Forum Ogrodnicze Oaza

Przed świętami przyniosłam z piwnicy moją jedyną karpę dalii, wyciągnęłam z otuliny zimowej i tak zostawiłam w kotłowni, zapomniałam o niej. Przetrwała doskonale w tej otulinie ale przez ok. tydzień kiedy leżała na wierzchu nieco podeschła. Okazuje się,że otulina zimowa czyli rozdrobniona kora jest najlepsza do przechowywania kłączy. Cebule mieczyków miałam w plewach kukurydzianych i porosły strasznie. W ubiegłym roku przetrzymywałam w torfie i też nie za bardzo się sprawdził. W piwnicy mam wilgoć bo miałam awarię w łazience nad piwnicą i dość długo lała się tam woda z sufitu a jednak kora nie nabrała wilgoci i dobrze izolowała karpę.

Zaczęłam dziś wsadzać dalie do gruntu.
Trzy mam i tak w donicach, całkiem wyjątkowo. Dwie, bo cenne dla mnie holenderskie, jedna, też cenna, Creme de Cognac, wypuściła w piwnicy liście, kremowe, ale bez koniaku.

Wszystko przez te nietypowe temperatury.

Posadziłam 7 karp różnej wielkości, początek zrobiony.

Też chyba zacznę wysadzać. Ziemia jest już w miarę ciepła. Niż coś wyjdzie na powierzchnię, to już maj będzie. W razie przymrozku zawsze można nakryć.

Dziewczyny ja uporałam się już z mieczykami, to teraz w kolejce będą dalie - ja sadzę dość głęboko - mam lekką glebę, więc przykrywam 15 cm warstwą ziemi - wtedy są stabilne. W dołki dostaną przerobiony obornik i kompost.Tylko kopanie tych dołków

Ja swoją jedynaczkę już jakiś czas temu posadziłam do doniczki. Teraz mam już „krzaczek” wysokości około 15 cm. Od kiedy zrobiło się tak ciepło, całą dobę stoi pod chmurką. I tak się zastanawiam, jakie temperatury są dla niej bezpieczne. Pod koniec tygodnia nocą ma być u nas 5-6 stopni. Będzie można ją zostawić na dworze, czy lepiej schować do foliowca?

Byle nie poniżej zera. Oczywiście mówimy o egzemplarzach, które na całego podjęły wegetację. 5-6 stopni na plusie nic takim nie zrobi, najwyżej spowolni wzrost. Natomiast nawet niewielki przygruntowy przymrozek załatwi część nadziemną.
Co innego karpy - te, nakryte kilkoma cm gleby, poradzą sobie z krótkotrwałym minusem.

W garażu temp.jest dosyć wysoka i dalie wystartowały.Od wczoraj je sądzę do gruntu.Posadzilam już 97 szt.Zostalo mi jeszcze 23 kakich małych, wyschnietych,ale z widocznymi,małymi oczkami.Koncze pielenie miejsca gdzie je posadzę i finisz.Przy każdej posadzonej karpie wbijam patyczek,żeby z razie spadku temp.wiedziec co okryc.

Marysiu , chylę czoła

O rany! To ja przez dwa dni posadziłam ze 30, może z małym haczykiem - i padłam.
Zostały mi jeszcze trzy sztuki zadoniczkowane. La Gioconda w piwnicy miała białe pędy grube na palec i 20 cm wysokie, zmiłowałam się. A Bishop of Auckland i Cafe au Lait Royal Przyszły ze sklepu w takiej sobie kondycji, pomyślałam, że dalej maltretowane w piwnicy mogą zasuszyć "oczka" i wcale nie ruszyć. Teraz medytuję, gdzie je wepchnę, bo zużyłam cały zasób miejsc dla dalii.

Ja tylko przypomnę, że można wykonać sadzonki zielne z takich wyrastających pędów. Jeśli nie zapomnę to jutro zrobię zdjęcia takich sadzonek.

Tak to wygląda, po przesadzeniu do gruntu w trakcie sezonu wytworzą się kłącza.

najemnik wrote: Czyli te ucinane łodygi, w celu zagęszczenia dalii można ukorzenić? W perlicie z ziemią? I do jesieni będą miały kłącza?

Ewa tak, tylko łodyga nie może mieć pustej przestrzeni wewnątrz, bo nie ukorzeni się. Te sadzonki po wysadzeniu do gruntu wytworzą kłącza. W sezonie można uciąć pęd boczny lub główny i wsadzić wprost do gruntu, powinien ukorzenić się.

Wreszcie udało mi się dziś wysadzić dalie do gruntu. Wcześniej były we wiaderkach, od jakiegoś miesiąca. W większości mają ładne łodygi i liście.
Teraz to tylko czekanie na kwiaty.
No i może jeszcze ucięcie w celu rozkrzewienia

Moje dalie/nie wszystkie/trochę uszkodziły przymrozki,pomimo przykrycia donicami.Wypuscily nowe pędy i nie ma śladu po uszkodzeniach.
Dzisiaj opieliłam dwie rabaty na których rosną,została jedna największą.

Czy to w takiej fazie dalie trzeba przyciąć?

Niekoniecznie.
Zwłaszcza jeśli są to duże, mocne odmiany, przycinanie chyba nie jest wskazane. Ja nie przycinam żadnych (w pewnym stopniu robia to za mnie pomrowy )

Zameldowała się pierwsza.



To Bishop of Auckland, tegoroczny zakup w Verberghe. W naturze płatki jeszcze ciemniejsze, a koszyczek praktycznie czarny.

Ładny?