Forum Ogrodnicze Oaza

Od kilku miesięcy poznaję tajniki kuchni dla diabetyków.
Wielkimi krokami zbliżają się święta i układam w myślach menu.Chętnie skorzystałabym z Waszych porad i sprawdzonych przepisów

Nie jestem wprawdzie kucharką z zamiłowania, wspomniałam o tym w innym wątku, ale są potrawy, które są moją specjalnością. Z potraw wigilijnych, których nie widzę w spisie załączonym w pierwszym poście, od wielu lat (stało się to już domową tradycją ) przygotowuję sałatkę, sos tatarski do ryb i szynki, a z wypieków keks.

Świąteczna sałatka ziemniaczano-warzywna składa się z :
- własnych kiszonych ogórków,
- ugotowanych w skórkach ziemniaków sałatkowych, nie rozpadających się po ugotowaniu
- ugotowanych warzyw (marchew, pietruszka, kawałek selera),
- kilku jaj ugotowanych na twardo,
- surowego pora (głównie białej jego części),
- groszku z puszki, a jeszcze lepiej mrożonego podgotowanego, jest delikatniejszy,
- kukurydzy z puszki,
- pęczka natki pietruszki,
- ulubionego majonezu.
Proporcje są różne, nigdy nie ważę, ani mierzę, zawsze wychodzi dobra. Wszystko, oprócz groszku i kukurydzy drobno kroję. Dodaję sól i pieprz do smaku, mieszam z majonezem. Majonezu daje nie za dużo, tak aby wszystkie składniki się skleiły, ale żeby nie pływały w majonezie. Zwykle robię kilka słoików, z czego jeden na wigilię, a pozostałe są zabierane przez młodych do swoich dziupli.
Z uwag, które mi się nasuwają to:
- jeśli z ogórków wycieka sok (zwykle przy dużych ogórkach) odcedzam je,
- por przekrawam najpierw wzdłuż na cienkie paski potem drobno w poprzek,
- cebuli nie dodaję, bo nie każdy może jeść surową,
- świeżo zrobiona sałatka zwykle wydaje mi się za słona, ale na drugi dzień jest ok. Lepiej nie dawać za dużo, zawsze można sobie na talerzu dosolić.

Sos tatarski robię jednocześnie z sałatką zwykle dzień przed wigilią.
Składa się on z kilku ogórków konserwowych pokrojonych w drobniutką kosteczkę (nie kiszonych), pęczka cienkiego i posiekanego szczypiorku, równie drobno posiekanych posiekanych 1 jajka i 2 żółtek ugotowanych na twardo (białka daję do sałatki) i małego słoiczka grzybków konserwowych. Do tego dodaję sól (nie za dużo) i pieprz do smaku ze 2 łyżki utartego chrzanu, jeden jogurt naturalny i ze 2 łyżki majonezu.

Są to potrawy dość pracochłonne (pewnie dlatego ja to robię, bo nikt z domowników nie ma tyle cierpliwośći) , ale sobie wszystko najpierw przygotowuję, siadam przy stole i słuchając kolęd sobie kroję, kroję, kroję...

To jedna z moich specjalności kulinarnych. Wprawdzie nie robiłam jej na wigilię, ale na Sylwestra i owszem.

Ryba po japońsku

1 kg filetów z morszczuka
3 średniej wielkości cebule
1 słoik papryki konserwowej
1 słoik ogórków konserwowych

Filety rozmrozić, podzielić na porcje, posolić i usmażyć otoczone w mące.
Cebulę, paprykę i ogórki pokroić w paski i wymieszać. Przykryć pokrywką ze względu na intensywny zapach.
Następnie przygotować zalewę.

Zalewa:
2 szklanki wody
0,5 szklanki oleju
8 łyżek ketchupu łagodnego
8 łyżek ketchupu pikantnego
7 łyżek octu
4 łyżki cukru
2 małe puszki koncentratu pomidorowego
Sól i pieprz do smaku
Gotować ok. 5 min.

