Forum Ogrodnicze Oaza

Oby tak sie stało ,że wyrośnie na wielkoluda . Jesienne róże mają pąki, tylko te starsze okazy wegetują . Louise Odier[ moja patyczkowa wychowanka ] wypuściła już 1 tegorocznego listka.Ciekawe do jakiej wysokości urośnie w tym roku. Takie maleństwo a przynosi tyle radochy

Sama wyhodowałaś? Ale to radość jak własnymi rękoma dopilnowana,trzymam kciuki za powodzenie

Aniu lubię sie bawić różanymi patyczkami . Teraz mam od jesieni patyczki Lincolna -żywe już z pąkami,Burgunda również żywe z pączkami tylko Chopinowe jakoś sie ociągają . Mam takze Albę Meilland ukorzenioną już Fresję ,Therese Bougnet,Rose de Recht i jeszcze jakieś tam maluszki.

Dziewczyny od jakiegoś czasu bawię się ukorzenianiem róż z patyczków... Chopina... Moniki...Casanowy ...nie udało mi się ukorzenić .....owszem przyjęła się ale nie przetrzymała zimy nawet w ocieplanym garażu... padała ....bardzo pięknie ukorzenia się R.U.Agnieszko piękne masz różyczki.

Jagódko możesz opisać jak Ci się udaje wyhodować różyczki? Ja coś nie mam do tego ręki

Alinko ja też mam lewe ręce do ukorzeniania,pewnie coś źle robię,sama nie wiem,nakrywam butelką,podlewam hmmm

Aniu przecież to nie takie trudne ,albo mnie się tylko tak wydaje jakoś nie zastanawiałam sie nigdy nad tylm . Wkładam patyczek z dwoma, trzema oczkami śpiącymi do ziemi, a pozostałe 2 albo 3 z listkami pozostają u góry . Przykrywam to butelką plastikową i finito . Takie bez liści też wsadzam ,ale latem szybciej sie takie z listkami ukorzeniają ,gdyż lepiej oddychają . Sadzę te patyczki na grządce, a nie do doniczek, bo tam moge zapomnieć o podlewaniu . W doniczkach można też ukorzeniać ,ale doniczki najlepiej jak stoją w zacienionym miejscu . Trochę sie rozpisałam .

Jagódko no niby trudne to nie jest,mam kilka patyczków,które były pod butelkami,zimą wiatr pozrywał osłony i prawdopodobnie nic z nich nie będzie,a szkoda,bo pięknie się zapowiadały jesienią

Już i ten wąteczek zwiedziłam i dwie nowe różyczki w kajeciku Blue River i Rhapsody in Blue .
Jak Ci przezimowały te różyczki, to dla mnie ważne, bo u mnie dużo zimniej
Poza tym robisz przepiękne zdjęcia naszym królowym . Widać, że je kochasz

Witaj Martuś u mnie:)

Te dwie różyczki co wymieniłaś są w kolorze fioletowym,chyba lubisz te klimaty
Rhapsody in Blue dobrze przezimowała,jest u mnie drugą zimę,trzyma się dzielnie,w drugiej połowie lata łapie czarną plamistość,ale wybaczam jej,natomiast Blue River to róża wielkokwiatowa,która jak wiadomo należy do róż trudniejszych.
Niestety wielkokwiatowe są wrażliwe na mróz,ale możesz spróbować,może akurat Ci się uda?

Jeśli dobrze zgadłam i gustujesz we fiolecikach to dołożę jeszcze jedną może bardziej wpada w bordo,a w pąku wygląda na prawie czarną

To różyczkaróża Astrid grafin von hardenberg

Róża krzewiasta Hodowca:Rosen Tantau wprowadzona w 2001 roku.
Luźna,łukowato przewieszona.Wys 1,2 do 1,5 m.Kwiaty w kolorze bordo.Kwitnie czerwiec-wrzesień i powtarza co wazne.
Jest odporna na deszcz.Zapach czarujący,różany,polecam:)

W słońcu



W deszczu

I jeszcze....

To trzecie zdjęcie chyba najlepiej oddaje jej kolory piękna różyczka W słońcu wygląda odmiennie
Choć u mnie w pierwszym sezonie dorosła do niecałego metra ... to przezimowała co ważne
Ostatnio właśnie słyszałam doniesienia o padniętej Rhapsody i tak się skuszę

Aniu, dzięki
Gdybym już jej nie miała w zeszyciku chciejstw, to po Twoich zdjęciach znalazłaby się tam na pierwszym miejscu . Są po prostu boskie

Piękna róża potwierdzam i superowo przezimowała u mnie pomimo jesiennego przesadzenia. Teraz bedzie tworzyła duet z Barcarole jako dodatek do Peace i Sweet Haze

Pamelko Rhapsody warto mieć ze względu na kolor kwiatów

Martusia dziękuję

Jagódko Barkarole tez na szczęście u mnie przezimowała

Aniu zerknij na pw

Pamelko dzięki za info

Ja w listopadzie wsadzilam do ziemi dwie gałązki odłamane od nn-ek,zakrylam słoikiem i widzę,że mają pączki,patyczki naprawdę mikre są

Kurcze moja patyczkowa Veilchenka chyba poległa bo nadal nic sie nie czerwieni .Na razie ja zostawię ,bo mi trochę szkoda .Ubiegłą zimę pięknie przezimowała, a teraz .Zosiu nie odkrywaj, na razie niech sobie jest pod tym okryciem . Jak masz duzo czasu to możesz ja powoli hartować