Forum Ogrodnicze Oaza

Przypomniałam sobie Kasiu,jak napisałaś teraz,że wcześniej miałaś problem z garnkiem.Chyba robiłaś powidła Dostałam w zeszłym roku od Mamy garnek żeliwny i śliwki na przerób.Najważniejsza zasada to nie mieszać i to jak najdłużej.Ciężko wytrzymać,ale wyszły super.Mieszałam pod koniec jak się wygotował sok.

No to jestem w szoku
No, żebym to wcześniej wiedziała, a ja stoję przy garze jak głupia i mieszam co chwila. Człowiek całe życie się uczy.
Dostałam smsa z alertem pogodowym. Może popada

Pomruczało groźnie i poszła burza na Wrocław. Deszczu tyle, że nawet ścieżki nie zmoczyło. Coś powiewa, może jeszcze jakiś deszczyk przywieje.


Pada, a jednak

Burza to nie przyszła nad Wrocław, ale deszcz - owszem.



Kwadrans temu zaczęło spokojnie padać; ciekawe, jak długo.
JaKasiula wrote:
Śliczny admirał, Kasiu! do mnie w tym roku coś mało motyli przychodzi, mimo budlei, jeżówek i werben, o innym drobiazgu nie mówiąc.

Pewnie już u wszystkich po kompocie , ale pozwolę sobie jeszcze do niego nawiązać. Otóż - w gotowanych owocach witamin raczej niewiele, co najwyżej jakieś użyteczne sole mineralne. Absolutnie nie jestem specjalistką, ale tak mi wpoiła pół wieku temu mama-lekarka. Że najlepiej zjeść na surowo i w możliwie nieprzetworzonej formie. W dodatku w takim kompociku zapewne sporo dodanego cukru... No, chyba, że ktoś ciężko pracuje fizycznie, wtedy spali każdy cukier.
A z mojego doświadczenia w naprawdę wysokich temperaturach, rzędu +40 , ale nocą... Najlepiej pić bardzo dużo wody, niegazowanej. Małymi porcjami. Jak supermodelki
Co do mnie - żadnym słodkim się nie napiję, jeszcze wzmaga pragnienie, choć z pewnością lepszy domowy kompot od świństwa sprzedawanego w plastikowych butelkach.

U mnie nie ma szału ale od 30 minut lekko mży spokojnie i bez symptomów burzowych.Widać od strony gór jaśniejsze niebo.W każdym razie dziś obędzie się bez podlewania.Teraz zaczyna grzmieć i błyskać.

kierunek Wrocław

kierunek Sudety.

U mnie kilkanaście minut temu zaczęło padać, a teraz lać

Trawa na podwórku wyschła, teraz może odbije.




Part of the message is hidden for the guests. Please log in or register to see it.

Wczoraj mieliśmy upalny dzień i taką samą noc, a dzisiaj? Około 22 stopni i od przedpołudnia cięgiem pada. Słońce za chmurami lekko zaznacza swoją obecność, pomimo alertu nic nie chwieje się od wiatru; no pięknie. Rano pozbierałam swoje warzywa, przerobiłam na kiszonki i leczo, niech rosną następne. Pewnie w przyszłym tygodniu też się zabiorę za powidła śliwkowe. Mam garnki i brytfanny z grubym dnem i bez mieszania - robią się same. Moja koleżanka robi w zwykłym garnku, ale w piekarniku, - też bardzo sobie chwali tą metodę.
Pierwszy raz pasteryzowałam leczo w piekarniku. Wyjęte słoiki odwróciłam do góry dnem i stygną. Jestem ciekawa, czy się pozamykają. Robicie tak?

Aniu, jeżeli słodzę, to tak symbolicznie, piję głównie wodę. Kiedyś dzieci były "na ludziach", i ludzie ci nie potrafili zrozumieć jak dziecko może pić herbatkę (owocową zresztą) bez cukru. No, ale czym skorupka....
Zazdroszczę Wam deszczu, ale niebo coraz bardziej zachmurzone, więc może i mój ogródek podleje

Kasiu co to za roślinki u podstawy ślicznego liliowca?



Popadało tyle,co kot napłakał

Zaczyna padać - smsem przyszło ostrzeżenie pomarańczowe.