Układać warzywa na przemian z usmażonymi rybami, zalać wszystko gorącą zalewą.

Ja wczoraj pozwoliłam sobie zrobić "wariacje jabłkowe" na wpis Poll. Co prawda zmodyfikowałam znacznie, ale może dla kogoś będą inspiracją na deser wigilijny.

Z ciasta kruchego podpiekłam foremki (bardzo niedbale artystycznie) , włożyłam potem w nie jabłuszka wydrążone, posypane wewnątrz cynamonem i kardamonem i napełnione białym serkiem własnej roboty. Serek zmieszałam z cukrem pudrem, sparzonymi rodzynkami i ekstraktem waniliowym, dodałam też jedno żółtko. Gdy wystygły polałam odrobiną miodu i posypałam orzechami.

Och... ślina mi prawie pociekła, tak smakowicie to wygląda, artystycznie tym bardziej.
Olu, podpiekałaś ten kruchy "puchar" przed włożeniem jabłka?

Chwila wolnego i...
czas na pierniczki na jeden kęs...















i teraz czekać aż zmiękną...
a Wy już pierniczki robicie czy później..?

ps. przepraszam, że nie dział kulinarny...

Michale-tak wyglądają apetycznie,że prawie czuję ich zapach.Podasz według jakiego przepisu są te pierniczki?

Jak mam byś szczery to drugi raz w życiu je robiłem... a przepis pochodzi z karteczki Babci Apolonii którą po prostu skserowałem oczywiście za zgodą mojej Babci
Nie wiem dlaczego przepisy naszych Babć są jak najcenniejsza książka kucharska...

Przepis jest banalnie prosty a mianowicie:

Pierniczki wczesne: (na ok 3 tyg. przed świętami)
187g masła
1szkl. miodu
0,5-0,75 szkl. cukru ( ja użyłem 0,75 szkl tak pół/pół biały z brązowym)
To wszystko gotujemy na małym ogniu aż do połączenia się składników.

w misce przygotowujemy sobie:
mąka przesiana ok 500g - 550g (proponuje od mniejszej ilości zawsze lepiej dodać niż odjąć )
łyżeczka proszku do pieczenia
opak. przyprawy korzennej lub do piernika
1 jajko (średniej wielkości)

suche składniki mieszamy i dodajemy jajko, wcześniej przygotowane i ostudzone( jak ja to nazywam - masło miodowe)dodajemy do miski z suchymi składnikami i jajkiem.

Wyrabiamy na masę dość plastyczną... co ważne nie przejmujcie się jak będzie zbyt żadkie poczekajcie chwilę ciasto musi tzw. "odpocząć"... jeżeli po tym czasie uważacie że konsystencja wam nie odpowiada dodajcie stopniowo mąki aż do uzyskania jednolitej plastycznej masy ciasta.

Wyrobione ciasto układamy sobie na stolnicy, blacie czy tym czym kto dysponuje... wałkujemy na odpowiadająca nam grubość pierniczków (ale też nie przesadzajcie z cienkością ani w drugą stronę bo albo się spalą albo się nie dopieką : jak tak na oko 3-4mm grubości robię)

Bierzemy sobie wykrawarki/foremki do ciasteczek i teraz to co nam w duszy gra wycinamy...

Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C. pieczemy od 10-15 min w zależności od wielkości i grubości wyciętych pierniczków... Ja swoje mini gwiazdeczki piekę 10 min większe pierniczki na choinkę 15 min.
Po upieczeniu są twardawe ale bardzo maślane i już na ciepło znikają a do świąt jeszcze sporo czasu..

I ot cała filozofia Babcinych pierniczków...

a powiem wam w sekrecie tylko, że można je włożyć do słoiczka z plasterkiem jabłka i tak po 10-14 dni są idealne do jedzenia...
miękkie i aromatyczne...

Ja swoje podzieliłem na 3 grupy na przekąski - słoiczkowe - na choinkę...
Szkoda tylko, że nie mam foremek do choinek reniferków czy bałwanków dlatego są Gwiazdki

Życzę udanych wypieków.

