Forum Ogrodnicze Oaza

Moim pierwszym opryskiem w nowym sezonie wegetacyjnym jest oprysk wykonany na przełomie marca i kwietnia substancją złożoną w całości z oleju parafinowego.
Substancja ta zwalcza formy zimowe wielu szkodników roślin w tym między innymi miseczników, mszyc i przędziorków. Prawidłowe opryski wykonane przeze mnie preparatami olejowymi eliminują w moim ogródku występowanie mszyc oraz owadów ssąco-kłujących do stanu niezagrażającego roślinom. Aby nie dopuścić do wystąpienia objawów fitotoksyczności u roślin opryski olejowe kończę w okresie wystąpienia u nich tzw. ,,zielonego pąka".
Osoby które planują wykonać w swoich ogrodach wczesno wiosenne opryski drzew owocowych (jabłonie, grusze, śliwy, brzoskwinie, morele) preparatami miedziowymi powinny to zrobić w pierwszej kolejności nie później jednak niż 2 dni przed zastosowaniem preparatów wykonanych na bazie oleju parafinowego.

Jak ostatnio słyszałam może być to także 'Promanal'
Olej parafinowy w czystej postaci, więc jeśli go macie korzystajcie.

Eluniu zawiesinę robisz tak jak POmodoro napisał 11dkg kredy i 1l wody po wymieszaniu i odstaniu to jest zawiesina którą dodaje się do zakwasu.Krecik napisał że w tym roku będzie robił zakwas razem z kredą tj. będzie nastawiał mąkę+ woda + czosnek i do tego da 50ml zawiesiny na kazdy litr wody(tej którą mamy już zrobioną) Po ukiszeniu dzień przed planowanym opryskiem dodaje sie na 1l zakwasu 50ml zawiesiny i drugie tyle wody to jest MW jaki będzie w tym roku robił Krecik do oprysku drzewek.
Ja zakwas robiłam non stop jak się ukisił to zlewałam go do butelek i do lodówki spokojnie może stac w lodówce miesiąc ale ze swojego doświadczenia wiem że nigdy nie stał mi długo zawsze jak jeden zlałam to drugi nastawiałam i tak przez cały sezon.Jak nie dokładnie wyjaśniłam to pytaj.

A ponizej jest przepis który stosowaliśmy w ub.sezonie.


przepis na MW który podał Pomodoro

W tym celu przypominam, że już jest maj i trzeba zakupić mąkę żurek oraz przygotować w butelce PET zawiesinę kredy odważając 11 deko kredy, wsypując do butelki i uzupełniając wodą do 1 l oraz zakupując w aptece za grosze strzykawkę jednorazówkę o pojemności 20 ml. Na każdy litr zakwasu trzeba będzie dodać 100ml zawiesiny kredy i po przereagowaniu dwukrotnie rozcieńczyć wodą. Z 1 litra zakwasu otrzymamy 2,2 l roztworu do oprysku.

Kolejny cykl oprysków profilaktycznych przypada u mnie w zależności od pogody na drugą dekadę kwietnia. Poza nielicznymi opryskami które wykonuję z wyciągów roślinnych stosuję w swoim ogródku biologicznie czynną substancję zawierającą m.in. pożyteczne mikroorganizmy w skład której wchodzą bakterie (w tym bakterie kwasu mlekowego), grzyby, promieniowce, nicienie i wiele, wiele innych. Substancję tę pozyskuję z wyciągu z kompostu która powstaje w zaledwie 36 godzin aktywnego jej napowietrzania. W skrócie substancja ta nazywana jest ANHK

Termin rozpoczęcia oprysków substancjami zawierającymi żywe mikroorganizmy jest nieprzypadkowy ponieważ ich dobroczynne działanie uaktywnia się dopiero w temperaturach powyżej 12-15*C.
Natleniony wyciąg z kompostu czyli ANHK a właściwie pożyteczne mikroorganizmy w nim zawarte i inne drobnoustroje w znacznym stopniu uniemożliwiają wszelkim roślinnym patogenom ich rozwój i nie dopuszczają do wystąpienia przewagi ilościowej czy gromadnej. Tym samym drzewa owocowe jak i pozostałe rośliny w moim ogródku cieszą się dobrym zdrowiem i naturalnym wyglądem.