Właśnie znowu pada, odkryłam selery po raz kolejny, niech rosną w korzeń a i wysiałam sałatę, rzodkiewkę, pekinkę znowu w zeszłym tygodniu to niech podleje.

Bobka wrote:
Polska czerwono-biała to krowa mleczno-mięsna (czyli daje dużo mleka i odchowuje ładne cielaki). Na moje oko, to "limuzyny" lub ich mieszańce, ale poczekamy na opinię Męża Lucysi - on fachowiec, a ja tylko zootechnik i to nie od bydła.

Na moje oko są albo koszmarnie zarobaczone, albo bardzo stare, albo po prostu bardzo bardzo niedożywione. Na wiosnę bym się nie czepiała (jak krowy po zimie wychodzą z obory), ale o tej porze roku - to porażka. Stąd moja sugestia, o rozmowie z właścicielem, a jak to nie da rady, od tego jest Inspekcja Weterynaryjna, bo to jest znęcanie się nad zwierzętami.

Ostatnio w sąsiedniej wsi widziałam takie krowy:

i w stosunku do tych, co mam przez CAŁY ROK za płotem, wydawały mi się chude...
Popatrzcie na moje wcześniejsze zdjęcia krówek. One cały rok mieszkają na łące i w lesie, bez wiaty.

Tu ich byle jakie zdjęcie, ale kręgosłupa nie widać:


Nie musicie się znać na krowach, ale wyobraźcie sobie psy albo koty tak "ostrokościste"


Miało padać i kicha... Pokropiło tyle, że stykło tylko na tęcze, ale za to podwójną.

Ech nie wiem czy mam się bać... Podwójna tęcza nad domem

Za to się ochłodziło.
Żółte słoneczko - Żółta róża rabatowa Friesia.

dobranoc

Ewuniu to floks szydlasty
Chmury na zachodzie wyglądają obiecująco, wieje coraz silniejszy wiatr,zaczyna grzmieć, może w końcu popada
Popołudniu zachmurzyło się, temperatura zrobiła się znośna. Mogłam trochę zająć się warzywnikiem. Zebrałam cebulę, wzruszyłam ziemię w międzyrzędziach.Jakis czas temu odkryłam świetne urządzenie bardzo ułatwiające tą pracę. Pielnik ogrodowy. Bez większego wysiłku, w ciągu 30-40min mam ogarnięty całkiem spory warzywnik. Ziemia wzruszona, a przy okazji popodcinane chwasty
Spokojnej nocy i deszczu potrzebującym

Piękny wypad cztero godzinny na działkę I proszę
Jaśnie Pan w tujach i różach



A plamistość liści szok po prostu .Nie będę już ich chyba pryskać
Żaden rok nie był taki dla róż
Aniu Latka posadź liatry motyle je uwielbiają .

Juz dzisiaj krowek nie było na działce jak jechaliśmy ok 16 .Tam już nie było co jeść

Technik rolnik bez praktyki i z 25 letnim dyplomem na półce:D
CHI, te które wklejasz to na pewno mięsne w świetnej kondycji. A te Bobki, jeśli faktycznie to nie cp a limuzynki to do zgłoszenia. A jak zarobaczone to nie powinny mieć wzdętego brzucha mimo wystającego kręgosłupa?

Pada
Oczywiście dorwało mnie na działce, najgorszą ulewę przeczekałam, ale i tak mokro było wracać . Szłam w działkowych trepach, to kałuże były niestraszne, a reszta też mi przemokła dokumentnie mimo peleryny niby-przeciwdeszczowej. Tylko telefon ocalał, całą drogę go trzymałam na brzuchu

W ogrodzie sucho, coś tam trochę podłubałem. Głównie powiycinałem przekwitnięte kwiaty.na hrządkach po ogórkach, ziemniakach, cebuli itp wysiałem facelię. Pomidory chyba nie sę tragiczne , jak wyjeżdżałem wieczorem to zaczynało kropić, a potem całą drogę padało.

Noce juz prawie ciemne, lato idzie ku koncowi. Zbieramy i przetwarzamy lesne skarby pelna para. Jagody w tym roku wyjatkowo grube. Sama przyjemnosc zbierac. W ogrodzie tez sie cos udalo porobic pod okiem czyjnej strazniczki