Basiu, foremki podpiekłam 10minut w 180 stopniach, potem włożyłam jabłuszka surowe i jeszcze piekłam 40 minut w tej samej temperaturze. Bałam się, że ciasto się przypali a jabłka jeszcze nie dojdą. Foremki babki, które mi posłużyły jako baza do jabłka były dość spore, bo dałam do każdej 100g ciasta. W rezultacie taki deser wyszedł bardzo syty. Następna wersja będzie bardziej oszczędnościowa (chyba o połowę). Jabłuszka też wcześniej chyba podpiekę osobno, bo niby były upieczone, ale nie do końca. Ja piekę w kuchence mikrofalowej z termoobiegiem.

Michał, ale narobiłeś smaka na pierniczki. Takie babcine z pewnością najlepsze

Dzięki Olu
Na święta pieczemy pierniczki, być może wypróbuję w tygodniu przepis Babci Apolonii. Coby się nie "zapierniczyć" w święta dziś upiekłam piernik Agness, którego przepis wstawiła Roma. Wygląda pięknie, ale smakować będziemy jutro.

Basiu, piernik wygląda smakowicie

Dzisiaj znalazłam przepis na ciekawe ciasto drożdżowe cynamonowe odrywane. Nazwa intrygująca nieprawdaż ? Ciasto nie jest zbyt skomplikowane w wykonaniu. Ja trochę przepis zmodyfikowałam, bo do cynamonu dodałam też kardamon, a do ciasta sypnęłam rodzynki. Myślę, że wersja z bakaliami jest jak najbardziej nadająca się na święta. Cały przepis zaczerpnęłam tutaj www.domowe-wypieki.pl/przepisy-ciasta-dr...ozdzowe-do-odrywania
A tak wygląda moja część zmodyfikowana, czyli rozwałkowane ciasto z rodzynkami



A tak po upieczeniu (teraz już brakuje z połowę


Zapachniało cynamonem.

Ania Adasiowa poprosiła o podesłanie przepisu na moje ulubione śledzie, bo lubi podlaskie smaki ( coraz bardziej intryguje mnie ta jej sympatia do Podlasia ), ale mój ulubiony przepis już tu jest, to śledzie z majonezem i keczupem podany przez Romę na stronie pierwszej. Znalazłam go wiele lat temu w jakiejś Klaudii czy innej Oliwii i jak dotąd żaden inny mu nie dorównuje, ale to moje prywatne zdanie

Dodam tylko, że sam sos majonezowo - keczupowy ( dokładnie taki jak w przepisie na śledzie) stał się obowiązkowym dodatkiem do domowych hamburgerów, tostów i tortilli...

Śledzie teściowej mojej

Żeby nie było off topic, napiszę jak śledzie przygotowywała moja teściowa, nie podam jednak dokładnie ingrediencji, bo robię na oko , ale powiedzmy:

8-10 matiasów - umyć, wymoczyć jak kto lubi;
2-3 średnie cebule, można więcej wg. gustu;
kilka ziarenek ziela angielskiego;
2-3 listki laurowe ( bobkowe jak by powiedziała babcia);
pół łyżeczki ziaren białej gorczycy;
2-3 łyżki octu;
olej.

Filety pokroić w kawałki jakie nam najbardziej odpowiadają. Cebulę pokroić w plasterki lub półplasterki, zależy od wielkości i upodobań.
Do niewielkiego rondla wlać olej, podgrzać, wrzucić pokrojoną cebulę, oleju powinno być tyle aby mniej więcej zakrywał cebulę, ale nie musimy jej topić. Wsypać przyprawy i chwilę poddusić, tak aby cebula tylko zmiękła, dodać ocet i wyłączyć grzanie. Ostudzić bądź nie
Śledzie układać w słoju, przekładać cebulą, warstwami aż do wyczerpania składników lub miejsca w słoju, zalać olejowo-octową zalewą i odstawić w chłodne miejsce. Najlepsze są po kilku dniach, ale w chłodzie mogą stać tydzień i dłużej. Ja zalewam jeszcze mocno ciepłą zalewą, śledzie rozpadają się same, tak lubię Jeśli cebulę i zalewę ostudzimy filety będą twarde.

