Forum Ogrodnicze Oaza

Aniu,Emalio ślicznie wam dziękuję za miłe przyjęcie.Ja już się ogromnie cieszę na te przyszłe dyńki.A dziś po burzy mózgów synuś obiecał mi pomoc przy przygotowaniu poletka pod dynie.Miejsce już wyznaczone,obornik gołębi i kurzy się kompostuje.I niespodzianka....dziś rano sąsiadka przyniosła mi trzy pestki dyńki.Nasionka przyjechały z Francji.Dyńka ma być mała,zielona,okrągła i świetna do faszerowania.Tyle na razie wiem,ale jak się wybiorę do sąsiadki to sprawdzę nazwę.

Aniu,adres zapisałam i koperta pójdzie jak tylko ze swojej kochanej wsi wybiorę się do miasta.Zarezerwuj mi tylko bardzo proszę nasionka Białego Dzika,Piena Lunge di Napoli,Butternut i Buttercup.Myślę,że dobrze wybrałam odmiany i będzie pysznie

Jak mogę Ci jeszcze podpowiedzieć weź sobie jeszcze Mirandę na pestki.. Miąższ może nie jest rewelacyjny, ale na makaron z dynią bardzo dobry. Do racuchów też się nadaje. No i może jeszcze Hokaido, Już w sierpniu jest do jedzenia., bo na inne trzeba do października czekać

Dostałam dziś nasionka dyniek od Anulki
Bardzo ale to bardzo dziękuję
Fajnie, że powstał ten wątek bo dynie zyskują nowych wielbicieli.

Część moich dyń też będzie posadzona w dużych donicach. Są specjalnie przygotowane, na spód położone są gałęzie, potem darń, warstwa skoszonej trawy, na to ziemia z obornikiem. Powinno im starczyć

Anulka prosiła.....
Ibiza-dynia piżmowa o beżowym kolorze skórki,waga owocu w przedziale 2-3 kg, miąższ delikatnie pomarańczowy,gruby,zwarty,wilgotny,bardzo smaczny.
Okres dojrzewania 105 dni,natomiast przechowywania 4-8 miesięcy. Tyle opis osoby,od której nabyłam nasiona. Było to lat temu 3,w ubiegłym roku nasion nie zebrałam,więc i dzielić się nie mam czym. Zdjęcia raczej nie posiadam... .Dopiszę tylko, że nadaje się na zupy, ciasta,dżemy. Przechowała sie w piwnicy ponad pół roku.

Red Melk Cucurbita maxima Tak została ta dynia rozpoznana przez fachowców. Ale ze strony angielskich maniaków dyń opis tej dyni generalnie się zgadza po za jednym, ana nie jest red. Jest pomarańczowa, ale nie czerwona. Od drugiej strony ma takie charakterystyczne lusterko. Zresztą jest zaliczana co dyń turbanowych. Bardzo smaczna stawiam ją zaraz po Buttercup. Ona była hybrydą i być może ten jaśniejszy kolor jest rozszczepieniem, bo to co na zdjęciu to F2 czyli nasiona z niej byłyby F3. Najlepsza moim zdaniem jest pieczona, oczywiście z olejem chilli.

Emalio,faktycznie nie pomyślałam o tych dwóch odmianach.W takim razie jeszcze Miranda i Hokkaido do listy dopisuję.
Dziękuję

Włóż co koperty listę dyń które zamawiasz by Ania nie musiała szukać po forum.

Moje Dyniowe Duszki Co ja bym bez Was zrobiła ....

Jagusiu
Twoje życzenie będzie spełnione; Emalia ma słuszną rację pisząc o Mirandzie ( my w każdym razie zwariowaliśmy na punkcie pestek, które codziennie muszą być w miseczce na stole, pieczołowicie chronione przez zakusami naszych psiaków; wieczór bez pestek jest wieczorem straconym ), natomiast do Hokkaido jakoś nie mogę się osobiście przekonać, mimo usilnych starań. Oczywiście dołączę pestki obu tych odmian do pakieciku

Elfiku
Im więcej wielbicieli tych zacnych pomarańczowych kulek, tym lepiej - to bodajże najbardziej wszechstronne warzywo, nie tylko w kuchni, ale i "na salonach" Mam nadzieję, że nasz Straganik będzie kontynuowany także w późniejszych miesiącach - musimy wszak informować się nawzajem o sukcesach/porażkach w uprawie, no i oczywiście poznawać tajniki siewu tak więc zapraszam także w przyszłości!
Z takiej "wyżerki" będzie zadowolona każda dynia - potrzebne będzie jeszcze dokarmianie w trakcie wegetacji, ale o tym będziemy pisać w odpowiednim terminie - oby tylko pogoda nam sprzyjała.

