Forum Ogrodnicze Oaza

Mój posadzony wiosną tego roku. Zakwitł kilkoma kwiatami. Posadziłam go, w sumie nie lubiąc żółtych róż. A on? Zakwitł kilkoma kwiatami i całkowicie mnie w sobie rozkochał.
Urósł dwoma pędami na ok 1,60 cm. Położę go na ziemi i liczę na cudny spektakl w przyszłym sezonie.

Witajcie.

Chciałbym zmienić kolorystykę róż w ogrodzie,w którym dominują różowe róże.Chciałbym wiedzieć,czy Alchymist pachnie.Czym i jak mocno.

Tak, Alchymist pachnie, ale nie jest to zapach typowo różany - niektórzy piszą, że pachnie miodem, inni, że owocami... Dla mnie jest to zapach przyjemny, o średnim natężeniu. Być może w dużej masie kwiatów na rozrośniętych krzewach zapach jest mocniej wyczuwalny. Alchymist jest prześliczny... w zeszłym roku go kulkowałam, w tym mam zamiar rozpiąć na płocie. Ma, oprócz niezwykłej urody, tę zaletę, że pasuje do wielu kompozycji ze względu na swoją wielobarwność. Baaardzo żałuję (łączę się w bólu z innymi różomaniakami), że kwitnie tylko raz!
Tak mi się spodobał, że dokupiłam sobie drugiego "do parki"
Pozdrawiam
Ania

Bardzo lubię tę różę, szkoda, że kwitnie tylko raz. Kulkowanie bardzo jej odpowiada.

Ewa , super Twój Alchymist.
Kolory rzeczywiście przekłamane, jak zobaczyłam pierwsze zdjęcie, pomyślałam: jaki to Alchymist?
Ale to faktycznie on.
Ja mam młodziaczka, od ubiegłego roku, ale jeden pęd już też da się zakuklkować. Nie mogę się doczekać kwitnienia

Moj Alchymist wlasnie ruszyl

Super! U mnie jeszcze nie rusza żadna, a Alchymist na pewno nie będzie pierwszy.

Niezniszczalna róża W zeszłym roku mąż wyciął chyba 9/10 krzewu bo chciał ją przypiąć do wymyślonej i zrobionej przez siebie podpory Miałam obawy czy zakwitnie, a ona odrodziła się jak Fenix z popiołów

Róża Alchymist-pnąca. W tym roku minie trzy lata od posadzenia. Róża błyskawicznie rośnie, jest rewelacyjna

Przyłączam się do ogólnych zachwytów.
W dodatku - już kwitnie!









Mój egzemplarz jest ze mną drugi rok. Po przekwitnięciu ubiegłego lata wystrzelił na jakieś 250 cm. Dwa bardziej elastyczne pędy przygięłam - jednak zasadnicze "ciało" było tak sztywne, że bojąc się złamania (i ciężkiego pokłucia rąk), zostawiłam, jak jest - dlatego trudno sfotografować całą różę; muszę podnosić obiektyw pod światło, na razie kwitnie "wierzchołek".

W poprzednim sezonie wyglądał tak



Dzisiaj to goła przestrzeń krzaczor wykończyła zima (podobno było nawet -32 ), na szczęście wypuszcza pędy od dołu.
W tym sezonie pozostaje mi tylko zazdrościć innym

Wiele lat w naszym ogrodzie, kupiona jako nn Przyłączam się do ubolewań, że kwitnie tylko raz Gdyby nie jej piękne kwiaty, przez to jednorazowe kwitnienie już byśmy się z nią pożegnali, ale.. jakoś nie mam serca, bo mimo tej wady bardzo ją lubię Obficie kwitnie tymi pięknymi, pełnymi kwiatami, delikatnie pachnie. W tym roku została mocno przycięta, zima dała jej się we znaki.

sax128 wrote:

Ładna ta róża ale wolę takie powtarzające kwitnienie podobna do niej jest Chipandale

Iwono, może i podobne kwiaty - ale Chippendale rośnie... dość nieśmiało, przynajmniej u mnie. Myślę jednak, że nawet przy optymalnej pielęgnacji nie osiągnie rozmiarów "potwora", jakim bywa Alchymist.

Pierwsze pąki zaczęły się otwierać kilka dni temu. Dziś to już prwdziwe kwitnienie.
W słońcu południa





i w świetle zmierzchu









Cudny jest - choć dziś mnie drapnął, jak wściekły kocur.

Łał , mój jeszcze w pąkach, a za chwilę zakwitnie mi świerk Lykkefundem

A ja mam pytanie zasadnicze, ile czasu kwitnie ta róża? Nie chodzi mi o pojedynczy kwiat tylko o całe kwitnienie.