Forum Ogrodnicze Oaza

Znów Cheerfulness

Narcyzy:

Wystartowały. W tym roku na prowadzeniu Sailboat Lemon.

Rankiem otworzył się kolejny, Winter Waltz, u mnie nowa odmiana.





Według zdjęcia na stronie sprzedawcy płatki przykoronka powinny się rozjaśnić do białego. W każdym razie zdążył zakwitnąć kalendarzową zimą.

Hop /, hop, u nikogo nic?
Dutch Master



Tete-a-Tete



Jetfire



Ice Follie, jeszcze żółtawy.



Ten zgubił wizytówkę

Ty mieszkasz w cieplarni, u mnie Tete-a-Tete kończy w doniczce, a na lądzie chyba Jetfire Yellow (?) z goryczką.

Co tam narcyzy, cudna ta goryczka, Marysiu.

Kolejne, a wiele następnych w pękających pąkach.

Tete-a-Tete, te rozrastają się dość łatwo.





Po południu otworzyły się pąki ich kuzynów. Tete Boucle.



Rataplan, o subtelnej linii przykoronka.



Sugar Dipped mają przykoronek faktycznie podobny do brzegu kieliszka oblepionego cukrem.





Love Day

Jeszcze wczoraj były w pączkach, a dzisiaj proszę bardzo.
Niestety nie znam odmiany, ale też mi nie zależy, żeby znać I tak są śliczne


Następne zakwitną lada dzień.

Janko, oczywiście, że śliczne. To Ice Follie, one mają żółte przykoronki krótko po otwarciu pąków. Moje są takie:



W worku siedzi hortensja ogrodowa, może uda się uchronić ją przed zimnymi nocami, które z pewnością jeszcze przyjdą.
A dziś rozkwitł pierwszy Replete.

Nowy dzień, nowe narcyzy.
Otwiera się pierwsza z Can Can Girls; w tym roku tylko 5 kwiatków, wygląda, że cebule się podzieliły.



Cassata, kolejne zmieniające kolor aż do lodów śmietankowych.



Za to Berlin w tym roku dają z siebie wszystko.

Ja mam takiego maluszka: uratowany kiedyś z wyprzedaży posezonowej...

Gdyby nie narcyzy w masie, moja rabata trawiasto hortensjowa byłaby pusta o tej porze
'Ice Follies'




A na rabacie "ognistej" zapłonął 'Jetfire

Piękne kępy, Jolu.

Narcyzy są super, pod każdym względem.I nie boją się kwietniowych wariactw pogody.

Cassata, już prawie biała.



Orangery



Pierwszy Tahiti



Frosty Snow, oby nie wykrakały



Precocious, ten to prawdziwy mister rabaty.





Cassata, trochę przydepnięte włochatą łapą.



Rose of May, powinien być bialutki no zobaczymy.



Popeye? Znacznik zaginął.



Pink Charm



Wave, w tym miejscu co najmniej 10 lat



Barret Browning, słabiej w tym roku.



Dick Wilden, w tle otulona piwonia



White Lion



Fortissimo o olbrzymich kwiatach





Sempre Avanti, też mało kwiatów, zastanawiam się, czy nie podzielić dużej kępy.

Nie dochowam się nigdy takich kęp, a Wy też przecież macie glinę, co prawda zmodyfikowaną już mocno, ale jednak.

Alu, po prostu posadź co najmniej 5 cebulek blisko siebie, to będzie kępą instant.
Akurat narcyzy lepiej mi rosną i nawet czasem się mnożą w glinie miejskiej, niż w jałowej zwietrzelinie w górach (gdzie częściowo padają też łupem tych z odrastającymi siekaczami ).

Qrcze, a mnie się zdawało, że gryzonie narcyzów nie jedzą, za to u mnie gniją. Moje z NL, wyszły, nabierają ciała, chociaż teraz chyba nie, bo zimnica, a czy będą mieć choć po jednym kwiatku, czas pokaże.

W tym roku mają mocno pod górkę, sucho i zimno - to nie są wymarzone warunki. Widzę nie tylko w moim ogrodzie, ale i w pobliskiej "przestrzeni publicznej", że mniej kwiatów , a te , co są słaniają się.
Chyba też podzielę kilka wieloletnich kęp, może czas na to. Dla pamięci muszę jakieś znaczniki porobić, bo jak zżółkną liście, to nie dojdę, co planowałam wykopywać.

Mt. Hood, one słabo u mnie rosną, a ja z uporem dosadzam, gdy tylko cebule wpadną mi w ręce; bardzo lubię trąbki, a bielejące trąbki do kwadratu. Tu przykoronek jeszcze maślany.



Cornish King, one nie bieleją.



Mondragon, też nędzna ilość pędów kwiatowych jak na dużą kępę.



Blushing Lady - jonquilla mi jakoś wyginęły - uzupełnić!



Pierwsza Thalia, N. triandrus



Dwie gwiazdy rabatek, startująca Wiktoria von dem Bussche



i ostatnia, ale nareszcie prawidłowa Can Can Girl, je też muszę ruszyć.