Forum Ogrodnicze Oaza

Ja myślę niech każdy stosuje to co chce w końcu to on to będzie jadł produkty które wyprodukuje .
Odnośnie pestycydów , niestety całkowicie nie uda nam się z nich zrezygnować . Można stosować preparaty roślinne biologiczne ale nie raz patogen tak szybko nabiera odporności że nie pozostaje nam nic jak tylko strzał z " ostrej amunicji" . Przykład był w tamtym roku odnośnie mszycy a szczególnie jabłoniowo-babkowej jeden przeoczony wiosenny zabieg lub niewłaściwy spowodował całoroczną i niejednokrotnie przegraną walkę. Firmy chemizacyjne obniżają toksyczność preparatów powodując też niższą skuteczność ich w stosunku do patogenu, a lobują na częstsze stosowanie co skutkuje zwiększenie kosztów ochrony

Lucas wrote: Lukas trafiłem na ten artykuł wydaje mi się że trochę rozjaśni sprawę blog-ogrodniczy.pl/porady-ogrodnicze/kto...umus-jest-prawdziwy/

Wracając do środków ochrony roślin , ciepło miodówka gruszowa jeżeli jest faza nabrzmiewania pąków ,a jeszcze nie nastąpiło rozwinięcie ich (nie ma zielonych części) można wykorzystać mieszaninę oleju mineralnego i siarki: 3–5 kg siarki+5–10 l oleju parafinowego niższe dawki dla młodych drzew
ilość wody to 300–400 l/h przeliczenia we własnym zakresie w razie problemu pomogę
niszczy dorosłe miodówki,ogranicza szpeciele podskórnika oraz wzdymacza gruszowego , odstrasza od składania jaj na opryskane
grusze.
W późniejszym czasie( przed fazą zielonego pąka lub na początku ) można zastosować olej parafinowy w zwalczaniu przędziorków ale nie tylko ,również niszczy inne jaja szkodników lęgnących się w tym czasie .Mieszaniny olejowe zamykają przetchlinki jaj , uniemożliwiają dopływ tlenu rozwijającym się larwom , które giną.

Powiem Wam że dobre efekty daje olej roślinny jadalny zmieszany z adiuwantem najtańszym chyba jest Superam zmieszany w stosunki 10:1 (olej:adiuwant) , długo mieszać do uzyskania białej jednolitej masy i połączyć z wodą ciągle mieszając (ilość wody jak wyżej) .

Opryskiwać dokładnie całe pędy drzew i krzewów owocowych w słoneczną ciepłą pogodę najlepiej w godzinach przedpołudniowych ,daje b. dobre efekty
Gotowe preparaty to Catane 800 EC (w stężeniu 2%) i Treol 770 EC (1,5%) Emulpar 940 EC (0,9-1,2)

Na pierwszej stronie tego wątku pisałam o ogrodzie w stylu "Back to Eden". Teraz chciałam pokazać jak ta metoda sprawuje się w praktyce. W kwietniu wysypałam dużą grządkę zrębkami. Najpierw rosły tam sałata i szpinak potem wsadziłam dynie. Szpinak miałam olbrzymi, jak nigdy dotąd. Niestety zapomniałam zrobić zdjęcia. Od momentu wysypania zrębków grządka nie była pielona. Czasami przechodząc, w biegu wyrwę jakiś większy chwast, ale z rzadka. Teraz grządka wygląda tak:





Jak widać chwastów znikoma ilość, nie licząc samosiewek pomidorów koktajlowych, którym celowo pozwalam rosnąć.
Jedyne co się nie sprawdziło w przypadku tej metody, to informacja, że ślimaki nie lubią zrębków. Jest wprost przeciwnie - uwielbiają je. Na dzień się pod zrębkami zakopują, a w nocy wychodzą na żer.

Unikam chemii (przecież uciekłam z miasta do siedliska dla zdrowotności) jest to związane np. z tym, że od lat nie jadłam czereśni ze swojego drzewa W tym roku ani mszycy, ani skręconych liści, ani innych chorób. Z trudem wlazłam na drzewo, bo nieźle wyrosło, ale trzeba podebrać trochę owoców ptakom:

A u mnie jak zwykle szpaki się z nami czereśniami nie podzieliły. Zastanawiam się nad wycięciem wczesnej czereśni. Jak ktoś zna jakiś skuteczny sposób na nie, to proszę o podpowiedź. Siatka odpada. Kiedyś jak nas nie było kos się w nią zaplątał i jak wróciliśmy to już nie żył Od tamtego czasu siatki nie wieszamy chociaż działała.

Betulo a powieszenie na drzewie szeleszczących foliowych reklamówek? albo starych płyt cd które na słońcu mocno błyszczą?? U ludzi widzę takie właśnie metody.

Działa ale na krótko. Szpaki się do tego szybko przyzwyczajają. Raz byłam kreatywna i powiesiłam na drzewie pluszaka dzieci, a konkretnie kota. Też się szybko przyzwyczaiły.
Mnie by te szpaki nie przeszkadzały gdyby się z nami chciały podzielić. Niestety zjadają większość a resztę napoczynają.

