Forum Ogrodnicze Oaza

Dzisiaj moja kobea została przycięta.

Już zakupiłam nasionka kobey żeby w tym sezonie wysiać ją w połowie lutego. W poprzednim sezonie za późno dostałam nasionka i nie zdążyła bujnie obrosnąć pergoli. A tak biedna się starała, tak długo opierała się przymrozkom. Miała bardzo dużo pąków, ale tylko kilka zdążyło się otworzyć.

Ja uczyłam się uprawiać sępotę (kobeę) z nasion od śp. Zojilitwin. Dla zainteresowanych link do tych informacji TU

Wysiałam 1 stycznia kobę fioletową i białą, w opakowaniach było po 6 nasionek. Dziś mija 10 dni od wysiewu a mi nie wzeszło ani jedno nasionko Siał ktoś z Was?

Marzenko poczekaj jeszcze. A moczyłaś nasiona? Ja tak robię.

Kasia sto lat nie gadałyśmy - witaj
Nie moczyłam nasionek, zawsze do ziemi i było ok. Teraz 11 dni i nadal cisza w doniczkach... Na 12 nasionek żeby nawet kilka nie skiełkowało?

Miałam ją wysiewać w połowie lutego, ale po przeczytaniu ostatnich wpisów natychmiast wrzuciłam nasionka do kieliszka i zalałam letnią przegotowaną wodą. Wszystkie (16 szt.) poszły na dno. To dobrze wróży. Jutro ulokuję je w ziemi (Babciu Alu dziękuję za link).

Ponieważ z kobei sianej 1 stycznia ( po 6 nasion w dwóch kolorach - biały i fiolet) nic nie wyszło, 1 lutego posiałam ponownie, tym razem miałam inne nasionka - pożyjemy, zobaczymy

Po jednej dobie moczenia przeniosłam nasionka na waciki. Zrobiły się mocno śluzowate, ale nie wszystkie. Kiełkował ktoś kobeę na wacikach? Nie za mokro jej?

Marzenko, kobea bardzo nierówno wschodzi. W ubiegłym roku późno dostałam nasionka i te jej wschody doprowadzały mnie do szału. W końcu wszystkie wzeszły, ale co nerwów zjadłam...

No ale 3 tygodnie czekania na wschody to już przesada wg mnie, u mnie wszystko kiełkuje po ok 7 -10 dniach

Marzenko, jak Twoja kobea? Mojej wieczorem będzie 9 dni jak została zaopiekowana i nic, cisza. Odgrzebałam jedno nasionko i też nic mi nie powiedziało.

Badziu poprzednie kobee siałam pierwszego stycznia z nasion od W.Legutko, w paczuszkach było po 6 nasion białej i 6 nasion fioletowej. Przygotowałam doniczki, torf wymieszałam z perlitem, starannie ułożyłam nasionka i czekałam, czekałam czekałam... Zero wschodów po prawie dwóch tygodniach.
Kilka dni temu wysiałam następne, z innej firmy nasiennej , wrzuciłam byle jak do doniczki, przykryłam ziemia i ze dwa razy podlałam. Dzis w każdym z kubeczków jest po kilka siewek białej i fioletowej. Wieczorem wstawię zdjęcie

Wstawiam dopiero teraz bo wieczorem zdjęcia nie wychodziły dobre.


Siewek jak widać jest bardzo dużo,tym razem wcale nie cackałam się z wysianiem. Byle jak byle posiać

Marzenko, tamte nasionka były od Legutki, a te z jakiej firmy wyszły? Jutro idę nabyć nowe nasionka. Nie chcę zostać bez kobey, bardzo mi potrzebna na parawan.

Badziu bardzo proszę, nasionka były z tej firmy:





W legutkowych było raptem po 6 nasionek, nie wzeszło nic. W tych było chyba po 11 powschodziło po 8 z odmiany.

Roślinki zaczęły się czepiać stojących w pobliżu papryk. Trochę je przytnę/po raz drugi/,dam patyczki i rozstawię. Znowu problem-szukanie odpowiedniego miejsca.

A gdyby tak, oprócz uszczykiwania, obcinać im te czepliwe wąsy, póki co. Byłoby to wielce wygodne.

U mnie też problem z czepliwymi wąsami Kobei i Miny.
Pasowałoby mi wystawić je na balkon. Temperatury od 5 stopni nocą.
Czy wytrzymają?