Forum Ogrodnicze Oaza

Nie rozrywki tylko doświadczenia.

No właśnie- doświadczenia.

Planuję już koło 25 kwietnia, czyli za 2 tygodnie wysadzić kilka tych pomidorków w grunt, ale w taki sposób, by mogły być w każdej chwili ewakuowane. Jak to widzę ?. Mam przygotowane parę identycznych pojemników jednolitrowych, ale z obciętym dnem. Przełożę tylko rozsadę z tych pojemników, w których aktualnie się znajdują do tych z obciętym dnem i sru do gleby na działce razem z pojemnikiem. Adrenalina będzie mi rosnąć podczas obserwacji mapy pogody. W razie zagrożenia szpadel i ewakuacja wraz z pojemnikiem. Taką sobie zabawę wymyśliłem na starcie nowego sezonu.

Gdyby na moich piaskach ogórki się udawały bez szczepienia tobym pewnie nie próbowała. Bez własnych ogórków jakoś nie wyobrażam sobie sezonu, a przyczyna moich niepowodzeń widoczna jest jak na dłoni - słaby system korzeniowy. Ten system nie daje rady na piaszczystej ziemi, pod spodem której mam rędzinę czyli glebę zasobniejsza ale tam już korzenie nie sięgają. Na dodatek wszystko to na stoku ( różnica poziomów 120 metrowej działki kiedyś to było 7 metrów, teraz ponad 5 po naszych próbach wyrównania i więcej wyrównać się nie da)
Ale dynie udają mi się znakomicie, z sezonu na sezon plony coraz większe i to mnie naprowadziło na pomysł szczepienia.
Jak się uda, bedzie super, jak nie to za rok znów spróbuję.

E, tam Beata na pewno Ci się powiedzie. Jak obrodzą to z tą śliczną kruszynką wiele tych ogórków nie zrobisz. Ogórki jak się urodzą to są nie do przerobienia.Ubiegły rok był taka klęską. Kombinowałyśmy z Irenka, by już ich nie zbierać, ale jak nie zbierać ślicznych równych ogóreczków.Tak , że jak po szczepieniu, będziesz miała klęskę urodzaju to współczuję, tym bardziej , że maluszek, będzie się rwał do chodzenia i wszędzie go będzie pełno.

A ja w zeszøym roku nie siałam ogórków Biednemu to kromka zawsze masłem na ziemię spadnie
Co do kruszynek to są ich aż dwoje: 2 letni wnusio i 4 miesięczna gwiazdeczka. Obawiam się, że to nie ona narobi mi w tym sezonie szkód w ogrodzie, tylko ten 2 letni pomocnik. Ale przeżyjemy i to a może uda mi się zaszczepić w nim pasję do ogrodnictwa ( jak mnie kiedyś mój Dziadziuś ).
Wracając do tematu wątku 2 odmiany ogórka Anulka i Krak i 3 odmiany melona Pticzie Mołoko, Ogórek melonowy i Casca de Carvalho wsiane.

Ogórki gruntowe już wsiane ?

Tak, ale tylko te do szczepień, po ok.5-10 szt. Przygotowanie rozsady będzie trwało na pewno dłużej niż metodą tradycyjną, a i tak przez pierwszy okres będą pod folią ( tzn. ogórki, bo melony w niej zostaną ).
Wydało mi się rozsądnym przyspieszyć siew, bo jeśli coś nie wyjdzie to zawsze można go ponowić w późniejszym okresie.

A więc już wiem że moje dynie się nie zrosły, za duża różnica w odstępie siania i hakkaido miała już pusty środek.
Próbowałem szczepić, ale nie ma dobrego zrastania.
Wysiewam raz jeszcze z różnicą 3 dniową.

Melony jeszcze walczą, może coś z tego będzie.

No widzę ze temat się powolutku rozkręca co do szczepienia owszem najpierw sadzimy zrazy później podkładki.Co do szczepienia zraz nie możne mieć w środku łyka tzn pustej przestrzeni wtedy już komórki tak intensywnie się nie dzielą i nie połączy się.Zraz po nacięciu ukośnym musi krwawic tzn miejsce szczepienia musi być mokre.Ja zaszczepiłem trzy dni temu ogórki na dziś 99% przyjętych.

A oto moje ogórasy są to szklarniowe

i następna partia do szczepień ale to już arbuz olbrzymi zrazy:

Może ktoś będzie mógł odsprzedaż kilka-kilkadziesiąt klipsów do szczepienia ogórków na dyni. Nie wiem, na ile się to u mnie sprawdzi dlatego nie chcę kupować dużej ilości, a i ilości oferowane w sklepach są dla mnie za duże. Zrobię przelew przed wysyłką. Pozdrawiam serdecznie.

Wszyscy, jak widzę na zdjęciach szczepicie metodą japońską, tylko stosujecie różne cięcia razów. A co z metodą tradycyjną, którą Ania Kozula pokazywała jako pierwsza, nie sprawdziła się?

jest trudniejsza?

Prościej jednak szczepić metodą Japońską, chyba sposób z wycięciem środka dyni i zrobienie dziurki drutem jest najprostszy.
Teraz następne melony w ten sposób spróbuje zaszczepić.

Ale w najtrudniejszym okresie bliźniak ma 2 głowy i dwa korzenie, zabezpiecza go to przed chorowaniem i zbyt szybkim obumieraniem.
Co do trudności to wyobrażam sobie jak trudno naciąć cieniutką łodyżkę tak aby nie przeciąć jej całkowicie. Tą metodą szczepiłam kiedyś porzeczki i agrest ale tam takich problemów nie miałam.
Ja zrazy wsiałam w kupie więc muszę szczepić po japońsku.
U mnie jak na razie cisza, tzn nie widać dyni, bo zrazy wykiełkowały

Problem w szczepieniu tradycyjnym polega może nie na samym nacięciu łodyg ale w ich grubościach.Nie wiem jak na tych filmach robią że np łodyga ogórasa jest taka sama jak łodyga dyni .Ja zawsze mam tak że łodyga dyni jest gruba a łodyga ogórka cieniutka i jak tu je połączyć więc wole stara wypróbowana przez japońców metodę.

Dynia figolistna nie chce mi kiełkować z wacików - czy to normalne?

Powiem tak, pierwsze szt. szczepiłem z cięciem po ukosie i zostawieniem jednego liścienia dyni figolistnej.
Melony nadal są przykryte bo kiepsko się zrastają, różnica w grubości duża. Dynia gruba łodyga a melony takie cieniutkie.
Dziś 2 szt. melona kantalup zaszczepiłem metodą japońską i dużo łatwiej.
Odcina się tylko serce dyni, robi dziurkę i zaostrzoną łodyżkę melona wkłada w dziurkę(jedyna trudność to odsłonić łodygę melona ze skórki, lepiej odciąć więcej w zapasie żeby mieć na poprawki).
Nic nie trzeba owijać czy spinać klipsami, wszystko ładnie się trzyma.
A i zrost powinien być pewniejszy.
Zobaczymy, dam znać za kilka dni.

AB wrote:
Zależy jakie masz nasiona i skąd,
u mnie kilka kiełkowało 24-36h po namoczeniu a teraz czekam już 72h.

Ponoć ta dynia długo kiełkuje i trzeba uzbroić się w cierpliwość.