Forum Ogrodnicze Oaza

Od rana pada taki drobny deszcz. Dobrze, bo rośliny się napiją.

U mnie wszystkie ręce na pokład-szyjemy maseczki




Trzeba coś robić żeby nie zwariować.

Trzymajcie się ciepło i zdrowo

bietkae wrote:
O pustynnika pytałam ja Szafirek - Ania

Słońce próbuje przebić się przez chmury i smog.
Na termometrze 13 stopni powyżej zera.


Wczoraj dotarłam do mnie paczka. Ciekawa jestem, gdzie ja to zmieszcze na mojej małej rabatce
Jest jeszcze balkon i parapety









Spokojnego weekendu

Ewa, tą papryczkę ostrą będziesz jeszcze w tym sezonie wysiewała?
Ależ bogactwo, się nie martw, nie w tym sezonie, to na przyszły sezon będziesz miała

Pozdrawiam Irena

szczypiorkuz czego szyjecie maseczki?
u nas w okolicy też organizują akcje szycia, ale bawełnianych z jakąś tam kieszonką. Z tym że lekarze się wypowiadają i mówią,że nie zbyt one chronią z racji gramaturgi materiału(zbyt przepuszczalny).
Dziś trochę słoneczka, ale nie jest tak ciepło jak wczoraj, myślę,że to dobrze. Takie nagłe ocieplenie może nie zbyt dobrze wpłynąć na nas.
Pozdrawiam miłego dnia. Nauka odfajkowana, pasuje zająć się domem.

No właśnie,materiał i całe maseczki powinny mieć jakiś atest,czy certyfikat.Szpital,który ma swoją szwalnię,ma również odpowiednie materiały.Czy takie maseczki szyte przez innych,będą dopuszczone do użytku i dla kogo?A może wysyłają te materiały do chętnych?

Irenko już wsadziłam do gąbki parę nasionek tej papryczki.
Na opakowaniu jest napisane, że można ją siać jeszcze w kwietniu. Sadzonki do doniczek lub skrzynek balkonowych przenosi się
w maju, a nawet w czerwcu. Zbiory od lipca do października. Nie miałam jeszcze tej odmiany.

Papryka Yvone, to Capsicum annuum, więc z siewu marcowego powinna się udać.
Byłam dziś na stacji benzynowej. Przy każdym dystrybutorze wiszą jednorazowe rękawiczki. Byłam jedyną osobą, która je założyła.
U mnie w miarę ciepło 12°C, ale pochmurno, więc robię porządki w domu. Nigdy nie miałam tak wysprzątanego mieszkanie jak w tym roku.
Dla Was wszystkich i Waszych najbliższych dużo zdrowia.

Szyjemy z odpowiednich materiałów i w odpowiedniej formie.

Szwalnia jest mała i dzisiaj dwie godziny była dezynfekcja, żeby materiały w ogóle wynieść i przygotować do szycia.

Ale dziękuję za uwagi.

Cały czas pochmurno i co kawałek kropi.

Pogoda dzisiaj całkiem ładna, a na termometrze +14*. Słońce często zachodzi, bo chmur więcej niż sporo.
Byłam dzisiaj z samego rana w Auchan. Na otwarcie klienci czekali jak należy w odległości 1 - 1,5 m od siebie. Rzadko przy jednym wózku/koszyku było więcej niż jedna osoba, dzieci zero, ale tak jak pisałam byłam wcześnie, bo o godz. 8. Bardzo dużo osób kupujących miało założone rękawiczki jednorazowe. Towarów w niektórych miejscach brakowało, ale tragedii nie ma. Wyobrażałam sobie te zakupy dużo gorzej, a tu miłe zaskoczenie. Przy kasie też było zaskoczenie, ale już bardzo niemiłe
A teraz to już leżę, smarkata i pociągająca
Na poprawę humoru


