Forum Ogrodnicze Oaza

Witam, mieliśmy różyczki w doniczce i niestety zaczęły im żółknąć liście i całkiem zmarniały a były dobrze podlewane i nawożone florowitem i stały na parapecie gdzie miały dużo słońca to nie wiem czego mogło im brakować. Może ktoś wie i zna temat to prosilibyśmy o radę. pozdrawiamy






kwiatymarzen.blogspot.com/2012/11/roze.html

Wstawiłam zdjęcia z linku, aby wygodniej było udzielić rady, ale ...

Na zamieszczonych zdjęciach róże są zdrowe i dorodne, nie ma możliwości wywróżenia, co im jest.
Aby uzyskać pomoc należy wstawić fotkę całej rośliny, zbliżenie chorych liści. Dobrze jest też przyjrzeć się korzeniom, bo może roślina została przelana.

a więc mogły mieć za mokro...

To ja się może tutaj podepnę.... Przechowywał już ktoś z Was różę w doniczce przez zimę w domu? Wszystko mi mówi że popełniam błąd, bo trzymam ją w ganku, gdzie panuje niska temp (15 - 0) nie podlewane. Część liści zżółkła i opadła część liści jest zielona ale sucha. Gałązki nie łamią się pod byle przygięciem.

Róża nawet w zimie musi mieć wilgoć. Podlewaj ją tylko nie zbyt dużo i nie za często.
Teraz przechodzi stan spoczynku, więc nie dziw się, że liście opadają.
Powodzenia!

Ja swoje doniczkowe różyczki wiosną przesadziłam na działkę, widać było, jak dosłownie odżywały po doniczkowej niewoli (zwłaszcza, ze kupione były jako całkowite zdechlaczki za 1 zł).





Teraz są okryte kopczykiem z kompostu i mam nadzieję, ze przetrwają.

Bardzo ładne. Emila też planuje przesadzić swoje na wiosnę... a o to zdjęcia ich...

futrzasta wrote:
Ja już drugi raz wstawiłam róże uprawiane w donicach do nie ogrzewanego pomieszczenia,podlewam je bardzo oszczędnie i rzadko.Dopiero kiedy pod koniec zimy zaczynają pojawiać się młode liście podlewam częściej.

Różyczki miniaturyzowane dostępne w kwiaciarniach mogą nawet zgubić listki i przejść w stan podobny do tego w jaki przechodzą róże ogrodowe zimą.

Wtedy można zrobić tak jak napisała Marzena. Warto też - gdy ma się ogród - wsadzić je wiosną do ogrodu i dać im możliwość naturalnego wzrostu, bez substancji miniaturyzujących. Mogą się odwdzięczyć bardzo dobrym rozwojem i zaskoczyć nas swoją wielkością. To że zostały wyhodowane w sztucznych warunkach, nie oznacza że przestały być prawdziwymi różami. Mają dość dobrą odporność także na warunki zimowe (w gruncie) pod warunkiem okopczykowania i przykrycia np. stroiszem. Kiedyś dostawałam z kwiaciarni "niehandlowe" odpady różyczek, sadziłam i z powodzeniem rosły w ogrodzie, wielokrotnie powtarzały kwitnienie. Jedna z takich róż wyrastała do krzewu 80 cm wysokości, ależ mi szkoda, że nie mam zdjęć.

Gdybym wtedy umiała zapobiegać chorobom róż, podejrzewam, że rosłyby do dzisiaj.

Wielokrotnie kupowałam róże w doniczce porą wczesnowiosenną - i zawsze niespecjalnie znosiły warunki domowe. Przesadzone jednak wiosna do większej donicy, lub gruntu w ogrodzie- odżywały pomimo stracenia wszystkich liści w domu- i kwitły.
Dziś znowu się skusiłam na miniaturkę- uważam, że za wcześnie- ale tak bardzo już pragnęłam widoku żywej róży o tej porze roku-że choćby tylko na pewien czas- niech mnie cieszy. Pocieszam się , myśląc o najbliższej jej przyszłości-że w markecie też by się zmarnowała... Warunki domowe nie są odpowiednie do życia dla róż ...

Piękna jest...Pilnuj,żeby torf w której rośnie nie przesechł i tym różyczkom należy dawać dużo nawozu,też dolistnie.One są sztucznie pędzone,ja to określam 'na prochach'.Jak nie dostaną nawozu to momentalnie więdną

Marzenko- w poniedziałek przesadzę ja do nowej ziemi- z tym, że nie ruszę jej bryłki korzeniowej tylko do ciut większej doniczki dam ziemi na spód, przełożę to co jest teraz w doniczce i bokami uzupełnię i górą nową ziemią. Wiem, że ten torf w którym jest niedługo zrobi się taką "suchą watą' która nie nakarmi ani nie napoi rośliny- wszystko przeleci...Nowe korzonki wrosna w tą ziemie i z niej będzie czerpać. Dlatego, że ma kwiaty nie ruszę tej ziemi w której jest.

Berto,niech Ci zdrowo rośnie...piękna jest

Od pomysłu do czynu. Zakupiłam róże miniaturowe. Na wiosnę chcę je wysadzić do gruntu. Jeżeli macie doświadczenie w uprawie i chcieli byście podzielić się swoją wiedzą to bardzo proszę.

Oto one

Gosiu to zdaje się jakieś Biedronkowe, czy Lidlowe cuda
Kupiłam kiedyś bardzo podobne trzy, oczywiście wysadziłam do ogrodu wiosną, radziły sobie całkiem nieźle
Pomijam fakt, że były bardzo chorowite, plamistość dopadała je już na początku lata, choć kwitły obficie
Tak więc obserwuj i reaguj w porę
Życzę, aby zdrowo rosły

Ja również uprawiam miniaturki w ogrodzie . Mam ich chyba 5 albo 6 . Radzą sobie całkiem dobrze. Faktycznie tak jak pisze Jola są podatniejsze na choroby, ale mimo to kwitną ładnie .

W 2012 roku tak wyglądały...


.... a w 2013 tak...

Jolu, masz racje jedna jest z Biedronki, a dwie z Kauflandu. Troszeczkę mam doświadczenia z różami, ale człowiek uczy się całe życie i wiedzy nigdy za dużo.Plamistość i mączniak nie jest mi obcy, bo Excelsa jest bardzo na nie podatna. Powodzenie się przyda. Dziękuję.

Dorcia, piękne te twoje miniaturki. Widzę,że sobie znakomicie radzą. Jak patrzę na te miniaturki, to chyba jeszcze dokupię jedna, a może dwie sztuki, albo trochę więcej.

Żeby nie było, że tylko miniaturki mi w głowie...

I kolejna mini