Sieriko
Zawsze mogłam na Ciebie liczyć - dziękuję kochana Jeśli pozwolisz, poszperam w sieci i być może uda mi się znaleźć portret tej dyńki; mało tego! zrobiłam remanent dyniowych pestek, które mam i ... znalazłam kilka pestek Ibizy od ... Ciebie Dyniowy Duch nad nami czuwa ...
Twój opis dyńki jest na tyle sugestywny, że włączę te parę pestek do naszej akcji - są warte grzechu ... "wilgotny, gruby miąższ, na zupy i ciasta" .... więcej mi nie trzeba. Dziękuję pięknie

Emalio
Starałam się dotrzeć do akademickiego wyjaśnienia pojęć P, F1, F2 - konkretnie u dyń - aby prosto i bez naukowego bełkotu wytłumaczyć, o co chodzi z tymi pokoleniami ... genetykę znam dobrze z racji zawodu, ale nie aż tak szczegółowo. Wydaje mi się, że osobniki czyste genetycznie możemy otrzymać tylko i wyłącznie z czystych linii rodzicielskich, sprawdzonych odmianowo i udokumentowanych ( podobnie jak rodowód u psów ). Jeśli znamy cechy wyjściowe obojga rodziców, możemy pokusić się o interpretację cech u potomstwa. Ale ... nawet mając ściśle wytypowanych , czystych genowo rodziców ( czyli pokolenie P ), doczekamy się ich potomstwa, czyli pokolenia F1. To wynika z reguł dziedziczenia cech. F1 to po prostu pierwsze pokolenie - "pierwsze" potomstwo.

Chyba że .... w przypadku dyniek chodzi raczej o to, że rodzice są "niepewni" w sensie odmiany, to i dzieci będą "kundelkami" ....
Hmmm... przychylę się do stwierdzenia Nusi - koniec końców jem dynię, a nie odmianę

Ale ciekawa dynia .... Red Milk .... Masz ją w swoich zbiorach, mam nadzieję ?
Acha, jeszcze dwa słowa wyjaśnienia: ponieważ nie ufam do końca postępowi techniki, a złośliwość rzeczy martwych jest powszechnie znana, więc mając na uwadze ewentualną awarię komputera, zapisuję dodatkowo nasze chciejstwa w zeszyciku. Długopisem.

Nusieńko
Bardzo dziękuję za przepis na dynię w occie! Coś czuję, że kolejny weekend upłynie mi ... dyniowo; a kiedy porządki świąteczne ?
Jestem bardzo ciekawa butternutów; sama mam jeszcze dwie sztuki, w tym jedna z ciekawymi przebarwieniami na skórce. Póki co jednak, obie są w dobrej formie i nie chciałabym, aby poszły pod nóż, ot tak sobie ....
Czy reflektujesz na jeszcze jakieś dyniowe pesteczki ?

Rzeczywiście, miałaś rację - "kabocha" to ogólna nazwa dyń o japońskim rodowodzie, przede wszystkim tych o zielonej skórce . A co w takim razie robi wśród nich Hokkaido ( oprócz nazwy ) ?

pozdrawiam cieplutko ...

Powoli szykuję następna partię do wysyłki, z nowości będzie właśnie Red Melk i Mały Miś. Dośle jeszcze Mirande, ( Tylko przejdzie próbę kiełkowania) i Buttercup. Hokaido tez jeszcze mam. No i muszkatołowa jeżeli się zmieści.Myślę, że w piatek dam rade, jeżeli nie to w poniedziałek.

Mały Miś? - chyba przegapiłam opisy. Muszę przewertować opisy, bo nie kojarzę.

Zdjęcia dyniek bardzo pomagają w zapamiętaniu, tak więc, Aniu, jeśli uda Ci się wstawić brakujące fotki byłoby to bardzo pomocne.

