Forum Ogrodnicze Oaza

To dobrze, że nie zrażasz się do forum, bo jest tu sporo ludzi starających się uprawiać ogród ekologicznie. Między innymi ja. Choć fanatyczką nie jestem, jak mi zz atakuje pomidory to wolę prysnąć chemią i jeść pryskane 2 razy w sezonie niż kupne pryskane dwadzieścia kilka razy. Zwłaszcza, ze dla wielu naszych rolników coś takiego jak okres karencji to pojęcie względne.
Mamy tu wątek o ekologicznej uprawie owoców i warzyw zapoczątkowany przez alfamixi:
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...czna-owocow-i-warzyw
Myślę, że warto go rozwijać.

Almera, skoro jesteś farmaceutką, na pewno znany jest Ci taki facet, Theophrastus Bombast von Hohenheim, który prawie pół tysiąclecia temu powiedział:

"Alle Dinge sind Gift, und nichts ist ohne Gift. Allein die Dosis macht, daß ein Ding kein Gift ist."

Czyli, w przekładzie poetyckim (moim ), "Od niczego się nie umiera, gdy się tym nie obżera".

Żartuję, bo nie chcę wsadzać kija w mrowisko - ani nikogo urazić, będąc ignorantką i tylko się bawiąc w "uprawę" czegokolwiek jadalnego.
A serio, przecież jasne jak słońce, że chyba wszystkim można sobie zaszkodzić (lekami na pewno, nie tylko cytowanym ibuprofenem, dlatego przeciwbólowe łykam w ostateczności) - a z drugiej strony cesarze rzymscy podobno uodparniali się na cyjankali pojadając jądra pestek brzoskwiniowych od dzieciństwa. Słynna "Dosis" decyduje, jak w cytacie z Paracelsusa.
Poza tym - byt określa świadomość, tu akurat zgodzę się z innym klasykiem.
Jak widzę mszyce, zżerające mi żywcem róże, to czekam tylko do zachodu słońca (owady błonkoskrzydłe), wybieram rozpylacz o minimalnym "rozrzucie" - i niestety, polewam draństwo trucizną.
Jak moje psy wykopują w celu konsumpcji wszelkie "guano" spod roślin - to stosuję nawozy mineralne, w minimalnych dawkach.
Choć generalnie - staram się szanować to, co żyje.
Nie zrażaj się "szorstkim powitaniem", to kwestia stylistyki, nie meritum.

No cóż...i mnie skorciło zabrać głos w tej dyskusji.
Najważniejsze jest to, żeby we wszystkim zachować umiar. Znajdujemy się w różnych sytuacjach i mamy różne warunki upraw i życia.
Np. to, że ja mogę pozwolić sobie na próby uprawy bez "ostrej chemia" (bo mam odpowiednie warunki) nie oznacza, że ktoś inny mając działkę ROD też ma takie możliwości.
Bliskość innych ogrodników, możliwości doglądania upraw, iloś miejsca do wykorzystania czy wreszcie stan zatrucia powietrza i gleby.
Wszystko to ma kolosalny wpływ na nasze uprawy.
Gdybyśmy wzięli do badania warzywa z naszych plonów, miały by one różną zawartość związków chemicznych a tym samym różne "rzeczy" dostarczają do naszych organizmów.
Pamiętajmy także, że różne związki kumulują się w naszych ciałach i to co jemy, czym oddychamy ma niebagatelny wpływ na nasze zdrowie, gdyż to co dostanie się do organizmu buduje go i przebudowuje.
Nie da się oczywiście w dzisiejszym świecie uniknąć wszystkiego co nam szkodzi, ale lekceważenie zagrożenia ze strony związków trujących na zasadzie: "...co mi tam, przecież wszystko jest zatrute..." mnie osobiście zwala z nóg.
No cóż... konkludując. Nie na wszystko mamy wpływ, ale możemy ograniczać zatrucie środowiska i nas samych. Nie lekceważmy dodatkowej porcjì czegoś co nas truje co kolwiek by to nie było (nawet sól). Wszystko musi mieć umiar i musimy starać się we wszystkim zachować równowagę.
Wybaczcie mi ten wykład Jestem zwolennikiem zdrowego trybu życia, ale nie fanatykiem, bo to też jest skrajność a nie równowaga.
Aha..i jeszcze jedno, wiecie co jest najbardziej szkodliwe dla naszych organizmów - stres.
Ściskam Was mocno

