Forum Ogrodnicze Oaza

Kasiula, ale Ci się sypnęło
Przyznam, że ja precyzyjną robotę odwalam na samym początku, tzn. siejąc staram się wykładać pojedyncze nasionka w sensownych odstępach - nawet, jeśli dotyczy to "pyłków" jak poziomki czy petunie. Dzięki temu z jednej strony unikam "nadmiaru szczęścia" (a ja strasznie, ale to strasznie nie lubię wyrzucać tego, co już wyrosło), a z drugiej pikowanie to już później czysta przyjemność, w dodatku odwleczona nieco w czasie - bo roślinki mają wokół siebie więcej przestrzeni i mogą dłużej rosnąć. Spróbujcie tak kiedyś, przy ilościach detalicznych naprawdę się sprawdza.

5 III na wacik powędrowało kilkadziesiąt nasion poziomki Mignonette. Dzisiaj pierwszych 16 skiełkowanych nasionek powędrowało do doniczki P9.

JaKasiula wrote:
Miałaś rację, Kasiu, dwa dni temu pokazały się pierwsze - ku przypomnieniu, zasiane 21 lutego

u mnie też do piachu i wszystko ładnie wzeszło

zastanawiam sie, jak ja to będę pikował .....

Swoje maluchy pikowałam przy pomocy wykałaczki. Już stoją w zimnym miejscu, trochę były wyciągnięte.

Ładne ,kiedy siałaś?

Siałam 16 stycznia, mam nadzieję na owoce już w lipcu,sierpniu.

Moje nic nie rosną, reszta też marnie. A i ciepło mają i w oknie stoją.

Moje, wyłożone na wacik 5 III rosną już w doniczkach. Ja również mam nadzieję na zbiory latem.

Melduję wschody 100% poziomki Regina (20 szt). Bardzo się cieszę, że rośliny wspomogą 1 krzaczek poziomki-weterana mojego partyzanckiego ogródka w doniczkach

Moje poziomeczki na razie malutkie ale zaczynają rosnąć.

Wczoraj popikowałam moje maluszki. Mam nadzieję, że teraz przyspieszą ze wzrostem.

Dwa takie pojemniczki, może wystarczy? Liczę, że jakieś 120-150 krzaczków będę miała

O rany! Gratuluję umiejętności i cierpliwości . Toż to zegarmistrzowska praca !
No to mnie czeka wyzwanie za jakiś czas

Specjalna lupka w oko, wykałaczka w dłoń i do roboty...

no ja też mam podobne i nawet sobie nie wyobrażam pikowanie tego .....

Poziomka została podjedzona przez Małą Kotę,ale udało mi się uratować kilka sztuk. Teraz stoją bezpiecznie w chłodnym pokoju, do którego zbójnica nie wchodzi

Poziomka Regina



Trochę wyciągnięte, ale nic to

To może i ja powinnam moje poziomki przenieść w chłodne miejsce?

zdecydowanie lepiej

to rośliny wieloletnie - najlepiej jednak, by im poniżej zera nie spadała temperatura

ja miałem jakieś stare nasiona w szklarni, chyba z 2 lata miały - wrzuciłem w doniczke i zostawiłem w szklarence - skiełkowały .... nocą tam temeratury przed dogrzewaniem spadały poniżej zera

w domu też skiełkowały ładnie i już wywalone do szklarni

ale ja to chyba wywale na kompost, bo się pochlastam przy pikowaniu .... nie na moje nerwy

JaKasiula, to zależy od kota i jego potrzeby zjedzenia Twoich sadzonek. Mała ma nienasycony apetyt
Poziomki chłodu się nie boją. Mogą tylko wolniej przyrastać. Ale jak pomieszczenie jasne i chłodne, to nie powinny się buntować.

Lukas79, zawsze możesz wysadzić poziomki kępkami. Jak mi dojrzały owoc wpadł do doniczki z poziomką i skiełkowało mnóstwo nasion, to zostawiłam taki busz. Teraz mam dwie kępki poziomkodajne w tej jednej donicy. Przetrwali najsilniejsi. Nie wyobrażałam sobie, jak mam wyciągnąć małe siewki rosnące w korzeniach innej poziomki i paskudnego trawska, które się przypałętało nie wiadomo skąd. A tak problem rozwiązał się sam.