W powyższych postach wyłania się problem zeszłorocznego ataku grzybów patogennych jaki miał miejsce w ogrodach zadrzewionych gruszami i wiśniami. Z moich obserwacji wynikało, że w dużej mierze do tak ekspansywnego wystąpienia drobnej plamistości liści drzew pestkowych jak i rdzy gruszy doszło w większości ogrodów.
Zbyt późne zastosowanie środków chemicznych nie przyniosło praktycznie żadnych pożądanych efektów w skutek czego liście tych drzew przybrały w szybkim tempie żółty kolor i obsypane były rdzawo-czerwonymi plamami świadczącymi o wymienionych przeze mnie chorobach.
Dla porównania i uwidocznienia skuteczności profilaktycznego działania oprysków ANHK przedstawiam poniżej widok wiśni z mojego ogródka. Fotki pochodzą z sierpnia ubiegłego roku.

Krecik stary wrote:
Normalnie czary! Jeszcze nikomu nie udało się zwalczyć kędzierzawki po wystąpieniu infekcji, a tu masz ... cudowne uzdrowienie. Też kiedyś myślałem, że wyleczyłem moje brzoskwinie z kędzierzawki, aż ktoś mi uświadomił, że w pewnym momencie ona (ta kędzierzawka), sama umiera bo taki jest jej cykl rozwojowy, by jednak powrócić w roku następnym

Czyli Kreciku, w tym roku MW na cały ogród Chyba się zmobilizuję nie ma to tamto, szkoda pomidorów.

Kapitan!!Jeśli nie walczysz z kędzierzawką,to może i zginie samoistnie,ale razem z drzewem.Uświadamiający Cię nie dopowiedział Ci tego?Ponadto z zarażonego drzewka nie zbierzesz w ogóle lub niewiele owoców.Ja miałem w ub.roku b.dużo i b.ładnych brzoskwiń.Jeśli zaobserwowałeś rozwijanie się kędzierzawości,to musiałeś zauważyć iż w chwili większego zakażenia wszystkie odrosty są zniekształcone i szybko tracą liście.Ponadto choroba ta niestety ma kilka powrotów przynajmniej do sierpnia.Mnie udało się zlikwidować(zatrzymać) w ub.roku i powtórki już nie było.Czarami można by nazwać gdybym pochwalił się,że w całości unieszkodliwiłem chorobę na stałe..Ale w tym przypadku nie musiałbym pryskać w tym sezonie.Czy to jest dobry środek nie wiem,a jeśli pomógł mi raz,więc myślę że w tym roku też.Ja nikogo nie namawiam,po prostu podzieliłem się swoimi obserwacjami.Na dzisiejszy czas w RP,nie ma żadnego środka chemicznego,który by był skuteczny dłużej niż w jednym sezonie.Darowałbym sobie krytykę czegoś,czego nie stosowałem.


Mag!! Prawie na cały, a na pewno jw.na pomidory,paprykę,ogórki.W ub.sezonie działanie MW dało widoczne pozytywne skutki.

Krecik stary wrote:

Grzyb Taphrina deformans rozwija się razem z liśćmi. Po przejściu całego cyklu rozwojowego wytwarza owocniki (worki) wypełnione zarodnikami workowymi i zarodnikami konidialnymi. Gdy zarodniki dojrzeją, worki pękają uwalniając je. Grzyb po tym fakcie obumiera i z zaschniętymi liśćmi opada pod drzewa. Ma to zazwyczaj miejsce pod koniec czerwca. Po tym czasie infekcja już nie następuje i nie ma mowy o żadnej kilkakrotnej powtórce. Uwolnione zarodniki dostają się na pędy i łuski przyszłorocznych pąków i tam osłonięte zimują w uśpieniu do następnego sezonu.
Zgadzam się z Tobą, że nie zwalczana kędzierzawka może spowodować wiele złego i nie neguję tego, że należy z nią walczyć. Zabiegi należy przeprowadzać w odpowiednich terminach i przy użyciu sprawdzonych preparatów, przed ruszeniem wegetacji. Później nie pomoże już nic, ale jak ktoś chce wierzyć w czary to proszę bardzo.

