Forum Ogrodnicze Oaza

Ania Łatka miała rację .
Sundisc potrzebował jeszcze chwili.

Ostatnio pakazał się taki

Marzeno, a to nie jest przypadkiem 'Geranium'?
Ma kilka kwiatuszków na pędzie?

Od kilku dni garściami obcinam przekwitnięte, już tylko nieliczne cieszą oko.
Oczywiście N. poeticus recurvus



Salome w cieniu



i w słońcu, bardzo długo kwitną



Zielonooki Sinopel





Drobniutki Babymoon, listki jak szczypiorek



Moje Sundisc

Ja co roku kupuję narcyzy i tak je kupuję, że mam tylko swojego staruszka po babci (N. poeticus jak sądzę) Pięknie zakwitnie w tym roku. Ma ok. 50 pąków.

Ale dlaczego, Mateuszu?
Jedyne wytłumaczenie, że coś te narcyzy zżera - ale to i "babciny" by smakował draniowi.
Z obserwacji mojego ogrodu wysnuwam taki wniosek, że szkodzi zbyt zasadowa gleba - nie, żebym mierzyła pH pod każdą cebulką, ale za domem - widać, jak rosną, a przed, gdzie ponad pół wieku temu śp. teść w trakcie budowy miał dół z wapnem, a potem zakopał w nim kupę świństw pobudowlanych - nie idzie im tak dobrze.
Jeszcze jedno - czasem cebule się podzielą i w tym sezonie pauzują, by w następnym roku zakwitnąć w zwielokrotnionej ilości. Przynajmniej moje tak robią.
A odmiany "niskie", botaniczne, albo mało zmodyfikowane, są najodporniejsze na wszystko - na przykład te z grupy triandrus albo cyclamineus

Proszę, spróbuj raz jeszcze i wsadź narcyzy w coś lekko kwaśnego, choćby do wkopanych doniczek wypełnionych odpowiednim substratem. Narcyzy są tak piękne, choć paleta barw nie tak bogata, jak w przypadku tulipanów - to zapach! I ta różnorodność form! W dodatku naprawdę mogą rosnąc w tym samym miejscu bardzo wiele lat.

Żeby Cię zachęcić, dedykuję Ci dwa z moich ulubionych, triandrus Tresemble - kremowe duszki



i bardziej wytworna Victoria von dem Bussche.

Łatka wrote:
Aniu, dlatego, że ich nie kupiłem Zawsze coś innego wciśnie się przed szereg i klops Ale zamierzam nadrobić braki. Na pewno chciałbym moją ulubioną 'Thalię', 'Mount Hood' i 'Sinopel' oraz inne o bardziej klasycznej budowie kwiatu, jak np. Twój piękny 'Tresamble'. Jest w czym wybierać, trzeba tylko wreszcie się zdecydować. Miałem kiedyś takie śliczne, żółte kurdupelki o drobnych kwiatach, ale je na pewno coś zjadło, bo znikły wszystkie za jednym zamachem.
Rośnie u mnie jeszcze jedna kępa poeticusów, podobnej wielkości do pokazanej wcześniej, i nie ma na niej ani jednego pąka. Nie potrafię powiedzieć, czy gleba jest tam bardzo zasadowa, ale nie wydaje mi się... Były dzielone i przesadzane bodajże 3 lata temu i od tamtej pory w ogóle nie kwitną.

Łatka wrote:
Aniu, dziękuję za nazwanie narcyza. Ma kilka kwiatków na pędzie. Nie przypominam sobie żebym taki kupowała, ale mam.

U mnie od tej wiosny

Wieloletnie.Było chyba więcej ,ale coś je
chyba pozjadało.
Ania będzie znała nazwy
Ja gdzieś mam chyba opakowania po cebulach hm

Bogusiu, "będzie znała nazwy" tych, które sama ma, a i to nie zawsze. Ale żółty z pomarańczowymi "wstawkami" to bardzo charakterystyczny Tahiti, a całkiem śmietankowy Ice Follie -że też dopiero teraz u Ciebie kwitnie! U mnie to marcowy gość. Biały z blado pomarańczowym wygląda na Replete, też wczesna odmiana. W miarę kwitnienia środek nabiera masy i hm, wypiętrza się. Teraz trochę płasko wygląda, jak na R.
Warto zainwestować w znaczniki, albo nawet zrobić samemu - na przykład pociąć nożyczkami grubsze kubki po jogurtach. Kiedyś uważałam, że takie upstrzone rabaty głupio wyglądają, teraz wpycham znacznik bardzo głęboko, tak, że wystaje 2-3 cm. Zaleta: nie łamie się przy nadepnięciu i mniej wpada w oczy.

