Forum Ogrodnicze Oaza

Hop hop, dwa dość słoneczne dni nic u Was nie rozwinęły?

Trąbkowe w tym roku w awangardzie, California



Pierwszy Mt. Hood



A to kępka Tete-a-Tete, pokazana poprzednio w zwiniętych pąkach.

Łatka wrote:
A może w tym wypadku nornice niewinne. Narcyzy są przysmakiem dla naszej znajomej od hippeastrów, pobzygi. Nie na darmo nazywają ją muchą narcyzową. Ja jak podlewam lub pryskam hipki na dworze, to i narcyzom się dostanie.

Trafiłam fajne ze 3 chyba odmiany w markecie dużym w Lublinie i
w ub roku wcale z ziemi nie wyszły .
Za to teraz proszę bardzo
Muszę zostawić je ,bo tak dobrze rokują chyba
A tę rabatkę likwiduję.

Kwitnąć to pewnie będą w maju dopiero .
Wrocławowi nikt nie podskoczy

Fafka wrote:
Jolu, ale "hipki na dworze" to chyba w lecie/późną wiosną, a wtedy to już nie do końca wiem, gdzie są narcyzy.
Dodatkowo z pryskaniem w górach to raczej kicha, jak tam jestem - nawet nie co tydzień - to albo pada, albo będzie padać, jak to w górach. Albo mam tysiąc pilniejszych rzeczy do zrobienia. To już mniejszą fatygą jest dosadzenie co roku trochę niedrogich cebul.

Edit: wyszłam do ogrodu i dokładam Jet Fire, w końcu się otworzyły, a zawsze były pierwsze.



Inna kępka:

Łatka wrote:
Ten "dwór" to tak pod osłoną szklarenki zaczynają dość wcześnie. A narcyzy to tylko u Ciebie szybko zaczynają i pewnie szybciej schodzą ze sceny niż w innych ogrodach.

W dzisiejszy skrajnie pochmurny dzień te żółte kępki świeciły z daleka. Niestety kwiaty fruwały na wietrze i robienie zdjęć było wyzwaniem.

Jak ja uwielbiam takie kępy Jolu mistrzostwo świata
Ufff
Czyli trzeba dużo cebulek blisko siebie tak ?
A ja kupuję po parę i żadnych efektów .

Po prostu się rozrosły. Ja też sadzę małe ilości.
I jak wcześniej pisałam pryskam, albo podlewam przeciwko larwom pobzygi. Wtedy nie zanikają, tylko się rozrastają.

A czym pryskasz? i kiedy etc?

Jolu - dorodne kępy i zdrowie.
Mnie też interesuje czym pryskasz ? Muszę mieć jakiegoś drania; kupuje zawsze 10 sztuki i co roku mam ich mniej.
Teraz przeczytałam że atakują je nicienie i muchówki.

Jola Fafka królowa narcyzów

O nie, nie. Królowa jest tylko jedna i w narcyzach jest nią na pewno Ania Łatka. Ja to mogę jej co najwyżej trzewiczki sznurować.

Pryskam tym co się akurat hippeastrom dostaje i jest to np.Mospilan. A gdy podlewam hipki Deltamem, to i narcyzy są podlewane. Myślę, że te środki to nie tylko pobzygę załatwiają.

W tym roku mam mocne postanowienie zrobić na okolicznych nieużytkach polowanie na wrotycz. Jak niedawno kupiłam buteleczkę gotowego wyciągu z tej roślinki i zobaczyłam jak na niewiele wystarcza, to nawet już nie robiłam wyliczeń, ile by to kosztowało, gdybym wszystkie robalowe potrzeby ogrodu chciała tym ogarnąć. Nie ma zmiłuj, trzeba ruszyć w teren i samodzielnie nazbierać trujące ziółko. Czyli jest też plan wrotyczem podlewać.

Mam ochotę na narcyzy w doniczkach na balkon ,skoro inne cebulowe maja się ok
łącznie z liliami sadzonymi w grudniu ,co pączki kwiatowe już mają.
Pora więc wyruszyć do większego miasta ,kupić i sadzić.
Bo działka zawsze nie będzie możliwa do uprawy.

Ania ma imponujące łany cebulowych Najbardziej lubię jej hiacyntowo.

Jolu - z wrotyczem mnie pocieszyłaś, kiedyś przyniosłam z łąki, zasadziłam, rozrósł się, przesadziłam a z zielonego zrobiłam herbatkę i myślę że nie straciła, przez zimę, cennych właściwości, będę podlewać.

Ja tam monarchicznych zapędów nie mam wcale, lubię po prostu wczesne cebulowe, mają wybitnie antydepresyjne działanie, żółty kolor szczególnie.
Nie mam pojęcia, dlaczego w jednym miejscu mnożą się i pięknie kwitną, tuż obok marnieją albo wypuszczają sam "szczypior". Ostatnie czasem jest chyba skutkiem podziału cebul, tak mam z kilkoma kępami, rok pauzy i potem więcej kwiatów. Ale to żadna reguła, inne kwitną rok w rok (a jeszcze inne wcale). Więc z tymi sukcesami bez przesady. Wiem doskonale, że nie jestem w stanie zapewnić im ani idealnej gleby, ani profesjonalnej opieki, jak giną, dosadzam inne, póki mogę sobie na to pozwolić.
Jola na pewno ma piękniejsze, gęste kępy (przynajmniej te, które pokazuje ), ja widząc nową, atrakcyjną odmianę czuję przemożne świerzbienie, by kliknąć "kup", choć trzy cebulki.

Znowu musiałam oddać aparat do fachowca, reklamowałam naprawę - zdjęcia z telefonu.

Tete-a-Tete już w apogeum kwitnienia.





Jetfire, te jakoś stoją, duża kępa w bardziej odsłoniętym miejscu leży po deszczu.



Love Day



Kupione kiedyś na wagę "narcyz żółty" ; przypuszczam, że Dutch Master.

Aniu narcyzy piękne ,a zdjęcia doskonałe.
Telefon musi być bardzo dobry

Bogusiu, telefon leciwy, odziedziczony po córce, dla której był "za zły". Ale to programistka, co wiele wyjaśnia, śmieci elektronicznych nie kupuje.
Niestety, nadal nie mam aparatu. Za to kolejne narcyzy
Can Can Girls



Winter Waltz, pierwszy raz u mnie.



Sugar Dipped





Rataplan i Bella Estrella, pewno niedługo przekwitną.



Tete Boucle



Ice Follie, początkowo kremowe



...robią się śmietankowe po kilku dniach.

U mnie jak wszystko NN ale też kwitnie.


Trochę wiało i kwiatek cały czas się ruszał. Mam jeszcze pełne, ale one dopiero w pąkach.

Zaczęły jeszcze dwa:
Rok temu była kępa i sama Ania pisała, że on szybko kępy tworzy, a tu przeciwnie:
Fire


Rosy Cloud