Forum Ogrodnicze Oaza

Lucysiu, Whitedame - to moja pierwsza morelka - nie ja ja przycinałam, bo się nie znam...
Jeśli twierdzicie, że trzeba wyciąć, to wytnę ten drugi pień, tylko kiedy? Teraz czy później?

Ona była sadzona w grudniu, ale 2 lub 3 lata "żyła w donicy".

Ponieważ morela to specyficzne drzewko, wcześnie zaczyna wegetację, ja przycięłabym ja po zbiorach, czyli wtedy kiedy zbiory moreli (niekoniecznie tej) się kończą. Pamiętaj, że drzewko musi mieć koronę wyprowadzoną na 50-100cm, przytnij ten zbędny pęd na obrączkę. Pozdrawiam.

Dziękuję za wskazówki, ale proszę o rozwinięcie tego poniżej...
Jak dla blondynki z początkiem demencji...
whitedame wrote:

Cięcie na obrączkę polega na usunięciu pędu u nasady, stosujemy je, gdy chcemy usunąć cały pęd. Przy cięciu na czop pozostawiamy kawałek drewna przy nasadzie, zwykle powyżej 10 cm. Zostawienie takiego kawałka ma na celu obudzenie uśpionych pączków.

UPS.Podciągam do góry.
Usunęłam nowo założony zdublowany temat.
Mogłam poczekać jak kolega zobaczy link który wstawiła Almos do tego wątku.
Zapraszam tutaj

Czy u was młode pędy i liście moreli też są czerwonawe jak na zdjęciu poniżej ?





U mnie PH 7,7-7,8. Fosfor 20-30 mg/l. Więć może to niedobór fosforu ?

To normalne u moreli bez obaw.

Witajcie. Morelę mam od trzech lat, w tym roku pierwszy wysyp owoców!
Co wy robicie z morelami? Sąsiedzi i rodzina już obdarowani, a została jeszcze tona plonu dla mnie. Suszenie, dżem – wiem, mam w planach. Ale nie w takich ilościach. Przydałby się zatem jeszcze jakiś pomysł – z uwagi na ilości nieskomplikowany w przygotowaniu i dość znacznie wydłużający termin do spożycia
Za wszystko dziękuję. A zdjęcie, żeby nie było łyso.

Chociaż napisz jaka to odmiana i wstaw zdjęcie owoców, daj się nacieszyć czyimś szczęściem.

Tona moreli
To cała produkcja no no .
To ile tych drzew masz ?

krj wrote:
Weź mauzer albo kilka beczek 200L, dojrzałe owoce rozdrobnij. Dodaj jakieś 10% wody i drożdże do brandy.
Jak skończy fermentować, zlej wino i jeśli mieszkasz w kraju gdzie jest to legalne, przepuść na destylatorze typu pot-still lub nawet lepiej na alembiku. Mam armeńską brandy z moreli, całkiem smaczna i dobre dziesięć lat nie uległa zepsuciu. A i sporo owoców wchodzi jeśli nie będziesz oszukiwać dodawaniem cukru.

Babcia Ala wrote: Szczęście? Toż to wyrok!
Nie mam pojęcia jaka odmiana. Drzewko dostałem po sąsiedzku.







Bobka wrote: Drzew tyle ile się na ogrodzie zmieściło, czyli jedno:) Oczywiście wyolbrzymiam, że tona, ale istotnie jest zatrzęsienie. Z tym, że to co spadnie musi się jeszcze dosmażyć na parapecie.

newrom wrote: A w Polsce to legalne?

krj wrote:
Żartujesz?! W Polsce destylować może tylko monopolista państwowy. Owoce trzeba zawieźć do Czech i tam przerobić na wino, a później destylat.
Bo w Polsce można, ale nie wolno!

Co do samych owoców. Wg mnie to są brzoskwinie, porażone parchem. Trzeba opryskiwać, na kędzierzawość też.
Sprawdź pestkę, brzoskwinie mają bardzo charakterystyczne. A morele całkiem jak śliwki.

Popieram! Wg mnie, to również nie owoce moreli, tylko brzoskwini. Miałam obie. Dopóki żyły i rodziły, tak właśnie wyglądały brzoskwinie