Betalux wystartowane z nasionek około 20 kwietnia, dzisiaj mają już kwiaty sadzone w systemie 2:1

No wreszcie wróciliśmy do tematu wątku

Czy ktoś uprawiał pomidora Tiny Tim? Miał to być jeden z najmniejszych pomidorów, krępy i zwarty. Tymczasem moje tiny timy urosły raczej dłuższe niż szersze, wyglądają inaczej niż miały wyglądać. Chyba będę musiała dać im jakieś paliki, bo się w tych doniczkach chwieją. Ten ze zdjęcia ma 45 cm wysokości, 5 zawiązanych gron (po 6 -8 sztuk), szóste w trakcie wiązania, a siódme w fazie kwiatków. Nie wiem czy ktoś przez pomyłkę nie sprzedał mi innych nasion, czy może te pomidory mają tak wyglądać, nigdy ich wcześniej nie miałam. Nawożę je nawozem do fertygacji Pomodoro (z bloga Danusi). Poniżej zamieszczam zdjęcie delikwenta:

Moja koktajlówka ale qurcze nie wiem która pomieszałem gdzieś etykietki obstawiam Maskotke albo Black Cherry bo tylko takie mam

To Maskotka. Ona ma takie zwisające pędy. Black Sherry to wysoki pomidor.

Ja w tym roku pierwszy raz mam posadzone Tiny Tim są właśnie takie jak opisujesz:)Nasiona z forum.Twój krzak albo pomyłka,skundlone ,albo strasznie wygoniony.

Wyciągnięte te one raczej nie są, bo ten kwiecień był tak ciepły, że praktycznie cały czas stały na balkonie. Czego jak czego, ale słońca im nie brakowało. Czyli musiało być coś nie tak z nasionami, bo trzy pozostałe krzaczki tiny timów wyglądają tak samo. No nic, zobaczymy jak będą smakować.

To mój tiny:

No właśnie tak miały wyglądać moje tiny timy .

Zachęcona waszymi uprawami postanowiłam spróbować własnych możliwości. Rozsadę pomidorów odmiany Venus, Red Balkoni i Cherry z własnej uprawy /pod taką nazwą kupiłam nasiona/ zrobiłam sama.. I tyle miało być jak na pierwszy raz uprawy w doniczkach, ale niespodzianie zostałam obdarowana sadzonkami trzech kolejnych odmian, tj. Tumbling Tom, Garden Pearl i Tiny Tim. I jak tu nie wysadzić? Wszystkie pomidorki umiesz
czone były 2 czerwca w donicach docelowych. No i zaczęła się nowa przygoda.

Odmiany podaję w kolejności od lewej strony, tj: Venus, Red Balkoni, w rogu Cherry z Własnej Uprawy/nazwa z torebki/, Garden Pearl, Tumbling Tom, a środku Tiny Tim.

Ada, ile litrów mają donice?

Pierwsze trzy z lewej 5 litrów, ta w rogu 8l pozostałe dwie po 7 litrów. Podobno to wystarczająco duże - powiedział ogrodnik, pod warunkiem, że będzie stosowana fertygacja.

Wydawały mi się większe i pomyślałam, że mogłabyś pokusić się na większe odmiany np. samokończące , które są bardzo wdzięczne w uprawie, a owoce mają spore.

Dziękuję Elu
Właśnie przed chwilą znowu dostałam sadzonki pomidorów tylko tym razem o większych owocach, odmiany Bison, Siletz i Silvery Fir Tree i mam zamiar wysadzić je do doniczek - właściwie muszę bo nie mam już miejsca w gruncie. Mam donice 12 i 15 litrów, pewnie te większe będą lepsze?