Co do kabochy, dlaczego dynia Hokkaido to też kabocha? Nie wiem ale może chodzi o inną dynię Hokkaido, tę zieloną Blue Kuri? U nas utarła się potoczna nazwa Hokkaido, ale tak naprawdę to nazwa wyspy, a ta pomarańczowa dyńka nazywa się Uchiki Kuri (Red Kuri). Obydwie szeroko uprawiane są na wyspie Hokkaido. Blue Kuri (nazywana też u nas Blue Hokkaido) jest zielona lub szaro zielona i ma inny kształt niż szeroko u nas znana Red Kuri, jest lekko spłaszczona, jak inne "kabochy".

Oryginalna nazwa Baby Bear. Z tego egzemplarza z której mam nasiona fotki gdzieś zapodziałam. Ale mam jeszcze jedną nie otwieraną to pod koniec tygodnia zrobię.

Kabocha c.d.

Miałam niedosyt informacji jakie to dynie, i weszłam w końcu na kilka anglojęzycznych stron, a nawet na dwa blogi kulinarne Anglików mieszkających czasowo w Japonii, gdzie poczytałam również niektóre wpisy Koreańczyków i Japończyków o zaletach poszczególnych odmian kabochy.
A więc, słowo "kabocha" oznacza po japońsku rodzaj "przysadzistej" dyni, w ramach którego znajduje się kilkanaście odmian o zielonej skórce i 1 odmiana (Red Kabocha) o skórce pomarańczowej, okrągłych o lekko spłaszczonym kształcie. Na pewno nie jest to nasza popularna Hokkaido (Uchiki Kuri, Red Kuri), która określana jest jako "squash" (warzywo z rodziny dyniowatych), nawet nie jako "pumpkin" (dynia). Kabochą jest natomiast Blue Kuri (Blue Hokkaido), "a traditional Japanese kabocha with blue-green skin" (tradycyjna japońska kabocha o niebiesko-zielonej skórce).

"...Kabochy są słodszymi kuzynami "pumpkinów" (dyń), trochę w smaku podobne do niektórych butternutów ale o głębszym, bogatszym smaku. Są bardzo słodkie i mają pluszową kasztanową konsystencję, podobną do słodkiego ziemniaka skrzyżowanego z dynią. Mają smak pieczonych kasztanów zmieszany ze smakiem japońskich słodkich ziemniaków..." - tak dwaj Anglicy opisują kabochy i wrażenia z ich konsumpcji.

Takie kabochy znalazłam w sklepie Kitazawa Seed:

Akehime (pomarańczowa), pozostałe są zielone: Baby Delica, Blue Kuri, Chirimen, Hokkori, Sweet Mama.

A w Plant World Seeds jeszcze Black Forest.

W West Coast Seeds jest First Taste Kabocha.

Dalej już nie szukam, ponieważ i tak zbyt drogo jak dla mnie.

Pozwoliłam sobie wstawić fragment tekstu na temat właściwości dyni.

Tekst pochodzi ze strony Smaczny.pl

Dziś rozkroiłam ostatnią z moich "cinderelli", 5-kilogramową Rouge d'Etampes:




Leżakowała 2,5 miesiąca. Kroiłam bez problemów, jak masełko. Połowa poszła na zupę-krem, połowa na przecier do słoików na zimę. Smak surowej podobny do niesłodkich (pomarańczowych) marchwi.

Dzięki Romo za powyższy tekst. Ponieważ jestem na etapie zabierania się do odchudzania, to taka niskokaloryczna i o leczniczych zaletach zupa dyniowa będzie dla mnie na czasie.

Romciu, u mnie dyniowe ciasteczka i chlebek z dodatkiem dyni nie zredukował centymetrów, wprost przeciwnie oponki i d..pencja jakby dyniopodobne, niestety

Miąższ ma gruby ładny, ale pestek niewiele.

Tak, pestek miała wyjątkowo mało. Garstka. Dużo mniej niż w ub. roku. Może to wina tegorocznej suszy.

Hiacynta wrote: Też mam pewne obawy... bo ilości kremowej zupy z dyni, której nie da się przecież gotować inaczej, niż w duuużym garze pochłaniane głównie przeze mnie, zdecydowanie nie są dietetyczne