Forum Ogrodnicze Oaza

Bobka wrote: Białą zostaw

Dziękuję za podpowiedź Alu ,mężuś zdecydował inaczej
Jak wróci aparat fotograficzny od "lekarza "
to fotnę

Mamy 26 styczeń 2025 i ta róża nie zrzuciła liści, to NN która cudnie kwitła, i chyba nie ma zamiaru, przeszła śnieg i lekkie mrozy. Jest za domem w osłoniętym miejscu.




Inne mają nabrzmiałe pąki, ale jarzyny też takie mają, wychodzą cebulowe.
Do tego jesteśmy przyzwyczajeni.

No i jak, ktoś się już przymierza do cięcia róż? U mnie mają naprawdę duże pąki ale trochę strach.. Żeby tak wiedzieć co będzie za tydzień, dwa Nie zmarzło nic a było u mnie w porywie -16*, co prawda tylko przez dwie noce.

Mirko, mnie też sekator świerzbi Przymrozków u mnie nie będzie najwyżej -3 w nocy, ale pogoda może niespodziewanie się zmienić.
Jeszcze poczekam.

Na razie zdjęłam stroisze - tydzień temu, i pomału rozgarniam kopczyki.

W temacie wegetacji roślin informacja z niemieckiego portalu pogodowego przetłumaczona translatorem google
"Aby uzyskać sumę temperatur użytków zielonych (GTS), sumuje się wszystkie dodatnie średnie temperatury dobowe od początku roku. W styczniu średnią dzienną mnoży się przez współczynnik 0,5, a w lutym przez 0,75. Pełną wartość otrzymamy od marca.

Kiedy GTS osiągnie wartość 200 stopni, rozpoczyna się „zrównoważony wzrost roślin”. Na razie jeszcze nam do tego daleko.
Porównanie sumy temperatur użytków zielonych z końca lutego 2025 i 2024 roku.


Porównanie GTS z wtorku (po lewej) i z tego samego dnia w zeszłym roku (po prawej): W tym roku na zachodzie i południowym zachodzie przekroczono już jedynie granicę 100 stopni."
A my jeszcze bardziej na wschód jesteśmy, i to jest dobra wiadomość, może nie będzie takiego "wariactwa" jak w zeszłym roku. Teraz już dotrwamy do oczekiwanej wiosny.
"Oprócz rozpoczęcia sezonu wegetacyjnego sumę temperatur użytków zielonych przypisuje się początkowi kwitnienia innych gatunków roślin:
200 stopni: forsycja, żonkile
400 stopni: Brzoza przed kwitnieniem
500 stopni: kwiat wiśni i brzozy
700 stopni: kwiat jabłoni, mniszek lekarski"
źródło: wetteronline.de

Zaczynam obcinać od poniedziałku, zacznę od wycięcia starych i chorych, a potem wszystko inne.
Wypróbuje metodę Mirki i Odiera zetnę do 1/3 jak zaleca angielki ciąć Austin.

Marysiu, do 1/3 czy o 1/3? Bo mi jakoś się kołacze po głowie ten drugi wariant...
Poza tym to chyba orientacyjne, bo wiadomo, jak pęd do niczego, to żegnaj.

Ponieważ zakupiłam nowe róże i bardzo chciałabym, żeby np. rosły tak, jak u Mimbli , więc zaczęłam czytać informacje o ich pielęgnacji i sadzeniu.
I! o zgrozo, ja większość swoich róż mam źle posadzonych, bo miejsce okulizacji mam ponad ziemią. Na szczęście nie są stare, więc myślę, że nie sprawi mi większego problemu ich przesadzenie. A tak się zastanawiałam, dlaczego mają tak mało pędów przybyszowych. Dzisiaj pochmurny dzień, zaraz idę to popoprawiać. Ożesz!!

Usunęliście już kopce przy różach?

Andrzeju, przycięłam róże, ale kopczyków jeszcze nie rozgarniam. W przyszły, tygodniu mają być przymrozki.