To trochę inna, bardziej aromatyczna wersja na przygotowanie śledzi w oleju z cebulką, gdzie cebulę przelewa się gorącą wodą na sicie, aby zmiękła.



Ryba w sosie śmietanowo- cebulowym mojej babci

Znowu składniki jak mi się wydaje :

Filety ulubionej ryby morskiej ok. 0,5 kg powiedzmy ( mintaj, morszczuk, dorsz...) posypać solą i pieprzem, obtoczyć w mące lub w mące, rozbełtanym jajku i bułce tartej- tak smażę prawie każdą rybę.
W drugim rondlu/garnku o grubym dnie poddusić kilka cebul pokrojonych w półplasterki. Cebula powinna być miękka, ale nie przyrumieniona,dodać gęstą śmietanę 18 % i dokładnie wymieszać, doprawić solą, pieprzem i odrobiną cukru. Śmietany powinno być tyle, aby powstały sos nie był gęsty, grudkowaty, raczej odrobinę wodnisty. Do sosu włożyć kawałki usmażonej ryby, chwilę potrzymać na małym ogniu, ryba wchłonie sporo sosu.

Podawać z kartofelkami z wody.

Babcia to robiła obok ryby po grecku na wigilię, ale u mnie jest to częste danie obiadowe.


Moja Ryba po grecku


1 kg ryby morskiej ( mintaj, morszczuk, dorsz...)
3-4 cebule
2-3 marchewki
1 pietruszka
kawałek selera
kawałek pora
koncentrat pomidorowy
ziele angielskie
liść laurowy
sól
pieprz
cukier

Rybę posolić, popieprzyć, obtoczyć w mące, jajku i bułce tartej i usmażyć na oleju.
Cebulę i pora pokroić w półtalarki,pozostałe warzywa zetrzeć na tarce jarzynowej. Cebulę wrzucić do rondla/naczynia o grubym dnie z rozgrzanym olejem, zeszklić, dodać warzywa, poddusić, dodać ziele angielskie i liść laurowy, podlać wodą i dusić do miękkości pod przykryciem. Dodać koncentrat pomidorowy, jeśli sos będzie za gęsty można jeszcze podlać wodą lub sokiem pomidorowym. Doprawić solą, pieprzem i cukrem, ewentualnie ostrą papryką. Do większego naczynia wkładać usmażoną rybę i każdą jej warstwę przekładać sosem warzywnym, całość lekko podgrzać.
Można podawać na ciepło, ale ja najbardziej lubię na zimno, następnego dnia, kiedy smaki się przegryzą, z pieczywem.

Do sosu warzywnego można dodać smak po rybie z patelni, albo zacząć duszenie cebuli na oleju pozostałym po usmażeniu ryby, znacznie poprawia smak.

Jakiś czas temu przygotowałam zbyt dużą ilość sosu w stosunku do usmażonej ryby, postanowiłam go zamrozić i choć rzadko mrożę gotowe potrawy, poza bigosem, to okazało się, że to był świetny pomysł. Sos nie traci smaku, a ułatwia nam życie, bo to dość czasochłonna potrawa Wystarczy tylko rano wyjąć pojemnik z sosem, po powrocie do domu usmażyć kawałek rybki i obiad lub kolacja gotowe.

