Forum Ogrodnicze Oaza

goni@k wrote:
Moja "Heidi Klum" wyglada tak:

Też się zastanawiałam, że może to jest Old Port
Heidi wydawała mi się bardziej upchana choć liczba płatków u nich jest podobna.

Mnie się wydaje, że to jednak Heidi Klum, ona ma kwiaty tak nisko, Old Port natomiast, kwiaty ma wysoko ponad krzaczkiem

Orszulkaa wrote:
Ula a jakieś inne informacje, ile razy kwitnie, jakie ma kolce i czy to jest taki różowy kolor czy zmienia się w trakcie rozkwitania No i ważne skąd ona ją ma.

Mam podobną, która ostatnio okazała się pnącą bo wyrosła jak głupia, kwitnącą tylko raz. Kiedyś wydawało mi się, że pachnie mocno, ale przy rugosach czy innych pachnidłach wypada słabo. Kiedyś nawet chciałam ją zidentyfikować, ale dałam sobie spokój.

Moja nowość, ale po obejrzeniu zdjęć w necie zaczęłam mieć wątpliwości czy to aby na pewno ona.

Dałaś mi nadzieję że to jednak ona. To pierwsze kwitnienie, więc będę czekać i obserwować.
Dziękuję

Witajcie Różyczka miała być pnącą Pirouette Poulsena. Kupiona rok temu wiosną we Floribundzie. Oczywiście napisałam do nich, niestety odpowiedziano mi tylko, że prawdopodobnie jest to jedna z wielu odmian Poulsena. Róża jest bardzo wigorna, przez zeszły sezon wypuściła sporo ok. metrowych pędów, które w całości przezimowały. Pędy stosunkowo cienkie, najpierw stoją sztywno, potem bez podpór pokładają się jak u okrywowej. Rośnie pod ścianą na stanowisku południowo-wschodnim, rok temu podczas ulewnego lata próbował dopaść ją mączniak właściwy, ale sama go świetnie zwalczyła. Rok temu zdrowa do samego końca. Kwiaty nieduże, widać to w porównaniu z Eden Rose.

Na zdjęciu z Eden Rose:



Charakterystyczne "daliowe" płatki:









Pięknie się rozłożyła i udaje (?) okrywową:



Tu widać wielkość liści w porównaniu do sporych liści Eden Rose:



I pędy w połowie kwietnia:



Zapachu brak.

Przejrzałam wszystkie Poulsenki na HMF i nic nie wpadło mi w oko. Szukałabym także poza kręgiem podejrzanych

Może w tym dziale ktoś pomoże zidentyfikować moją cudnie pachnącą angielkę?





Czy ktoś jeszcze pamięta bułgarski olejek różany? To mniej wiecej ta nuta zapachowa i ta intensywność .
Jest dzielna, nie przemarza. Wysoka na co najmniej 2 metry. Strasznie kolczasta, drobne, odłamujące się ciernie. Nie powtarza kwitnienia. Pomożecie?

A skąd pewność,że to angielka???

Bo była kupiona w OBI za straszne, przynajmniej dla mnie, pieniądze jako "Róża angielska English Rose". Niestety, english rose to na pewno nie odmiana O ile pamietam, producent był niemiecki. Ale to było przynajmniej 6-7 lat temu, a ja mam coraz bardiej uszkodzony dysk twardy
Orszulkoo, masz jaką inną teorię?

Nie mam innej teorii. Pytam dla pewności. Ona nie ma kwiatów, do których nas przyzwyczaiły róże D. Austina.
A że kwitnie raz i jest wysoka to może być Constance Spry
To drugie zdjęcie to prawie identyczne z tym na hmf

Rzeczywiście, sprawdziłam, wygląda bardzo podobnie. Będę do niej mówić "Konstancjo"
Dzięki wielkie

Dziewczyny ale Constance Spry ma zupełnie inne liście (jasno oliwkowa zieleń) i zapach piżmowy..... w niczym nie przypomina bułgarskiego olejku różanego. Kwiat ma kolor bardzo zbliżony do New Dawn, szczególnie w rozkwicie.



Podobieństwo jakieś jest ale ja bym nie dała głowy.

Łatko, na drugim zdjęciu widać liście zaatakowane przez nimułkę różaną.

Nigdy nie wąchałam Constance, ale pisza,że ma zapach mirry, nie różany, jak olejki różane.
Pisałam na podstawie wyglądu i sugerowałam się kolorem, budową kwiatu i jednorazowym kwitnieniem. Nie zapachem

Ewa, ja nigdy nie widziałam Constance w kolorze perłowego różu, jak New Dawn.
Te widziane przeze mnie miały raczej kolor jak u Łatki.

Być może kolor liści na moich zdjęciach jest przekłamany - robię je tabletem.
W każdym razie są wyraźnie jaśniejsze, niż rosnącej obok innej róży. I takie w dotyku delikatne, wiotkie. Za to łodygi - ojej! Jeden kolec! A przeczytałam, że ta Constance strasznie kolczasta (i nie jest to przytyk do sympatycznej brunetki ) Teraz już za późno, ale może jutro zrobię zdjęcie porównawcze.
Rozumiem, że na liściu jest jakiś robal? Co moge zrobić? zerwać i wyrzucić do WC? Z pryskaniem bieda, ja tu jestem do 10 lipca tylko weekendowo i zawsze choć raz dziennie (a częściej: kilka razy dziennie) przechodzi deszcz. Poza tym róża jest dużo wyższa, niż mogę dosięgnąć ręką, agresywna, jak ją podwiązywałam, wyszarpała mi sporo włosów i poszarpała sweter...To silna bestia, może sobie poradzi sama? Jak przekwitnie, zgodnie z radą Uli podetnę ją znacząco.
A teraz jeszcze jedna: rośnie przy filarze tarasu, dochodzi do 4 - 4,5 m, kupiłam jako "najbardziej wsiową, jaką pan ma" u ogrodnika. W tym roku szaleje, w dodatku porośnięta powojnikiem Hagleys Hybrid, a pan fachowiec odwiązał ja od wzmiankowanego słupa i jak przyjechałam, leżała na ziemi... Dobrze, że nie w błocie, bo wokół białe kamuszki.



Przepraszam za fatalna jakość, nędzne światło i mżawka.


Kolor rzeczywisty - karmin, głęboki.

Dzis zdjęcia powyższej róży robione w lepszych warunkach świetlnych



Kwiaty sa niewielkie, trochę większe od piłeczki pingpongowej, łodyżki wiotkie, młode pędy śmigaja jak szalone, są czerwonawe.

Tu dla porównania listek tej angielskiej niby Constance przyłożyłam do innej, tym razem oznaczonej, renesansowej Nadii.
Ktoś coś wie?

Ula, nie widziałaś to teraz zobaczysz.
Każdy kwiat Constance co jednego w takim kolorze:



Łatko, nie widzę zdjęcia listków.

Konstancjo, już wklejam listki, link poleciał w kosmos



W sumie moja róża jest pokrojem bardzo podobna do tej na Twoim zdjęciu. Troszke ciemniejsza, fakt, lecz wiele zależy przeciez od ekspozycji na światło, chyba tez gleby iotp.
Ponieważ tak sie składa, że akurat kwitnie i moja New Down, zrobię podobne zdjęcie - tylko wyprowadzę moje burki