Forum Ogrodnicze Oaza

Tak jak w dwóch ostatnich wpisach - za każdym razem zastanawiam się, jak to jest możliwe, że u Eweliny każda roślina jest perfekcyjna. Żadnych pożołkłych liści, marnych badylków, niedorośniętych marnot

lucy09 wrote: Lucy - pod sosnami , niestety, mam masę korzeni , bo te cwaniary (sosny) prowadzą korzenie płasko - gwiaździście , by sobie czerpać łatwiej wodę i nawóz z trawnika , który je okala ! Nic na to nie poradzę. Problemem jest więc każda próba dosadzenia czegoś jeszcze, bo niekiedy nie daje się ominąć grubego korzenia... Ale teraz niewiele już dosadzam , a to co posadzone w poprzednich sezonach jakoś daje radę rosnąć. Trzeba jedynie dbać o dostarczenie krzewom i bylinom odpowiednich ilości wody.
Debra wrote: AKURAT !!! Marne badylki staram się wzmocnić , dokarmić , rozkrzewić , a jeśli są na te zabiegi oporne i nie rokują poprawy - eliminuję. Nie lubię "badylków". To, co suche , pożółkłe ,przekwitłe raz na jakiś czas czyszczę , obieram , przycinam... Jest z tym sporo pracy , ale ja te prace lubię po prostu
Tym niemniej patrząc uważnie na pewno dostrzeżesz "niedoróbki" , bo w ogrodzie zwyczajnie nie da się ich uniknąć .

Ewelinko, jak miło było znowu pospacerować sobie po Twoim - w każdym calu doskonałym - ogrodzie!
Tym bardziej, że u mnie dzisiaj okrutny upał, więc siedzę w domku i wędruję po ulubionych forumkowych ogrodach
Masz rację, przestrzeń pod sosną jest trudna do zagospodarowania, ale są roślinki, które jakoś dają tam sobie radę. U mnie to poziomki, które same się tam zasiały i fajnie zadarniły miejsce pod drzewami

Ja też nie lubię 'badylków' - doskonale Cię rozumiem, ale jednak trudno je znaleźć na Twoich zdjęciach. Będe bardziej uwaznie szukać i jak znajdę wszystkim powiem Niech wiedzą, że nawet u Eweliny są badylki.

A avatarek równie śliczny co w wersji Wenus z Willendorfu i do tego zdecydowanie bliższy autorce wątku - widziałam zdjęcia

Dalu- u mnie pod jedną z sosen też jest kilka poziomek Rzeczywiście dobrze się tam czują i nawet chyba słońca mają pod dostatkiem.

Debra- moja awatarowa metamorfoza to po prostu efekt diety 1000 kalorii

No a w Poznaniu wczoraj wieczorem mieliśmy nawałnicę - burzę poprzedzoną krótkotrwałą ,ale okropną wichurą !!!
Niestety , naśmieciło, nałamało nieco gałązek, natrząsło suchych igieł , szyszek , liści (skąd ?),sponiewierało pelargonie , datury i inne kwiecie, ale zaledwie przez chwilę pokropiło , toteż dziś od rana podlewam ogród. Przydało by się również nieco sprzątania -zmiatania i grabienia , ale na wieczór znowu zapowiadana jest burza , więc nie wiem , czy warto...

Tymczasem trochę kwiatowych portretów tego, co kwitło i nadal kwitnie w ogrodzie :

I znów nawiedziły mnie upały, chętnie więc przespacerowałam się w cieniu sosen A tu zawsze uroczo i przytulnie Widać, ślady po nawałnicy szybko opanowałaś, bo widzę same piękne roślinki

Nie , Wiesiu, śladów po nawałnicy jeszcze nie opanowałam , ale zdjęcia są wczorajsze.Tymczasem siedzę z laptopem na tarasie i ...pracuję niby. Zerkam też oczywiście do forumowych ogródków

Zapraszam do oglądania i dziękuję wszystkim , którzy ostatnio odwiedzili mój ogród

I kolejne zdjęcia ogrodowych zakątków:

Ewelino, ciekawie zestawiłaś goryczkę w otoczeniu dąbrówki. Chyba skopiuję ten pomysł.

