Forum Ogrodnicze Oaza

Ja to pierwsze co zobaczylam tę chudosć, ale oni mają pola za swoją posesją to moze tam je wypuszczaja ,z jezdni tylu jie widac ,a te krówki były na działce u kogoś jakby w innym miejscu .My w sumie ludzi tam wszystkich nie znamy, raptem parę osób rdzennych mieszkańców i parę tych z domków obok ,nie mieszkańców wsi .

Bogusiu a jakie to województwo ?

gałązka wrote: Nio są podobne tylko te w necie to wypasione ,a te w porównaniu do nich rzeczywiście blado się mają .

Witam w końcu deszcz pada , na razie pokazuje że 10 litrów oj dobrze , tylko komary będą zawiedzione że wieczorem się nie spotkamy

Kasionek wrote:
Lubelskie oni z tego co tam widać i z opinii sąsiadów chyba od lat zajmują się i gospodarstwo dość zadbane to dość młodzi może po 50 lekko .I tam widać jadąc prace takie solidne z daleka .

Bogusiu bo bydło rasy limousine powinno być jakby nalane ,zady umięśnione.Łąka na której są zapewne jest uboga w pożywienie. Na samym sianie nie nabiorą masy , ale ekspertem nie jestem. Jak ekspert wróci z pola to napiszę.

Kasiu rzeczywiście pasują do tej rasy . Tam na tej działce wsxystko wyjadły.Były małe ich cielaczki .One rzeczywiście jak piszą koleżanki może pierwszy raz są na dworze hm ,bo tam są obory .

Ekspert wrócił- kondycja zwierząt nie za dobra , ale nie tragiczna. Zdjęcie nie oddaje być może rzeczywistości.Słaba jakość paszowa łąki.Tyle mi powiedział i pognał do ciągnika
Bogusiu ja bardzo lubię bydło. Często z Dawidem jeździliśmy na wystawy i licytacje jako obserwatorzy .

Ta działka była z zielskiem pod sufit ,mamy wrażenie ,ze ktoś chciał by one to zielsko oczyścilý i wyjadły , ooo Kasiu pozdrów Dawida imiennik naszego syna :hearts:zaraz moderator mnie pogoni z tymi krówkami

Takie identyczne duże stado w większości młodych zwierząt widziałem kilka lat wstecz w Niedoradzu woj.lubuskie jadąc na grzyby.Żal było patrzeć.Dodatkowo były tak brudne,że wołały o pomstę do nieba.Stado było pędzone przez 4 osoby chyba z obory na wypas.Ten widok do dziś mam w pamięci.

Dlaczego? To ciekawe, a że się przejmujecie losem zwierząt, całkiem nie swoich, to chwalebne.
Macie, dziewczyny, kwiatka ode mnie w nagrodę.



Do "moderatora", przynajmniej jednego, doszły już podmuchy, ale deszczu ni ma, nawet po chwilowym totalnym zachmurzeniu ponownie przebija się słonko.

Skwar nie do wytrzymania.W cieniu 32 stopnie.
Zwierzaki sobie znakomicie radzą.Nero śpi w trawce pod krzaczkiem,a Figo nas dzisiaj zaskoczył.Nigdy nie wchodził do stawu.Jedynie uwielbia pływać łódką.A dzisiaj wchodzi do wody co kilka minut.

A następny ,, moderator ,, o krówkach prawi
U mnie przestało padać. W deszczomierzu 11 litrów i na tym chyba zakończą się wielkie , zapowiadane ulewy. Na szczęście ochłodziło się lekko.
Aniu - cudny kwiatek.
Komuś u nas w tym tygodniu było po 50 stopni w słońcu.Nawet koty nie chciały wychodzić z domu.

Dlatego obstawiam pc. Tylko ona potrafi wyglądać jak szkielet stojąc po kolana w sianie. Żeby tak zagłodzić limuzynki to musiałoby trwać i nie były by też takie czyste. A sierść wygląda dobrze. Z telefonu patrzę więc się nie zarzekam.

Z domu rodzinnego w którym mama dzieliła jedzonko dla nas i okolicznych piesków i kotków ,miała też swoje i też zwierzęta do uboju ,wprawdzie nie fermę, ale pojedyncze i piękne, zadbane warzywa tez wyniosłam prostą niepodważalną zasadę ,ze jeśli masz zwierzęta to o nie dbaj jak o członków rodziny najlepiej jak potrafisz ,jeśli nie masz aż takiego zamiłowania do nich ,lubisz je tylko to obserwuj u innych . Aniu czy to jest hibiskus ?piękny

Tak, oczywiście. Taka sierota marketowa, Krysia bezimienna czyli NN, ale mam go już trzy lata, co dobrze wróży.
Tak wygląda z boku:



Jak kto ciekawy, to pokazuję kolejno rozwijające się kwiaty w wątku tematycznym.

Marysiu, moje suki też niespecjalne pływaczki, Cytra tylko łapy po pęciny - ale Lutnia ostatnio lubi zrobić "plum" do stojącej wody.

Tyle się napisałam i uciekło.
Powiewa dość silny wiatr,z 32 stopni spadła temperatura do 26,8.Dostaliśmy alert ,ale na radarach wygląda,że nas ominie.Kotka śpi pod krzesłem ,ciśnienie spada,więc może jednak
Stanie przy garach w tej duchocie przekładam na wieczory,obiad z wczoraj,chleb rośnie,a ja popijam zimny cydr Chwaściory ogród zarosły,ale chyba przełożę to na poniedziałek,bo ma się ochłodzić,no może jeszcze coś wieczorem ogarnę,zobaczymy.Jutro pilny wyjazd,gdybym mogła też bym przełożyła,ale nic z tego.
Ugotowałam kompot z jabłek i mirabelek.Pychota.Powiem szczerze,że uważam za błąd to,że ludzie rezygnują z własnych kompotów i soków.Wielu rodziców, mając w ogrodzie warzywa i owoce,kupuje gotowe napoje i soki ,co może jest łatwiejsze,ale czy zdrowe?U nas w domu zawsze musiał być kompot do obiadu.Teraz więcej pijemy wody,ale lato to dostęp do świeżych owoców i warzyw,a to same witaminy.Po drugie to nasza tradycja,tak jak jedzenie zup.

Udanego weekendu i uważajcie na siebie

Anaka, zgadzam się z Tobą, że taki kompot do obiadu to jest to
W ubiegłą niedzielę, zrobiłam że spadów jabłek od sąsiadki, dzieci stwierdziły, że dobry.
Upał niesamowity, 34°w cieniu. Bardzo liczę na te zapowiadane opady.
Chyba bociany już odleciały, od wczoraj nie widziałam żadnego. Nie ma co się łudzić, jesień nadchodzi
Spokojnego popołudnia