Do podpisywania używam wodoodpornego pisaka z budowlanego.

'Geranium'

Aniu dziękuję .
A pewnie ,że mam znaczniki(nówka ,pół pudła ) i pisaki,tylko moja wada -
nie kocham notatek niestety ,co bardzo utrudnia
mi życie .
A przecież wciąż w różnych miejscach ,etykiety i
inne oznaczenia roślin z zakupów leżą
U mnie wszystkie kwitnienia są conajmniej 2 tygodnie za ciepłymi
rejonami Polski

Staruszki kwitną

Ech... To dla mnie najpiękniejsze narcyzy - owiane nostalgicznym wspomnieniem Kilkadziesiąt lat temu, nie było bez nich ogrodu - a ich silny, wspaniały zapach długo się unosił. A i w wazonie - jak sobie przypominam - długo cieszyły nosy i oczy .

Miałam ich kilka ogromnych kęp po poprzednich właścicielach ogrodu (ponad 20 lat temu). Po kilku latach zmniejszały swą objętość, więc wykopałam i po okresie spoczynku, posadziłam jesienią w wiele miejsc.
Jakież było moje zaskoczenie, gdy pokazały się wiosną tylko nieliczne!
Aktualnie pozostała jedna mała kępka i do dziś zastanawiam się, DLACZEGO ?? Starałam się stworzyć im jak najlepsze warunki... Obwiniam się, że nie zaprawiłam ich przed sadzeniem

Narcyz biały(wonny) - Narcissus poeticus ,Actaea' :





Po jakimś czasie 'upolowałam' w ogrodniczym również poeticus, lecz 'Recurvus' - obwódka przykoronka nie jest czerwona, a żółtopomarańczowa . Też niestety mnożą się w żółwim tempie :

mataan wrote:
No proszę, i staruszki czasem wyglądają kwitnąco

Nie podbuduje swojego twierdzenia żadną teorią, lecz moje przepychanki z narcyzami pokazują, że przesadzanie służy im źle
Mimo to kilka muszę przenieść, bo rosną w miejscu, gdzie moje suki odbywają hm, utarczki słowne z psami sąsiadów.

Amlos wrote: Są też moimi ulubieńcami wśród narcyzów 'Recurvus' też śliczny, Aniu

Łatka wrote: Myślę, Aniu, że masz rację. Jedna z moich kęp, po podziale i przesadzeniu, od trzech lat serwuje jedynie "szczypior" Te, które kwitną obecnie, też potrzebowały czasu na rozruch.

Coś w tym jest, że narcyzy nie lubią przeprowadzek . Zauważyłam też, że pozostawione w spokoju na dłużej - owszem, najpierw się ładnie mnożą, a z kolejnymi sezonami wciągane są przez jakieś licho w podziemia . Coraz mniej kwiatów, coraz więcej szczypioru.
Jak wykopywałam te babcine, cebule znajdowały się bardzo głęboko - ok.30 cm pod powierzchnią

Niedawno podczas odchwaszczania, odkryłam w wielu miejscach same szczypiorki - pozostałość po niegdysiejszych odmianowych, których kupowałam multum, jako że są trujące i dziki oraz sarny je omijają.
Aktualnie zastanawiam się, czy je wykopywać, czy sobie odpuścić?

Mam upatrzoną kępę takich właśnie staruszków w już nie istniejącym ogródku
A gdybym po kwitnieniu wykopała ją w całości z dużym zapasem i taką sporą bryłę przesadziła

Kasiu, co Ci szkodzi poeksperymentować? Też jestem ciekawa, czy to udałoby się.
Jeśli mogę podpowiedzieć - wykonaj to po deszczu, kiedy ziemia jest dobrze przemoknięta, żeby bryła się nie rozsypała.

Powodzenia