Krzychna
Właśnie o takie smaczki prosiłam!!! Śledzie Teściowej ( cokolwiek to by znaczyło ) to nieco tylko zmodyfikowany przepis, jaki dostałam od rodziny z pogranicza Polski i Litwy ( daleka suwalszczyzna ) i który stanowi absolutny hit na wigilijnym stole - w Twoim figuruje gorczyca, a w naszym szczypta zmielonych goździków, poza tym: identycznie!
Przepis babciny ( też mówię listki bobkowe, normalka ) .... no, kochana, wart grzechu rozpusty kulinarnej ... wypróbuję jeszcze przed Świętami
A sos majonezowo-keczupowy gości na naszych talerzach bardzo często, np. jako maczanka do frytek lub dodatek do jajek, ale do śledzi .... cóż, do odważnych świat należy
Dziękuję Ci bardzo za poświęcony czas i spełnienie mojej zachcianki
O sentymencie do kresów wspomnę niebawem w swoim wątku - ten sentyment jest całkiem zwyczajny, ale mój własny, domowy ....

Tort Maciuś z pajęczynką ( określenie mojej siostry) widziałam kiedyś w jakimś sklepie, nie wiem co kryło się pod polewą, podkradłam pomysł na pajęczynkę i nazwę, bo to imię mego młodszego łasucha.



Tort makowy wg. poniższego przepisu mama robiła od kiedy pamiętam, zazwyczaj z kremem z kaszy manny, choć w jej przepiśniku sugerowano krem kawowy, ale ja kawę lubię tylko w filiżance. Gdzieś trafiłam na tort makowy z kremem cytrynowym postanowiłam wypróbować. Tort jednak robię po staremu, bo to sprawdzony przepis, zawsze wychodzi, raz wyższy, raz niższy ale zawsze pyszny.

Tort makowy - Maciuś

Ciasto porcja na małą tortownicę o średnicy ok 21 cm:

20 dkg maku
6 jaj
ok. 1 szklanki cukru pudru
ok. 3 łyżek bułki tartej
zapach migdałowy

Mak sparzyć i utrzeć lub przekręcić kilkakrotnie przez maszynkę do mięsa.
Żółtka utrzeć z cukrem pudrem do białości, dodać mak, zapach- połowę fiolki i bułkę tartą. Dodaję trochę więcej niż 3 czubate łyżki. Z białek ubić sztywną pianę i połączyć z resztą, delikatnie wymieszać.
Tortownicę wysmarować tłuszczem i dokładnie wysypać tartą bułką- niestety tutaj tylko ten stary sposób się sprawdza, bo ciasto lubi przywierać.
Upiec - nie potrafię podać czasu pieczenia ani temp. - mam co prawda nowy piekarnik, ale przyzwyczajona do starego ciągle piekę polegając na zmysłach. Tort powinien odstawać od brzegów formy, z której wyjmujemy go po lekkim ostudzeniu.

Ciasto wystudzić, a następnie przekroić na dwa blaty.

Krem cytrynowy

4 cytryny
2 żółtka
1 szklanka wody
1 łyżka masła
1 szklanka cukru
2-3 łyżki mąki ziemniaczanej

Cytryny sparzyć wrzątkiem, z jednej zetrzeć skórkę, aby jak najmniej jej stracić, owijam tarkę folią spożywczą- ten sposób sprawdza się też przy tarciu imbiru, gałki muszkatołowej itp. Zdejmujemy folię z tarki i zbieramy łyżką przyprawy.
Wyciskamy sok z wszystkich cytryn, aby łatwiej go oddały, cytryny kładziemy na stole i przyciskając ręką turlamy każdą przez chwilę.

Odmierzyć 3/4 szklanki soku, jeśli zachodzi taka potrzeba przecedzić go przez sito, zagotować sok z częścią wody, cukrem, masłem i otartą skórką. Zagęścić krem mąką ziemniaczaną rozbełtaną z resztą wody, zagotować i zdjąć z ognia. Podprawić masę żółtkami, czyli utrzeć żółtka w kubeczku zaparzając je gorącą masą, a następnie dodać do całości. Krem ma być gęsty, co widać na zdjęciu.
Lekko przestudzić i przełożyć ciasto.




Całość smaruję gotowymi polewami i robię pajęczynkę w innym kolorze.

