Forum Ogrodnicze Oaza

Czy nasiona zielonego groszku, podobnie jak fasoli, przechowujemy w lodówce?

no to teraz się obśmiałem ja nie mam czasu wsypać nasion do ziemi czy perlitu a ty się zastanawiasz co by im zrobić aby zadowolone do wiosny były:P
z tego co słyszałem niska temperatura nie wiem jak wilgotność w lodówce dobrze wpływa na przedłużenie okresu zdolności do kiełkowania

Tak ja w lodówce przetrzymuję również groch.

Kreciku, mk1a, dziękuję bardzo.

Pakuję groszek do lodówki obok sałat, zielenin i fasoli. Hm... chyba lodówka coś nam się mała robi.

Doszły mnie słuchy, że niektórzy z Was powoli przygotowują się do planowania wysiewów zielonego groszku - moje doświadczenie dotyczy wyłącznie groszku pachnącego, którego rozsadę zaczynałam robić w lutym***, będąc zupełnie zielona w temacie.
W tym roku zamarzyła mi się niewielka grządka z "warzywnym" groszkiem, a to za sprawą Dorotki ( Horti ) i skubanych cichcem strączków słodkiego, soczystego groszku.
Kiedy zabieracie się za robienie rozsady ? Nawet, jeśli jest jeszcze sporo czasu, to będę wdzięczna za wszelką pomoc i podpowiedzi, także pod kątem odmian.

*** - wysiewałam nasiona w tutki po papierze toaletowym i w nich "produkowałam" rozsadę i wsadzałam do gruntu.

Ja do robienia rozsady groszku po ubiegłorocznym eksperymencie się zraziłam. Posiałam w drugiej połowie lutego. Wzeszło nie więcej niż 20% posianych nasion. Nasiona z tej samej paczki wysiane w marcu do gruntu kiełkowały normalnie. Rozsada była mocno wybiegnięta mimo, że stała przy dużym (szerokim na 3m, wysokim na 2m) tarasowym oknie o wystawie południowo-wschodniej. A na koniec groszek wysiany do gruntu dogonił ten z rozsady i plonowały równocześnie
Może jeszcze kiedyś poeksperymentuję z robieniem rozsady, ale w tym roku mam jej tyle do zrobienia z innych warzyw, że nie chce mi się w to bawić.
Co do odmian, to właściwie wszystkie były podobnie plenne i smaczne. Nie zauważyłam jakichś liderów, czy przegranych.

Z ciekawości zrobię parę sztuk rozsady, żeby wiedzieć, z czym mam do czynienia - myślę, że początek lutego będzie odpowiednim terminem - nasiona w początkowej fazie wymagają sporo wilgoci, a tę jestem w stanie im zapewnić mając je pod ręką, w mieszkaniu.
Tę rozsadę posadzę w donicy - niech rośnie na parapecie - będę potrzebować tylko odmiany niskiej, nie wymagającej specjalnych podpór.
Wysiew wprost do gruntu w marcu też może wchodzić w rachubę, pod warunkiem, że przygotuję im zawczasu dobrze nawiezioną grządkę.

Aniu, mówisz i masz.




Bajka, Nochowski i Iłówiecki to wg mnie 3 najsmaczniejsze odmiany.

Jestem fanką groszku zielonego i u mnie jest to warzywo, które zajmuje bardzo dużo miejsca w ogródku.
Wypróbowałam już większość odmian dostępnych na rynku i zdecydowany nr 1 to Nefryt.
Niskie krzaczki ok. 60 cm , nie wylega , strąki pełne słodkich nasion, odmiana bardzo plenna i odporna na niekorzystne warunki uprawy.
U mnie przebija wszystkie odmiany, w tym roku będę siała chyba tylko Nefryt.


Natomiast zdecydowanie nie polecam fioletowego groszku, nie zjadliwy.

Piotrze! To rozsada z tego roku? Tak wcześnie?

Beata,kilka dni nie robi różnicy, tym bardziej,że nie będę mógł robić później, czyli za tydzień.

Groszek wschodzi ok 7 dni, potem kilka dni w growboxie i na balkon, tam powoli rośnie i w marcu do ziemi. W razie przymrozków w lutym wróci do 16 C na oknie. Tak wygląda u mnie jego uprawa.

Magiczne słowo growbox i wszystko jasne ")

Groszek, o którym pisała Ania, był siany do gruntu. Sieję jak najwcześniej w marcu, gdy tylko gleba pozwala. Groszkowi nie szkodzi przemrożenie nasion.

Mamma, u nas na odwrót - fioletowy groszek obowiązkowo.

No popatrz Dorotka, jak to u każdego potrafi być innaczej
U mnie był wręcz gorzki.

Horti wrote:
To był TEN groszek. Wspaniały

I będzie w tym roku.

Mamma, dobrze, że ludzie się różnią, bo świat byłby strasznie nudny. No, a poza tym, nie sprzątniesz mi sprzed nosa ostatniej paczki nasion. I to też jest zaleta.

A na serio, może spróbuj jeszcze raz, może nasiona były jakoś trafione? Nie wiem kiedy zbierałaś, on jak przejrzewa robi się niesmaczny.

Dorotko, to było parę sezonów temu.
My jesteśmy jak wampiry groszkowe, co tylko nadaje się już do zjedzenia, zostaje pochłonięte.
Ciężko powiedzieć co było przyczyną niedobrego smaku, może jakiś pastewny mi się dostał
W tym roku nie wiem czy znajdę miejsce, ale dzięki Twoim rekomendacją z pewnością posieje jeszcze raz.

W 2016 miałam groszek o czarnych strączkach. Kwitł ślicznie, ale smak był mało smaczny, po raz pierwszy krzaczki nie zostały "objedzone". Dzięki wątkowi zdałam sobie sprawę, że w ubiegłym roku w ogóle nie miałam groszku. Zaległości nadrobione- kupiłam już nasiona .