliowców...





dzielżany...



i jednoroczne... tym razem odmiana gazanii. Sama nie wiem, czy mi się podoba, czy nie

Oj piękności pokazujesz z tymi liliowcami,oj piękności
gazanie piekne,a czy one mają srebnawe liście??

Piękne te rudbekie

Dla mnie gazania - super - i kwiat a szczególnie liście .