Forum Ogrodnicze Oaza

Chciałam napisać który rododendron jest moim ulubionym i już w myślach sobie układałam który to może być to się okazało że wszystkie są moje ulubione ,każdego lubię za co innego
Andantino u mnie zakwita pierwszy ma duże liście i ogromne kwiaty w kolorze malinowego różu tak mocnego że po prostu na rabacie świeci

Nova Zembla czerwony z ogromną chęcią do życia,rośnie szybko kwitnie obficie,mam kilka krzaczków w różnych miejscach.
Kali mroczna piękność


Calsap uroczy kolorek i te ciemne kropeczki w środku

Eruption zakwitł pierwszy raz,śliczny jasny środek

Arkadius dopiero jeden kwiat a ile radości

Polarnacht trochę podobny do Kali ciut inny odcień

Catawbiense Grandiflorum ten też się nie ociąga rośnie i kwitnie bez problemu


Graziella mały słodziak zwłaszcza te jego wąziutkie liście

Wszystkie są piękne i warte posadzenia w naszych ogrodach.

Ja mam na razie tylko rododendrony. Cunningham’s White pokazywałam wczesniej, a teraz już przekwitł.

Catawbiense grandiflorum


Hachmann's Charmant


Brigitte, jakiś chorowity ale żyje.

Łatka wrote:
Mocny akcent stanowi pewnie w ogrodzie Olin O. Dobbs, interesujący.

Odnośnie ewentualnego zdobycia tych rodków z opuszczonego ogrodu obawiam się, że to zadanie za trudne, gdyż te krzewy już urosły do sporych rozmiarów, myślę powyżej 2 metrów. Wyglądają naprawdę jak drzewka. Jaka duża musi być bryła korzeniowa, a jeszcze zapewnić transport, nie łatwe przedsięwziecie. W dodatku kontaktu do nich nie mam, chyba, że sąsiad obok. U mnie też ziemia nie jest zbyt optymalna dla tych roślin, bo bliżej 7 Ph niestety.

Lilu wrote:
Lilu, mam dokładnie tak samo, choć przyznaję, że mam i "pierwsze między równymi", bądź z powodu zapachu (to azalie), bądź koloru, bądź budowy kwiatów, a wreszcie sentymentu do ofiarodwacy. Ale generalnie cieszy każdy, a najbardziej, gdy tak "wybuchną", jak teraz.












Daleko im do idealnych, cóż, ani nie mają stałej opieki, tylko "dochodzącą", ani dobrych warunków świetlnych, może teraz ciut lepsze, niż jeszcze rok temu. I dosłownie - pod górkę.

Moje rododendrony.

Mirko śliczne

Aniu przecież idealne ,piękne

Bogusiu, dzięki za dobre słowo w imieniu różaneczników.
Wiem, że zbyt obciążam serwer, wybaczcie, one mają swoje dosłownie jeśli nie pięć minut, to kilkanaście dni.

Creamy Chiffon







Ma swoje lata, trochę drapakowaty, boję się jednak ciąć tę unikalną odmianę.

Lachsgold, temu nic nie zaszkodzi.





Lachsgold i Nova Zembla, dwa wieloryby



Hachmanns Charmant



To są naprawdę moje ulubione, w każdym razie kwalifikują się do pierwszej dziesiątki. Dwa kolejne - nowiutkie. Dopiero muszą sobie zasłużyć, ale urodę już mają. Hachmanns Kokardia



I Sun Fire, och, ten kolor!

Aniu cała przyjemność po mojej stronie .
To prawdziwa uczta jak tutaj oglądam koleżeństwa te cudne kwitnienia .
A skąd niby te moje min chciejstwa na te piękności? A no od Was
Już widzę kolejne chciejstwo do donicy
E tam serwery
I tak mało jest tutaj zdjęć .(na forum).
Także spokojnie ,oby ich jak najwięcej
A to moje podpatrzone chciejstwo kto ma w sprzedaży?
Sun Fire

Bogusiu, Sun Fire kupiłam jakoś w kwietniu u Pudełków, ale przed chwilą sprawdzałam, już go nie mają. Zobaczyłam go i wsiąkłam . Jakaś oferta na all, nie wiem, czy aktualna.

Na usprawiedliwienie tylu nowych zakupów mam to, że około 10 sztuk jedno- do tzryletnich "wypadło", głównie skutkiem letniej suszy. Staram się w takich przypadkach odkupić utraconą odmianę, lecz że nie zawsze to możliwe, przybyło kilka całkiem nowych.
Jak widzisz, absolutnie nie mam samych sukcesów.

Aniu, indywidualne portrety Twoich rododendronów piękne, ale grupowe to rewelacja.

Ja mam trzy rodododendrony i kilka niedużych azalii, wszystkie kupione w pierwszych latach posiadania działki (czyli dobrze ponad 15 lat temu), całkiem bezmyślnie, bo ziemię mam zasadową i musze je b. mocno nawozić i dokwaszać, aby je utrzymać przy życiu. Jeden rododendron to Nova Zembla, ten fioletowy niestety stracił wiele lat temu plakietkę i nie zapamiętałam. Uwielbiam tę różową azalię - to Maruschka, a biała to Schneeperle

'Calsap'

Jolu, ale moc!
Mam co prawda dwa, nawet złożone do kupy nie dadzą takiego obrazu, mimo że sezon nie jest zły.
No właśnie, nie jest zły, ale już się u mnie przechyla na stronę kończącą się wiadomo, czym: skubaniem.
Wczesne już niewyględne, późne jeszcze czarują,dwa czy trzy dopiero zaczynają.

Azurro, jeden z ulubieńców, trudno ma, lecz w tym roku jest na co zerknąć.





Hachmanns Feuerschein, już źle z nim było i proszę, najfajniejsze te przyrosty.



Olin O. Dobbs, młodziak dwuletni.



Nowiutka, na miejsce umarłej Erato.



Nowa słodyczka, Hachmanns Kokardia



Oheimb von Woislowitz, nasz lokalny, dolnośląski (antyczny) klejnocik.





A dokładnie, należy do rododendronów linii łużyckiej, ale co tam, śliczny, prawda?
Rasputin, znowu mnie kręcą ciemne fiolety.





Orakel





Oraz jasny fiolet z ciemnym "okiem" Gunter Dinger. Właśnie się obudził, jako ostatni z nowo sadzonych.

Mimo pomniejszenia o 70% zdjęcia nie chcą "wchodzić", chyba burzowy front do reszty rozwalił internet. Ale spróbuję w osobnym wpisie - azalie. Ulubione oczywiście.
Tylko nieliczne w tym roku dały radę na tyle odbudować siły, by pokazać coś ładnego.

Juanita, przesadzona z kompletnego cienia.



Parkfeuer



Chanel



Inna Chanel, z Blutopią po prawej



Fireball



Limette



Sarina z trzmielem, trochę głodnym z powodu złej pogody.



A tą nową kupiłam oczywiście dlatego, że jesteśmy imienniczkami



Jak Wam się podoba?

Moja azalia japońska
Ładnie przyrasta w postępie arytmetycznym

Schneeperle, zdjęcie z 25 V 2025

'Catawbiense Grandiflorum' postanowił zakwitnąć w dwóch rzutach. Teraz niższe piętro.