Ewelina wrote:
To znowu ja . Uwielbiam takie barwy, dlatego pytam co to za piękność i czy zimuje w gruncie?

Piekne te róże na kamieniach. A fioletowy clematis to jaki?

Chyba że to nie clematis

Romku - zestawienie wyszło mi "przypadkiem" ale wygląda dość ładnie i towarzystwo chyba się polubiło. Ta GORYCZKA to SINE ORNATA "Blue Diamond" kwitnie od VIII- X , a wtedy DĄBRÓWKA nie ma już kwiatów , a wyłącznie pstre , płożące się w parterze listki, więc dobrze im razem

Piku- te żółte kwiaty to RUDBEKIE ,kwitnące niestrudzenie przez jakieś 6-8 tygodni ( w zal. od warunków atmosferycznych)ale niestety jednoroczne.Nazywa się RUDBEKIA OWŁOSIONA (Rudbeckia hirta"Praire sun").Określana jest często jako krótkowieczna bylina , ale mnie nigdy nie udało się jej przezimować... Co roku sadzę tę roślinę w dwie duże donice i jeżdżę z nimi po ogrodzie, ustawiając w miejsca , gdzie akurat nic nie kwitnie. Świetnie się jako taki "wypełniacz" sprawdza , bo kwitnie naprawdę długo.Jej krewną jest także obecna w moim ogrodzie ( i to już w kilku miejscach) RUDBEKIA BŁYSKOLIWA , którą lubię , bo dla odmiany świetnie zimuje i jest niekłopotliwa w uprawie.

Debra - Jak najbardziej CLEMATIS.

Fioletowy to "Generał Sikorski"

Różowy - "Hagley Hybrid"

I na dobranoc kolejne zdjęcia :

LILIA AZJATYCKA "Brunello"

CLEMATIS "Błekitny anioł"

LILIE kwitły późno ,bowiem po zimowym wymarznięciu cebul posadziłam kilka nowych odmian dopiero w pocz. czerwca.Cieszę się ,że mimo to wszystkie odmiany zakwitły

LILIA TRĄBKOWA "White Elegance"

To zdjecie z gory bardzo piekne, taka rozlegla panorama. A Generał Sikorski podobny w kolorze do Polish Spirit. Coś w tym jest

Z innej beczki :

Gdy przed laty mieszkałam w bloku , na moim balkonie nie było miejsca na tak typowe na polskich balkonach "graty" , śmieci i różne "przydasie",bo mieszkały na nim zawsze rośliny doniczkowe , a w dużych skrzynkach kwitło...wszystko, co udało mi się wysiać lub zdobyć w sprzedaży.Zdjęć z tamtego okresu nie mam niestety... Teraz mam ogród , taras , ganek przy domu i wielki balkon na piętrze , którego zdjęcia niebawem Wam pokażę.
Dziś całkiem ładnie wygląda niewielki balkon w mieszkaniu mojej córki, w bloku.Pozwólcie ,że go tutaj pokażę:

Córka i zięć często jedzą tu latem śniadanka lub odpoczywają wśród zieleni po pracy. W ich bloku ten balkon nie jest zresztą żadnym wyjątkiem , co dowodzi,że "ludzie o zielonych palcach" są wśród nas!!!

Bardzo sympatyczny balkon i wcale się nie dziwię, że domownicy lubią spędzać na nim wolny czas i spożywać posiłki.

Meble balkonowe i kratki mamy nawet podobne Skoro balkon córki nie jest wyjątkiem to znaczy Wielkopolska
U mnie bywa różnie, pomimo, że to tzw. 'telewizyjne' osiedle. Grało już w wielu serialach Zapraszam do mnie, wkleję zdjęcia, bo to dość rzadki widok

Ewelina też nas porzuciła. Może urządza taras by go nam pokazać

To warto poczekać