Forum Ogrodnicze Oaza

To są zazwyczaj stare odmiany. Ja mam taki zdziczały chruśniak a raczej był taki kiedyś, bo próbuję go "cywilizować".
A to maliny, które wdarły się do szklarni. Przeszły przez fundament,siatkę na krety i wyrosły na (ok. 0,5 m) wyniesionej rabacie. Mało tego szklarnia w tym roku jest nieużywana i jest tam bardzo sucho.

Dziękuję Wam pięknie za wszystkie dotychczasowe podpowiedzi - zazwyczaj postępuję pod wpływem emocji, ale tym razem chciałabym przygotować się według prawideł sztuki działkowej i to dzięki Waszej pomocy.

Na pierwszy ogień pójdzie takie siedlisko; z premedytacją wybrałam najbardziej zaniedbany kawałek działki włączony w warzywnik - teraz dzięki małej rewolucji odrodzi się na nowo, a przyznacie sami, że jesienny widok tego skrawka jest po prostu masakryczny: rosną tu przede wszystkim nawłocie, astry krzaczaste, niedobitki floksów, oregano, kępki szczypiorków, skarłowaciały hyzop , etc.

Ooo, będą malinki! Świetnie!
Ja maliny posadziłam zeszłej jesieni, a w trakcie sezonu dokupiłam jeszcze kilka krzaków Mam w sumie chyba z 8 odmian (letnie i jesienne), w tym aż dwie czerwone Gdybyś miała ochotę na czarną Jewel, to już umiem zrobić odkład
Rad nie udzielam, bo maliniak zakładałam bez teoretycznego "podkładu", popieram jednakowoż decyzję w pełnej rozciągłości. I mogę z czystym sumieniem polecić odmianę Polesie.

Aniu, moja sąsiadka ma wspaniałe maliny, rosną na pędach jednorocznych, są bardzo plenne i mają piękne duże, smaczne owoce. Raczej późne, ale bardzo długo owocują. Koleżanka nie wie jaka to odmiana, bo też od kogoś "wyprosiła"
Na wiosnę będę brała od niej odnogi, wezmę i dla Ciebie. Jeżeli oczywiście takie byś chciała.

Nie wiem, jak mam Wam dziękować za dobre serducha, a z drugiej strony obawiam się, czy zaczynając przygodę z malinowym chruśniakiem nie zmarnuję Waszych prezentów, jako że to ogromna odpowiedzialność przyjąć takie skarby...
Jeśli pozwolicie, najpierw chciałabym uporać się z tym ... ugorem i przygotować jak najlepiej ziemię, a na wiosnę nieśmiało przypomnę się o odnóżki

Witaj Aniu, ten kawałek który zamierzasz przeznaczyć na malinki jak sama piszesz jest zajęty przez nawłoc , a niestety jest to roślina trudna do wyplewienia . Moim skromnym zdaniem dobrze by było jeszcze przed zimą dokładnie to przekopać i przetrząsnąć starając się jak najwięcej korzonków tej rośliny wybrać z ziemi Pozostawienie czegokolwiek skutkuje kolejnymi odrostami tym bardziej jak tam będą posadzone maliny Na wiosnę zabieg należy powtórzyć , w przeciwnym razie nawłoć ponownie zajmie poletko malin.
Co do malin jesiennych [ miałem Polkę, Polanę i Polesie]Zaniechałem ich uprawy a to racji że jak dla mnie te maliny są bez smaku malin ,fakt są bezproblemowe w uprawie , poza tym nie maja robali w owocach Powróciłem ponownie do upraw letnich one maja i zapach i smak no i robaki w środku ale takie mi i domownikom smakują Pozdrawiam Krzyś

Ja dostałam kiedyś sadzonki malin od beatazg. Ależ one pięknie owocuja. Jak dobrze pamiętam, była to Polana. Wielkie owoce i bardzo dużo. Zostały na starej działce. Ale już zapowiedziała, że na wiosnę zabieram je na nową działkę
Moje dziecię i szczury uwielbiają maliny. Ja z resztą też.
Zastanawiałam się nad kilkoma letnim krzakami....tylko nie wiem jaka odmianę wybrać.