Dużo lepszym sposobem będzie osnucie siatką ochronną od ptaków z drobnym oczkiem aby odbijały się a nie były więzione . Cena kilkanaście złotych .

Musze popatrzeć w ogrodniczym, bo widziałam tylko takie jak mam czyli z dużymi oczkami, a to niestety była pułapka na ptaki.. Masz jakiś patent jak ją założyć na większe drzewo?

Betula pisze że wysypuje zrąbkami.
Ja od ponad 5 lat wysypuję wszystko liśćmi z działki. Kompost to naprawdę znikoma ilość u mnie. Po prostu wszystko rozkłada się od razu na grządkach. Nie przekopuję wogóle warzywnika, Wysypuję liśćmi i ziemia zrobiła się dużo lepsza jak na początku. Teraz przenoszę warzywnik i aż mi żal tej ziemi. Coś mi się zdaje że wierzchnią warstwę zabiorę w nowe miejsce do podwyższonych zgonów. W tym roku wożąc małą do przedszkola spytałam się właścicieli czy mogę zabrać worki z liśćmi wystawione do zabrania przez mpo. Tym sposobem jestem bogatsza o ponad 30 worków liści . Będzie się działo

Ja mam 3 odstraszacze Animal Away Plus LS-987F dwa i jeden Solar Animal Repeller, które odstraszą m.in. ptaki dość skutecznie.

lucysia wrote:
Przeprowadzka gleby nie jest małym wyzwaniem, ale myślę, że warto. I tak z tego co piszesz, będziesz potrzebowała ziemię do nowych grządek wyniesionych. Jeśli je zrobisz tylko na 2 deski - to ziemi potrzeba, matko jedyna. Ta w workach tania nie jest. Kupowana na tony jest obarczona wielkim ryzykiem złej jakości (metale ciężkie, uboga w składniki) lub jak było to w moim wypadku przy zakładaniu ogródka (7 lat wstecz) - zabrudzonej nasionami chwastów.

Podobnie do Ciebie jestem zwolenniczką liści. Jesienią - kosiarką pod drzewa - i chlust takie przemielone, po 2 zbiorniki na grządkę.
Jesienne liście co prawda nie są bogate w składniki, ale dobrze wpływają na rozluźnienie gleby. Dla gliniastej, zbitej - jak znalazł.

Jan4 wrote: Gdy słyszę "odstraszacze" to mam ambiwalentne odczucia. Krety mi się dorwały do ogródka i zainwestowałam w sztuk 4 (każda po 60 zł). Kretom przypadły do gustu wybitnie albowiem w rytm piszczenia kopczyki budowały Ale może te na ptaszyska lepiej pracują.

edit - nawet zdjęcie znalazłam

Lucysiu! Też robię ziemię liściową. Ponieważ ma mało azotu mieszam ją z kompostem.
Andrzej! Cena tego odstraszacza jest w miarę rozsądna. Wiesz może jaki on ma zasięg? Mam 2 czereśnie w odległości około 40m, nie wiem czy jeden by starczył na obie. Dwóch to odstraszaczy nie opłaca mi się kupować.
Vegetella! Dobrze wiedzieć, że takie odstraszacze nie działają. Po ośmiu latach wrócił do mojego ogrodu kret i właśnie szukam jakiegoś sposobu na niego.

Z mojego doświadczenia jeśli chodzi o krety to pomaga tylko dobry pies lub kot.
Reszta to tylko wydawanie kasy. A z drugiej strony to tylko się cieszyć że przyszedł. Upierdliwy z niego gość i pożera nieraz warzywa. Za to odbębnia dobrą robotę. Spulchnia glebę, wyjada robale. I niestety dżdżownice. Widocznie ziemia polepszyła swoje właściwości, dżdżownice się wprowadziły a kret za nimi.

vegetella
A jaką długość grotu mają Twoje odstraszacze i czy są dźwiękowo wibracyjne?
W temacie forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/s...nic-kretow?start=234
Jan4 wrote: Po kilku dniach gryzonie powinny opuścić terytorium na którym działa nasz odstraszacz..."
Odstraszacze Animal Away Plus LS-987F zdają u mnie egzamin m.in. ptaki, ... . Zasięg czujki 12 - 18 m, a zasięg fal ultradźwiękowych do 25m.

Lucysiu ja mam podobnie - odkąd mam Tosię (york terierkę wagi 2,5kg), która jeżdzi ze mną na działkę nie mam kompletnie problemu z krecikami czy nornicami. U sąsiadów dookoła mogą szaleć, a na mojej działce gdzie Tośka zawzięcie kopie nawet pół kopczyka czy tunelu nie ma

U mnie nadal są,ale coraz mniej.Mieszkamy koło lasu i pola wokół to wszystko się schodzi.
2 lata temu Tofik złapał około 20 w tym roku z 10 i myślę że będzie coraz mniej.