Dla tradycjonalistów- krem kawowy- nigdy przeze mnie nie sprawdzony, ale robiłam inne smaki tą metodą:

25 dkg masła ( może być roślinne)
2 jajka całe
2 żółtka
1 szklanka cukru
mocny napar kawy
sok z cytryny

Całe jajka i żółtka utrzeć z cukrem na parze do białości, ostudzić.
Utrzeć masło, dodawać stopniowo masę jajeczną i ucierać. Na końcu dodać napar z kawy i sok z cytryny w ilościach jakie tam komu pasują.

Krem z kaszy manny - mój ulubiony do ciemnych ciast np. murzynka :

1 kostka margaryny
3 szklanki mleka
1 szklanka cukru
6 łyżek kaszy manny ( czubatych)
olejek migdałowy

To spora porcja, do ciast z małej tortownicy robiłam z 1/3 produktów.

Ugotować gęstą kaszę mannę, ja gotuję od razu z cukrem, ostudzić pod przykryciem. Posypuję po wierzchu cukrem, wtedy nie powstaje kożuszek.
Ucierać margarynę dodając stopniowo zimną kaszę mannę, na koniec dodać zapach migdałowy wg. uznania.
Ten krem wychodzi zawsze, nigdy się nie zwarzy i jest naprawdę smaczny.

Znaczy akurat to co napisałam matka mego męża zmarła przed naszym ślubem, więc nigdy nie miałam teściowej, a tym samym żadnych dobrych ani złych wspomnień. Jej siostra przekazała mi kilka przepisów na ulubione potrawy mego męża, w niektórych i ja się rozsmakowałam m.in. te śledzie. Bardziej mi smakowały niż z mego rodzinnego domu.
Dopóki żyli moi dziadkowie śledzie na wigilię musiały być z beczki, ze skórą i ośćmi , pokrojone w dzwonka w oleju, bo tylko takie jadał dziadek, bo takie były za Niemca, za pierwszego albo drugiego sowieta czego długo nie rozumiałam, bo pani w szkole nic o sowietach nie mówiła, a tym bardziej o pierwszych czy drugich
Kiedy podrośliśmy i zaczęliśmy grymasić, pojawiły się śledziki w delikatniejszej wersji

To jeszcze się pomądrzę w sprawie pierników
Swego czasu na forum kołderek za jeden uśmiech, był to temat dość popularny w okresie przedświątecznym, wkręciła nas w pierniczenie pewna sympatyczna Lublinianka, która piekła pyszne pierniki, cudnie je ozdabiała, brała udział w konkursach i wiele nauczyła.

Robiłyśmy pierniki z kolorowymi szybkami, w tej chwili mam dostęp tylko do zdjęcia ludzika zrobionego przez mego uroczego, małego sąsiada.




Mniejszą foremką, kieliszkiem.... ( tu serduszko) wycina się okienko w surowym pierniczku, układa się go na blasze, na papierze do pieczenia i w otworek wsypuje pokruszoną landrynkę, taką najzwyklejszą. Ważne aby nie mieszać kolorów, bo po upieczeniu wychodzą okropności. Kiedy robi się domki lub lampiony z piernikowego ciasta takie szybki pięknie wyglądają podświetlone, na choince też, bo do jedzenia to się za bardzo nie nadają, są prawie jak szkło

Najcudniejsze pierniki robią Czeszki, miałam kiedyś sporo linków, ale strony są już nieaktywne, ale coś tam znalazłam, jeśli się pogrzebie dalej to można wyłuskać szablony, przepisy, instrukcje:

www.pinterest.com/ppadoch/pern%C3%AD%C4%8Dky/
www.pinterest.com/source/perniky.artmama.cz/
www.pinterest.com/nannysnyder/gingerbread-houses/


I kilka moich, ubiegłorocznych




Tu mam gwiazdkę z szybką.

Pozostając w temacie śledzikowym .... to nasza propozycja
Śledzie z cebulką i rodzynkami w oleju.

Muszę się wam przyznać ale po moich pierniczkach to już tylko wspomnienie zistało

Dzieciaki objadły nawet te na choinkę wrrr