Krzysiu, bardzo Ci dziękuję za podpowiedź - masz rację, nawłoć należy do ekspansywnych roślin, a tym bardziej u mnie, ponieważ zawsze zostawiam kilka kwiatostanów na zimę - dla szczygłów. Na omawianym poletku rośnie obecnie 5-6 nawłoci, ale znając metodę "rozmnażania" się tej rośliny, faktycznie najlepszym wyjściem będzie usunięcie ich z tego miejsca. Podobny zabieg będzie czekał dwie kępy floksów, ale floksy dostaną nową miejscówkę, podobnie jak astry krzaczaste.
O smaku działkowych malin trudno mi cokolwiek powiedzieć, bo nigdy takich nie próbowałam - znam tylko te handlowe. Czasami zdarzało mi się skubnąć leśnych - nawet z "wkładką mięsną" były niesamowicie aromatyczne, słodkie i pyszne.
Przyszły rok będzie dla mnie typowo szkolny - zobaczę, jak współpraca z malinkami będzie się układać

Paula - a zaprawiasz maliny na zimę, czy cały plon zostaje zjedzony ?

Ja posadziłem polskie odmiany ,,Laszka"i ,,Sokolica "i póki co jestem bardzo zadowolony tak ze zdrowotności krzewów jak i mrozoodporności , co w mojej okolicy ma ogromne znaczenie a i smak SUPER,

Aniu te moje odmiany maja taki smak jak piszesz niesamowicie smaczne i z zapachem , nawet jak łyknę czasem trochę biała jest super

To jeszcze nieśmiało zapytam: jakiej wysokości podpory powinnam zapewnić malinom ?

Ja mam maliny NN od teściowej.Rozrastają się jak chwasty,owocują obficie na pędach,które wyrosły poprzedniego roku.Te ,które owocowały usychają i zostają jako podpora,albo wyłamujemy.W tym roku postanowiliśmy je przesadzić w inne miejsce,żeby przedłużyć warzywnik,bo zwęzi się przez iglaki.Trochę je zaniedbaliśmy,ale pięknie sobie radzą.Jak zaczynają owocować to co drugi dzień przynoszę pełną miskę.
U nas niektóre pędy mają prawie po 2 metry .

Do malin podpory powinne miec ok.poltora metra.Aniu jedni lubią maliny letnie a inni jesienne.Najlepiej jak sama posadzisz kilka krzaczków tych i kilka tych.I wtedy będziesz wiedziała,które na twojej glebie będą lepiej rosły i które będą Tobie smakowały .Ja mam malinę czarna,jest jak dla mnie i wnuków przepyszna.Mam jeden krzaczek ,ale miała dziewięć pędów i długości pędów od 4 do pięciu metrów .Problem jest gdzie ja puścić .My ja kładziemy na rusztowanie starego namiotu ,którego już nie przykrywamy folia.Owocuje na pędach dwuletnich,ale nie umiemy ja rozmnożyć.

Pozdrawiam Teresa

Widzę zatem, że czeka mnie większa rewolucja niż początkowo sądziłam - ale nic to, od czegoś trzeba zacząć - najważniejsze, że są dobre chęci i poletko do zagospodarowania, a Wasza pomoc jest dla mnie bezcenna - bardzo serdecznie dziękuję za każdą podpowiedź.
Do tej pory uważałam, że w każdym ogrodzie powinien znaleźć się choć symboliczny warzywnik ... teraz dodam: i malinowy chruśniak

Dodam jeszcze ,że nie lubimy malin ze słoika,więc zjadamy na świeżo,dodajemy do ciast,deserów i koktajli a nadmiar zamrażam.

Moje wnuki lubią dżemy ,robię zawsze,robię już jak wnuki się najedzą świeżych.Nawet pestki te malusienkie im nie przeszkadzają .Zjadaja z chlebkiem lub naleśnikami.

W tym roku cała nadwyżka malin poszła na sok. Głównie dlatego, że mam multum dżemów wieloowocowych na bazie malin z ub. roku.

No właśnie ... najbardziej zależałoby mi na domowych przetworach z malin - sokach i owocach zasypywanych cukrem, ale to za własnoręcznie robiony dżem dam się pokroić - wyjadany prosto ze słoika

Mi bardzo smakuje połączenie malin z truskawkami.Każde podkreśla smak drugiego