Forum Ogrodnicze Oaza

Maks-ogrodnik wrote: Ja też wąż mocuję pociętym drutem wygiętym w kształcie litery "U".

Ale co to znaczy "słabo podlewa"? Za mało wody się wylewa, czy np na początku leje za bardzo, a dalej za mało?
Bo chyba nie o to że trzeba podać dużo wody, żeby dużo wody wyleciało z węża?

Chodzi o słabą wydajność. Jak sama nazwa wskazuje, ten wąż się poci... W pierwszym roku miałem zasilanie wody z innego źródła mniej wydajnego i myślałem, że to wina zasilania. W zeszłym roku wywierciłem studnię głębinową, do tego pompa głębinowa i ciśnienie jest spore, zwłaszcza, że mogę je regulować. I nie wiele lepszy był efekt. Ja po prostu wolę, żeby podlanie było szybkie w kilkanaście minut a nie godzin. Nie wiem czy wszystkie węże pocące tak mają ale ja miałem Celfasta i długi był czas podlewania. Chodzi mi o to, że po dwóch awariach gdzie woda się lała godzinami wolę po skończonym podlewaniu główny zawór zakręcić niż ufać tym automatycznym wyłącznikom. A jak ktoś dojeżdża na działkę to chyba fajnie, żeby podlewanie zostało zakończone przed opuszczeniem działki. Spicie wówczas spokojniej. Niech ktoś się wypowie jeszcze odnośnie węży pocących. Może ja miałem jakieś felerne.

Dzisiaj byłam chwilę na działce i zrobiłam zdjęcie złączek do systemu podlewania kropelkowego. Tutaj dwa kartoniki różnych kraników, łączników, szybkozłączek:





Tutaj system połączenia standardowej linii z kroplownikami fi 16 ze zwykłym wężem ogrodniczym półcalowym:


Następnie połączenie linii pocącej ze zwykłym wężem. Na zimę go nie demontowałam, leży w borówkach. Tam zastosowałam inny krani na końcu.


Tutaj to grządka z wysianym we wrześniu szpinakiem. Położyłam na niej linię zdjętą z sąsiedniej grządki, gdyż nie mam miejsca w altance na przechowanie systemu nawadniania. Części grządek nie kopałam jesienią, gdyż w marcu planuję wkopać w nie kompost w taki sposób jak to się robi z obornikiem. Kiedyś po prostu rozsypywałam kompost na wierzchu i grabiłam, ale wtedy nie dawałam sobie rady z wielką ilością chwastów, których nasiona znajdowały się w kompoście.

Z takich węży chyba wpuszczacie wodę na zimę i to na pewno dokładnie .

Jak już wcześniej pisałam, nie mam miejsca na schowanie wszystkich elementów w i tak nieogrzewanej altance. Nawet nie próbowałam rozmontowywać całej instalacji, gdyż prawdopodobnie rurki mogłyby popękać. Eksperymentalnie zostawiłam wszystko na wierzchu. Na razie nie było jeszcze żadnego mrozu, może 2-3 noce ok 0° i na zimę się nie zanosi. Mam w odkrytym gruncie rzodkiewkę, rzepę, czarną rzodkiew, selery, pory, musztardowca i rukolę, jak na razie mają się dobrze. Wszędzie kiełkuje sałata, zimy nie widać. Koszt zwykłej rury z kroplownikami jest niewielki, w razie popękania wymienię na nowy.

Wąż pocący ma wydajność wg znalezionych ofert ok 1L/min/mb. Ale ciśnienie musi być 1bar, czyli reduktor niezbędny w większości instalacji (w wodociągu średnio są 3 bary). Ten co ja mam daje 2L/kroplownik. Czyli 6L/min/mb.
Czyli nie powinno być źle z podlewaniem.

Instalację przed zimą dobrze przedmuchać sprężonym powietrzem.

Witam A ja mam pytanie z innej beczki macie jakieś doświadczenia z pompami ogrodowymi możecie się z nimi podzielić ?

Ostatnio rozmawiałem z kolegą , który ma szklarnie , a w niej system nawadniania kropelkowego. Bardzo chwalił sobie ten system, ale tylko nawadnianie przez kroplowniki , które gdy się zatykając można szybko przedmuchać i udrożnić. Zmorą jest osadzający się kamień . Węże kroplujące i pocące odpadają przy twardej wodzie. System złożony na złączkach na wcisk jest nierozbieralny , aby rozłączyć np. jedną linie trzeba ciąć rurę.

Kupiłam wąż pocący i filtr.Było to najprostsze do ułożenia.

Uważam że całkiem dobrze na początek , zobaczysz jak się sprawdzi i już na następny sezon coś więcej będziesz wiedziała
A może zechcesz pokombinować z linią i kroplownikami kto to wie .
Jęśli masz wodę z wodociągu to nie koniecznie był ten filtr , no ale ..on zawsze może byc pomocny.

Jakie macie długości węża rozprowadzającego pod kroplowniki? Zaczęłam się zastanawiać nad tym rozwiązaniem i nie wiem na ile sekcji podzielić teren do podlania.

A jakieś filtry na twardą wodę są?

Na razie jest plan.

Można by zastosować żywice jonowymienne, ale chyba taniej, łatwiej i chyba lepiej byłoby użyć kwasku cytrynowego.

Wszystkie części do mojego projektu nawadniania przyszły . Zaprojektowałem i zrobiłem specyfikację, oraz zamówiłem części do systemu nawadnianie którego zadaniem będzie zasilić 200 roślin w różnych miejscach.

Towar zamawiałem w trzech różnych firmach. Ceny są tak zróżnicowane, że głowy boli. Za rurę fi 20 - 100mb można zapłacić 105 zł lub 165 zł.

Już dziś przekonałem się do montażu linii na złączkach skręcanych , które w moim projekcie wiodą prym.

Można je składać i rozbierać ile tylko dusza zapragnie, co nie można powiedzieć o złączkach wciskanych.



















Na końcu musiałem zrobić cesarskie cięcie
A to kroplownik emiter , czwórnik , wkuwka.

Kupiłam filtr,bo może z beczki zachce mi się podlewać.Był w ofercie tego sklepu,gdzie kupowałam wąż to kupiłam od razu,aby potem nie szukać gdy okazałby się potrzebny.Na działce mam wodę z hydroforni działkowej.Nie wiem,czy jest twarda,ale ma bardzo dużo żelaza.Jest zdatna do picia,bo jest corocznie badana,ale nie wiem czy bez przegotowania.
W tym roku zmierzę jej ph przy pomocy płynu Helliga.

Najlepsza jest deszczówką. Ja mam dwa mauzery , czyli po deszczu 2000 litrów wody do dyspozycji . Przed linią nawadniania będzie montowany filtr siatkowy , a następnie filtr dyskowy .