Miłego wieczoru

Wiem,że niektórzy otworzą szeroko oczy ze zdziwienia, jak napiszę że u nas dzisiaj było ciepło.Całe 11 stopni i do tego bez wiatru,ale z pokazującym się od czasu do czasu słoneczkiem.Dzisiaj w radiu słyszałam wypowiedź eksperta ,że seniorzy powinni mieć kwarantannę w domach jeszcze przez 2-2,5 roku.Dopóki nie będzie szczepionki.Wg eksperta seniorzy to ci w wieku 50+. Ja się "łapię".Mąż poprzekładał wizyty u lekarzy na późniejsze terminy,bo akurat w marcu i na początku kwietnia kilka ich miał.Z przełożeniem na maj nie było żadnego problemu, ale on ma odpowiedni stopień niepełnosprawności.

U nas nie można przełożyć umówionej wizyty u specjalisty.

Ominie mnie wizyta i młodszego syna, ale wszystko odwołane, a jak się uspokoi to przychodnia sama będzie dzwonić.

Ja jutro wybieram się rano do biedronki, też na otwarcie, na 6.30.

Spokojnego wieczoru

ewakatarzyna Ewuniu koleuska wysiej do perlitu to ładnie powschodzi, mam wypróbowane. W gruncie jakoś ciężko mu idzie kiełkowanie

Dziękuję za podpowiedź Elu

Kaja wrote:
No tak, na pewno! Zwłaszcza, że ktoś takich "seniorów" weźmie na utrzymanie i będzie ich zaopatrywał oraz załatwiał wszelkie ich sprawy.
Życie jest takie, że ja, choć "łapię się", i to mocno, jestem zaopatrzeniowcem, managerem i logistykiem nie tylko dla siebie, ale i córki, która nie wróciła do Włoch i "utknęła" u mnie z malutką wnuczką. Cieszę się, że jestem na emeryturze, a mąż od tygodnia nie ma kontaktu z setkami studentów dziennie - jeśli nawet nie bezpośredniego, to przez klamki, toalety i biura uczelni. Ale i tak co jakiś czas musi(chce?) się tam pojawiać, pewnych spraw nie załatwi się zdalnie.
CHI wrote: Małgoniu - trafiłaś chyba Toskę! Gratulacje!

Aniu Szafirkowa, na pewno pustynnik.

Janinko, prześliczny ciemiernik, nowy, czy "zdjęty" w ogrodzie?

W Karkonoszach przed południem możliwy był jeszcze spacer, później - deszcz o różnym nasileniu. Dość zimno, a zapowiedzi - "mrożące krew w żyłach".
Czy ktoś pamięta, że mamy astronomiczną wiosnę? Widok z okna o tym nie świadczy...

Łatka wrote: To ciemiernik który już prezentowałam w zeszłym roku. Ile ja się nagimnastykowałam, żeby zdjęcie fajne zrobić Zaraz wkleję resztę zdjęć w odpowiednim wątku

Ja też poprzekładałam wizyty, ale nie mogę się dopukać o receptę od endokrynologa.

Jak wyszłam na dwór to zabrałam się za wywożenie piachu z ronda. Jałowce wyrwane, to najwyższy czas ogarnąć górę jaka została. Z cztero albo nawet pięcio metrowego ronda zrobię takie na max półtora i resztę trzeba wywieźć. 9 taczek wywiozłam w dołek za psami. Drugie tyle rozsypałam na nierównościach wokół ronda. Kręgosłup odmówił posłuszeństwa, ale od czego są prochy. Mus to zrobić bo będzie tak ze 2 lata straszyło jak sama nie zrobię. Życie.
Przed chwilą machłam humus z ciecierzycy, ale miałam na niego ochotę. Jakieś 3 tyg temu przyszło tahini, potem olej lniany i dziś nadejszła wiekopomna chwila.
A w tym momencie gotuje się chleb w wolnowarze z dobrej mąki. Ciekawa jestem czy tym razem opadnie czy nie.
Mój chlebuś z wolnowara

Nigdy więcej piekarnika. Mąka razowa i pszenna 1850 i nie opadł!

Mój chlebek dzisiaj urósł, jak na sterydach


Chyba niedługo będzie padać