Forum Ogrodnicze Oaza

Łatko postawiłam na tę, którą znajdę pierwszą. Zależało mi na różowej, bo mam cudowną jasną Sundew.
Ta miała podpis Galaxy i 1 niesamowity kwiat. Czy możesz potwierdzić, że to ta odmiana?



A tu zaczyna moja Sundew - uwielbiam ją, za porcelanowy róż i kielichowaty kształt.

Na mój ogląd owszem - zwłaszcza największe kwiaty przybierają całkiem fantastyczne kształty.
Niestety, moja już praktycznie przekwitła, lecz wyskoczyłam w kapciach pod drzewko i "ustrzeliłam" dwa z dosłownie siedmiu ostatnich. Porównaj sama, pamiętając, że te finiszujące są nie tak "wypasione".





Sundew prześliczna.

Ps. Jak nie chcesz, by zdjęcia "leżały", rób w poziomie, albo zrzucaj na komputer i obracaj. Teraz zrobiłam to ja, ale zawsze nie dam radę.

A u mnie kwitnie Yellow River. Młode drzewko, właściwie dopiero trzeci raz ma naprawdę dużo kwiatów (zważywszy wielkość korony). Początkowo była dość oporna, miała po kilka pąków; teraz chyba naprawdę się zaaklimatyzowała i przyzwyczaiła do miejsca.





W rzeczywistosci kwiaty maja cieplejszy kolor, wyraźnie żółtokremowy.

A u mnie tak kwitnie magnolia

Latko zastanawiam się, czy zdjęcia się same odwróciły, czy zostały zmoderowane
Rubia cudowna ta twoja magnolia! Mam ELIZABETH i zastanawiam się, jaka jest między nimi różnica…hmmm

Jako że mam i YR, i Elizabeth, postanowiłam zrobić poglądowe porównanie.
Trzymam w dłoni urwany kwiat Elizabeth:



YR po lewej:



A tu po prawej:



Ela ma zdecydowanie większe kwiaty, bardziej przy tym zwarte, na tyle pachnące , ze lekko wyczuwa to nawet mój martwy nos. Kolor podobny, choć Elizabeth jakby o pół tonu bardziej "masełkowa", co widać lepiej na białym tle:



Albo przy odpowiednim ustawieniu światła



Nie mogę wypowiedzieć się rzeczowo, która odmiana rośnie szybciej czy też wyżej. YR jest drugą magnolią, jaką posadziłam w ogóle, teraz, po chyba 20 latach bardzo duża, raczej wyższa, niż szersza. Ela to w gruncie rzeczy młódka, ma może 5 lat od wsadzenia patyka 150 cm z dwiema czy trzema bocznymi gałązkami.
Jeszcze jedno - u mnie ruszają z czasowym przesunięciem około 3 tygodni, YR wcześniej.

We Wrocławiu już pozamiatane (dosłownie, tony płatków ), a na moim cienistym karkonoskim zboczu magnoliowy sezon w pełni.
Georg Henry Kern



To najstarsza magnolia tutaj, ale kilka lat temu ruszyła - i przyszedł spory mróz + śnieg, co i dobrze, gdyż przynajmniej to, co pod śniegiem nie przemarzało. Musiałam obciąć do mniej więcej 80 cm wysokości.
Rustica Rubra, prawie w tym samym wieku, lecz ta z kolei kilka lat pauzowała po przesadzeniu. Kwiaty mają unikalny kształt.







I liliflora nieznanego imienia



Jak widać, ledwo zakwitły, wypuściły i liście. Niewątpliwie skutek sporego "obsuwu", światła już bardzo dużo, a temperatury uniemożliwiały kwitnienie wcześniej.

A w mieście kwitnie parasolowa.





Nie, żebym uważała te kwiaty za szczególnie piękne - zakup był pomyłką (wisiała metka "Butterfly"), ale jak tu wywalić magnolię do kompostu???

To już ostatnia z magnolii, jakie mam - Yellow Bird.





Cieszę się, że się załapałam na jej kwitnienie. Rośnie w Karkonoszach, jest młoda, kwiatków w tym sezonie będzie pięć - łatwo przegapić, a są naprawdę piękne.

Witam, magnolie posiadam od 3 lat. Pierwszego roku nie zakwitła. Drugiego roku zakwitła bardzo późno bo pod koniec czerwca. Miała to być odmiana flamingo ale kwiaty były bordowe. W tym roku znowu nie zakwitła ale ma bardzo dziwny kształt i dużo liści. Czy ktoś wie co się z nią dzieje.

A sądzisz, że dzieje się coś złego? Moim zdaniem wygląda na okaz zdrowia. Młoda magnolia może nie kwitnąć nawet kilka lat -póki nie osiągnie odpowiedniej dojrzałości. To, co sprzedają w szkółkach - patykowate sadzonki z pakami kwiatowymi - to najczęściej efekt pompowania substancjami wymuszającymi kwitnienie.
Ma dużo liści? Tylko się cieszyć. Moje magnolie z powodu suszy liście tracą, zwłaszcza młodsze - czyli w moim przypadku około dziesięcioletnie! A najmłodsza, trzylatka, o mało nie uschła! Inna, parasolowa, ma niektóre liście przypalone, jak oblane kwasem - efekt temperatur powyżej 35 stopni i ekspozycji na słońce.
Krzew na zdjęciu jest owszem, gęsty - to dobrze. Mam tylko nadzieję, że nic nie przycinasz - magnolie wybitnie tego nie lubią, poza tym łatwo poobcinać małe pąki kwiatowe.
Cierpliwości!

Trzy tygodnie temu uskarżałam się na słabą kondycję magnolii.
Dziś zadarłam nieco głowę i...

'Genie' - no genialny!

Mamy drugą połowę października, a 'Lennei' sobie wytrwale kwitnie. Przynajmniej od strony domu, gdzie ma cieplej.

Hej, przyszła do mnie właśnie wymarzona magnolia kupiona przez internet, ale chyba jest chora...
Co to może być? Nie wiem czy ja odsyłać czy próbować leczyć?

O tej porze roku liście są generalnie "zmęczone", pewno zaraz odpadną po prostu.
Może być, że na koniec sezonu złapały trochę grzyba, trochę z pewnością są przypieczone, bo lato było, jakie było.
Kupując sadzonkę zwykle nie widzimy liści wcale - więc skąd pewność, że następna będzie lepsza? Jeśli drzewko ma dobry pokrój, zatrzymałabym. Można jeszcze zbadać stan korzeni, zapewne po wyjęciu z donicy.
Magnolie to bardzo silne rośliny, prócz ekstremalnego mrozu (poniżej -30) całego drzewka nic raczej nie zabije - gorzej, gdy przymrozki nastają akurat w porze otwierania się kwiatów.


Moje magnolie albo zrzuciły liście, albo są w fazie zapewniania mi codziennego intensywnego aerobiku, jak wielka pośrednia (ma jeszcze około 25% ulistnienia) i prawie tak samo duża Yellow River - jak poniżej:

Dzięki Łatka, sprawdziłam korzenie i były w super stanie, liście prawie wszystkie zrzuciła, przesadziłam i wyglada na to, że zaczyna sie zadomawiać w nowym miejscu:)

Chyba niestety nie da rady. Wielka szkoda.





Waham się, czy nie uciąć przynajmniej jednego czubka pędu do wazonu - jeden pąk prawie się otwiera. Może ktoś coś poradzi?

Albo nałożyć czapeczki na noc