Wiara tu nie ma żadnego znaczenia.Ja to spraktykowałem w ub.roku i w końcu maja nie miałem żadnego zarażonego liścia.
Oboje wiemy,że kędzierzawość rozwija się w naszym klimacie w określonych warunkach atmosferycznych zawsze wolniej lub szybciej.I kiedy nam się wydaje,że już wszystko w porządku po większym deszczu ,znów wyłazi.To tak skrótowo.W ub.roku z końcem maja moje dwie brzoskwinie były czyste i w pełni ulistnienia.W tym sezonie liczę na to samo, z tym,że 1 oprysk zrobię już niebawem.Wszystko udokumentuję zdjęciami.I nikogo też nie namawiam do tego.Dodam tylko,że częściowo zarażone liście obrywałem w
fazie pokazywania się choroby.

Jutro robię wypad na działkę, mam zamiar kropić brzoskwinię miedzianem , jeśli temperatura na to pozwoli. Chyba nie za wcześnie? Czy śliwę przeciwko torbieli również teraz kropić , czy poczekać do pierwszych dni marca? U nas ciągle temperatura dodatnia.

Brzoskwinie przeciwko kędzierzawce opryskuje się w fazie brązowego pąka, gdy pokaże się zielony czubek liścia jest już za późno.
Gdy zrobi się oprysk zbyt wcześnie, trzeba powtórzyć go, bo wiatr nawiewa zarodniki.
Miedzian na kędzierzawkę nie jest zbyt skuteczny, wg mnie lepszy jest syllit, własności ochronne ma przez 2 tygodnie.

Alinko , myślę , że do zielonego czubka jest jeszcze trochę czasu. Bardziej się obawiam , czy nie za wcześnie byłoby jutro kropić. Obejrzę pąki i zadecyduję. Później powtórzyłabym syllitem albo Topsinem. Brzoskwinia jeszcze mi nie owocowała , nawet nie kwitła

A ile ma lat, jaka to odmiana? Szczepiona czy siewka?

Brzoskwinia Harnaś , posadzona wiosną 2009r. Niby młoda , ale u znajomych już z podobnej zbierano pierwsze owoce

Elu!!


Prawdopodobnie z chemii jest tylko jeden środek na kędzierzawość liści tj.Syllit.Podobno juz w ub.roku był inny
lub ten sam pod inną nazwą.Po prostu musisz pytać w sklepie ogrodniczym o środek na zwalczanie kędzierzawości liści brzoskwini.Jednak kupując coś innego jak Syllit sprawdź dokładnie jego działanie.Czasem tak się zdarza,że sprzedający niewiele
wie co sprzedaje.
Do czarów Cię nie namawiam.
Jeszcze inne wyjście to znajomość z plantatorami sadów brzoskwiniowych.Niektórzy podobno??? stosują środki sprowadzane z zagranicy,które są u nas niedostępne.Ale może to tylko plotki.
Co do czereśni nie wypowiadam się,bo nigdy nie miałem.

waldek727 wrote:
Ten olej ma sporą domieszkę środków antykomarowych , zastanawiam się czy te środki nie są szkodliwe .?????

Elżbietko , na kędzierzawość liści brzoskwini jest silit i miedzian . Przed zastosowaniem przeczytaj dokładnie etykietę . Na brzoskwinię trzeba zrobić mocne stężenie , dużo mocniejsze niż na inne drzewa .

Elu, w niedzielę wycinałam na chyba 10-letniej brzoskwini gałąź z hubą. Ale mam wątpliwości, czy drzewko nie nadaje się już do wycięcia.
A na starej śliwie jemioła się zagnieździła Będę mieć okazję do poobserwowania, jaki będzie dalszy ciąg, czy da się drzewka uratować