Forum Ogrodnicze Oaza

Bardzo proszę o pomoc, otóż sprawa ma się tak : sąsiad który obok naszej działki kupił grunt pod budowę, w głupocie wczoraj podpalił skoszoną trawę, spalił mi na 40 m drzewka paroletnie, konkretnie świerka, który był cięty na żywopłot, ogień rozlał się na następne pole,opalił mi siatkę powlekaną na odcinku 30 m,powiedział ,że to można wyczyścić, ja się uparłam ,żeby nam odkupił, a tą zabrał,za ogrodzeniem, opalił mi agrest, czerwoną porzeczkę , jeżyny , paroletnią brzoskwinię , która w tym roku pierwszy raz owocowała.
Sami nie byli w stanie ugasić ognia w akcji brała udział straż pożarna.
Ja domagam się odkupienia spalonych krzewów, pan twierdzi ,że można obciąć i odrosną , ale ile lat to będzie trwało, prosiłam też o zapłatę za zniszczony żywopłot , ze świerka, strasznie mi go szkoda bo będę miała przewiewy teraz przez siatkę stanowiło to rodzaj ochrony przed wiatrem.
Kręci a to niedopałek papierosa, a to samo się zapaliło a wiem ,że to oni zrobili bo to już nie pierwszy raz.
Czy powinnam wystąpić na drogę sądową w razie niedogadania się.
Strasznie mi szkoda wszystkiego musiał się napracować z mężem ,żeby coś tam rosło i owocowało, zresztą wiecie jak to jest, zapomniałam napisać ,że jeszcze opalił mi nową w tamtym roku sadzoną czereśnię techlovan, bardzo dobra odmiana jakby co gorąco polecam.
Jesienią będę musiała uporządkować pogorzelisko , bo dosłownie tak jest sterczą tylko kikuty drzew, strasznie mi przykro z tego powodu, i jeszcze sporo pracy nas czeka.