Forum Ogrodnicze Oaza

Albo były głodne, albo ja coś pomyliłam i coś innego ją zjadło. Znając moją pamięć, pewnie to drugie
Bardzo ładne Ci wyszły, oby tylko równie ładnie zakwitły.

Też w tym roku posiałam kobeę i z zakupionych 6 sztuk wzeszły wszystkie. Na razie rosną w półlitrowych kubkach, skubię je, ale widzę że ich siła wzrostu jest duża i niedługo je przesadzę do większych doniczek.

W tym roku miało nie być kobei,ale koleżanka podarowała mi kilka nasionek więc jest.

U mnie na kobeach pojawiają się pierwsze kwiaty. Mam w dwóch miejscach, od wschodu i od zachodu. Kwiaty są na razie na wschodniej części.

Znalazłam kilka kwiatów już w ubiegły czwartek, czyli tydzień temu, gdy awaryjnie wróciłam z wakacji.
To są rośliny z nasion od Ali.
W słońcu



W cieniu



I taka - nie wiem, czy wybarwi się liliowo, czy to "biała".

Te pierwsze często są takie jasne, powinna się wybarwić, białej nie miałam w zeszłym roku, więc nic nie pomieszałam.

Alu, kobee od z Twoich nasion nie ucierpiały z powodu zimnej nocy i kwitną pełną parą.



Potrzebujemy takich jesiennych kwitnień, by nie upadać na duchu.

Moja kobea rośnie przy tych samych podporach co w zeszłym roku, ale posadzona jest w pewnej odległości od miejsca, w którym rosła w zeszłym roku i nie jest tak imponująca jak w 2022 roku. Mało ją podlewałam w okresie suszy i być może to jest ta przyczyna albo dołki skromniej były wypełnione. Mam dwie rośliny, zdjęcia z wczoraj, przeżyła tę jedną noc ze spadkiem temperatury poniżej zera

	a tu nieźle ktoś się napracował, zapylone wszystkie kwiaty na tym poziomym pędzie

i jeszcze takie zdjęcie

Kobea imponująca, ale jaki fajny płot, idealny dla pnączy. Ileż powojników by znalazło dom!

OT
Wiesz Aniu, to jest teren gdzie nieco dalej rośnie moja magnolia Susan, wysoka na przeszło 2 metry, ma chyba z 10 lat, albo więcej i...ona jest podgryziona, chwieje się w posadach i przechyla na jedną stronę. Miałam na tym terenie sadzić Pfingstrosen, ale czy to ma jakikolwiek sens, za wyjątkiem dokarmiania podziemia?

Karczownik???

Nie wiem Aniu, nie mam pewności, bo na gorącym uczynku nie przyłapałam , karczownik albo nornik, chyba w liczbie mnogiej. I tu już nawet nie tak bardzo o wydane na sadzonki pieniądze chodzi, tylko o tę ciężką pracę, którą na mojej glinie trzeba wykonać mnie samej. W warzywniku codziennie coś złapie do mojej pułapki SuperCat, dziś jakiś wielki "spasiony" egzemplarz, ale czy karczownik czy nornik nie wiem, bo w internecie karczowniki są wielkie, ale to jedyny oprócz kreta stwór, który usypuje kopce (nie tak regularne jak kret) i struga drzewka do ołówka. Zauważyłam, że z kanałów podziemnych korzysta więcej gatunków, więc może one tak wespół zespół, kto je tam wie.

Jakaś trucizna nie wchodzi w grę? Więcej pułapek? Rozumiem, że koty-darmozjady?
Jeden naprawdę łowny kot potrafi w dużej mierze rozwiązać problem, doświadczyłam tego, co prawda miał do rozprawy tylko "drobnicę", myszy i nornice.

Koty tez coś robią, trupy wokół domu się ścielą, a żywe do domu są znoszone .Taki rok, najazd myszowatych, susza i ciepło jesienne to zrobiły, właściwie dopiero po niedzielnych opadach w końcu ziemia dobrze nawilgocona. Dlatego grzybów w lesie do tej pory nie było.

Namoczyłam nasionka kobei - białej i fioletowej. Nasionka są z zeszłego roku, więc w razie niepowodzenia zdążę wysiać drugi raz. Ponieważ opakowania są coraz mniejsze, a raczej liczba nasionek, to każde powędruje do osobnego kubeczka. Podłożem będzie czysty perlit.

Marzenko, jak Twoja kobea? Też mam ubiegłoroczną z datą do '25 roku, białą i fioletową. W ubiegłym roku wykiełkowała w 100%, liczę na nią w tym sezonie.

Badziu nic mi jeszcze nie kiełkuje Czekam...

A grzebnęłaś w ziemi troszeczkę, tak z ciekawości? Przed wykiełkowaniem nasionko pokryte jest śluzem. Nie trzeba go nawet wyjmować żeby to zobaczyć.


Ja wysieję ok. połowy lutego,(ten termin bardzo mi odpowiada) tzn. namoczę przez jedną dobę i do ziemi, do czterech doniczek po jednym nasionku. Potrzeba mi tylko 2 rośliny.