Nimfo, u mnie pomimo tego, że miejsce okulizacji jest ponad ziemią, róże wytwarzają nowe pędy i odpukać dobrze
kwitną. Dodam, że mają miejscówkę w półcieniu.

U mnie wszystko jeszcze okopczykowane ,a okulizacja też w niektórych nad ziemią .
Też źle sadzę .
Może i przesadzę po ścięciu .Jest spoko czas jeszcze .

u mnie pomimo tego, że miejsce okulizacji jest ponad ziemią, róże wytwarzają nowe pędy

tak, u mnie też są nowe pędy, ale z pnia głównego, natomiast wszerz krzak się nie rozwija i myślę, że to jest tego powód.
Poza tym niższe sadzenie ma ogromny wpływ na przemrażanie róż zimą.
No nie wiem, czy dobrze myślę, może Mirka coś nam podpowie w tym temacie.
Ewa, przy okazji pokaż swoje krzaczki, mają przyrosty wychodzące z ziemi?
Mam jedną taką bardzo starą różę, też posadzoną z okulizacją ponad ziemią. I właśnie tak rośnie, jak opisałam, ma 3, 4, pędy co roku z głównego pnia, a z ziemi wyrastają dzikuski poszczepienne.

Ja jestem ignorantką, poza tym mam warunki, jakie mam, więc na pewno nie sadzę róż idealnie. Ale tutaj jest instrukcja Hyżego. W 7 minucie filmiku podaje wprost odpowiedź, jak głęboko ma być miejsce okulizacji.
Większość róż sadzonych około 10-8 lat temu zapewne ma u mnie okulizację za wysoko, cóż, myślę, że większą szkodę przyniesie dużym krzewom przesadzenie, niż pozostawienie. mają już solidnie rozrośnięte korzenie, a wyciąganie z litej gliny to - , i dla mnie, i dla róż.

Świetna ta instrukcja Pana Hyżego. Kupowałam różę w donicy i już wiem że moja była poprawnie posadzona, może dlatego już widzę że wybija nowy pęd z nasady.
Nie każdy ma taki duży świder, ale warto chociaż przejechać mniejszym dno dołka. Mam taki większy świder do wkrętarki do sadzenia sadzonek, super spulchnia ziemię przy okazji robienia dziur.
A tak w ogóle posiadanie różanki to ciężka praca, trzeba mieć dobry sekator i nie mieć sentymentów przy cięciu

Nimfa ciekawa jestem czy przytniesz nowe nabytki tak krótko? czy ręka Ci nie zadrży? I z tego filmiku wynika, że w nowo zakupionych różach z gołym korzeniem najważniejsze jest to czy róża jest porządnie, poprawnie zaszczepiona, chyba na to trzeba zwrócić uwagę, bo łodygi idą pod nóż.

No ja nie wiem, czy w ogóle mam przycinać moje róże (te nowo nabyte), bo one wyglądają na przycięte i są wszystkie doniczkowane. Kurcze, dalej niewiele wiem. Jedna (Bordoux) na pewno nie wymaga cięcia, bo nawet nie ma czego, tak krótko jest obcięta.
Jednak te, co mam w ogródku już postanowiłam, że przytnę dość krótko. Może nawet za krótko. Lepiej chyba ciąć takie świeże, niż potem skracać tak mocno już te dojrzałe, tak myślę.

Też obejrzalam, dzięki Ania.

Nimfa jak duże są te doniczki? Moja była w 3litrowej, kiedy wyjmowałam różę, to bryła korzeniowa była baaardzo przerośnięta, nic się nie wysypało po wyjęciu. Sądzę, że warto sprawdzić - wyjąć jedną i zobaczyć czy korzenie tworzą bryłę, bo wiesz ...czasem są tak wetknięte tylko.

Są w 3, 5 i 6 litrowych. Będę sadzić po tych niedzielnych "mrozach", bo ma być u nas -5. I wtedy dokładnie obejrzę.

Edit:
Ech, pada deszcz, ale jednak poszłam i sprawdziłam. Jest ok. Bryły są zwarte, a korzenie wychodzą przez dno doniczek.